Bayern i Borussia nie zwalniają tempa. Lewandowski zmierza po koronę króla strzelców
PIŁKA NOŻNA. Bez niespodzianek przed klasykiem Bundesligi, 27. bramka Roberta Lewandowskiego i „dwójka” od Kickera
fot.
W erze „Geisterspiele”, czyli meczów bez udziału kibiców, własny stadion nie musi stanowić atutu dla piłkarzy z Dortmundu. We wtorek na Signal Iduna Park odbędzie się mecz mogący mieć kluczowe znaczenie w kontekście mistrzowskiej patery. W weekend wicelider wygrał w Wolfsburgu, przerywając tym samym serię siedmiu spotkań Wilków bez porażki. Łukasz Piszczek rozegrał 90 minut i został oceniony przez „Bilda” na trójkę. „BVB wygrała próbę generalną przed Klassikerem. Haaland był niewidoczny, ale tym razem Sancho dał znać o sobie przy bramce Hakimiego” - napisał „Kicker”.
Druga połowa sezonu to dla Borussii prawie nieprzerwane pasmo zwycięstw. W dziewięciu z dziesięciu meczów podopieczni Luciena Favre’a wywieźli komplet punktów, co sprawia, że piłkarze Bayernu mogą czuć lekki oddech na karku.
Eintracht Frankfurt nie przeszkodził szczególnie Bawarczykom. Zawodnicy Adiego Hüttera kontynuują fatalną passę pięciu przegranych meczów. Trzech zawodników Bayernu „Bild” ocenił na klasę światową - Thomasa Müllera, Leona Goretzkę i Joshuę Kimmicha. Robert Lewandowski otrzymał bardzo dobrą „dwójkę” i umocnił się na szczycie klasyfikacji snajperów, strzelając 27 gola w sezonie ligowym.
Najbardziej widoczną postacią meczu w Monachium był zawodnik Eintrachtu Martin Hinteregger. Jeden z najbardziej bramkostrzelnych obrońców w Europie wywołał odrobinę strachu wśród piłkarzy Bayernu dwukrotnie pokonując Manuela Neuera. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem postanowił uzyskać „hat-tricka” i przypieczętował zwycięstwo gospodarzy golem samobójczym.
„Porażka 1:5 w pierwszej połowie sezonu była punktem kulminacyjnym słabości Bayernu. Odkąd Hansi Flick objął stanowisko trenera wszystko chodzi jak w szwajcarskim zegarku” - napisał „Kicker”. „Drużyna z Frankfurtu przesuwa się coraz bliżej strefy spadkowej” - przestrzega „Frankfurter Rundschau”.
Nie wszyscy muszą kontynuować fatalną serię, o czym przekonali się piłkarze Freiburga. Drużyna walcząca o europejskie puchary przegrała u siebie z Werderem. To pierwsze zwycięstwo Bremeńczyków w lidze od stycznia, gdy udało się w Düsseldorfie pokonać Fortunę.
Mały mecz na szczycie rozegrany został w Mönchengladbach. Borussia i Bayer stoczą ze sobą dalszą walkę o lokatę premiowaną grą w Lidze Mistrzów. Pierwsza runda zakończyła się rozczarowaniem dla gospodarzy, do czego przyczynił się młody Kai Havertz. Piłkarz Bayeru okazał się asem w talii Petera Bosza nie tylko w miniony poniedziałek w Bremie, ale też w starciu ze znacznie silniejszym zespołem. W ostatnim czasie pojawiały się plotki transferowe dotyczące przejścia Havertza do jeszcze lepszego klubu. 20-latek łączony jest m.in. z Borussią Dortmund, Liverpoolem i Realem Madryt.
„Zawsze chciałbym grać w Lidze Mistrzów” - skomentował ostatnio młody Niemiec. Możliwe, że w przyszłym sezonie mógłby spełnić swojego życzenia także w barwach Aptekarzy.
Od strefy spadkowej oddala się Hertha Berlin, której na dobre wyszła zmiana trenera. Podopieczni Bruno Labbadii wysoko pokonali Union w derbach Berlina, do czego w ofensywie przyczynił się każdy oprócz Krzysztofa Piątka. Labbadia desygnował do gry Polaka na ostatni kwadrans. Jego konkurenci nie zwalniają tempa, zdobywając kolejne bramki. Szczególnie eksplodowała forma Matheusa Cunhy, który w piątek zaprezentował „kołyskę” po strzelonym golu. „Trafia i zostaje ojcem” - gratuluje „Süddeutsche Zeitung”.
Berliński „Morgenpost” z kolei zwraca uwagę na słabą dyspozycję Unionu Berlin po zakończeniu przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa. „Słabszy okres wydawał się przeminąć. Ostatecznie możemy zaobserwować bitwę o utrzymanie” - napisano.