menu

Bayern - Arsenal LIVE! Bawarczycy miażdżą Kanonierów!

4 listopada 2015, 13:57 | Bartłomiej Stachnik

Arsenal desperacko potrzebuje zdobyć w Monachium przynajmniej punkt, aby w przypadku wygranej Olympiakosu nie skomplikować sobie i tak już trudnej sytuacji w grupie. Podrażniony porażką sprzed dwóch tygodni Bayern na pewno będzie jednak niezwykle groźny. Czeka nas świetne widowisko.

Autostrada A4. Będą nowe bramki poboru opłat?

W Londynie Arsene Wenger zdecydował się na to, co jego drużyna robi niezwykle rzadko, nawet jeśli w przeszłości Francuz przekonał się już, że taka taktyka może przynieść efekt. Postanowił oddać piłkę przeciwnikowi, skupić się na obronie i liczyć na gola z kontry. Dzięki takiemu posunięciu Arsenalowi udało się wygrać 2:0 i uciec spod noża (porażka oznaczałaby w zasadzie pożegnanie się z Ligą Mistrzów).


Angielski zespół wciąż jednak desperacko potrzebuje punktów, bo w pierwszych dwóch kolejkach przegrał z Olympiakosem oraz Dinamem Zagrzeb, stawiając się w bardzo niekomfortowej sytuacji. Jeśli teraz przegra w Monachium, a Grecy, podobnie jak przed dwoma tygodniami, zdobędą trzy punkty, Arsenal będzie musiał martwić się nie tylko zgarnięciem pełnej puli w ostatnich spotkaniach, ale także odpowiednią ilością bramek strzelonych drużynie z Pireusu.

Wszystko wskazuje więc na to, że obraz meczu znów będzie podobny. Zwłaszcza, że ligowy mecz Bayernu z Eintrachtem pokazał, iż defensywna postawa to coś, z czym Bawarczycy nie do końca potrafią sobie ostatnio poradzić. Porażka z Arsenalem wynikła w dużej mierze z zupełnej niemocy podopiecznych Pepa Guardioli, którzy prowadzili swoje akcje w ślimaczym tempie i nawet nie próbowali wykorzystywać luk w obronie przeciwnika. Jeśli Bayern zagra z większą werwą, a przecież już niejednokrotnie pokazał, że to potrafi, o korzystny rezultat będzie drużynie prowadzonej przez Wengera znacznie trudniej.

Na drugą porażkę z rzędu w Lidze Mistrzów nie mogą sobie pozwolić gospodarze. Oni, którzy mieli tę grupę wygrać w cuglach, chcą jak najszybciej odsadzić konkurencję i nie musieć do ostatniej kolejki bić się o pierwsze miejsce. Podrażnieni, znając już lepiej rywala i grając przed własną publicznością, na pewno będą niezwykle groźni. Mówienie zaś o jakimkolwiek kryzysie jest mocno przesadzone. Oczywiście przegrali w Londynie i zremisowali we Frankfurcie, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że były to raczej wyjątki od reguły, a maszyna przygotowana przez Guardiolę zaraz rozpędzi się znowu, zaraz po naprawieniu małej usterki.

Ostatnio na pożarcie skazywany był Arsenal, teraz mówi się o słabszej dyspozycji Bayernu. Jak bardzo takie przewidywania mogą w piłce nożnej być błędne przekonaliśmy się już ostatnio, dlatego możemy być pewni, że czeka nas świetne widowisko, bo dla obu drużyn remis nie będzie wynikiem zadowalającym.

Więcej o LIDZE MISTRZÓW


Polecamy