Kolejny Polak odchodzi z Bayeru. Tomasz Kucz zagra na Słowacji?
W kilka dni z zespołów Bayeru Leverkusen zniknęło dwóch Polaków rocznika 1999. Chwilę po odejściu Jakuba Bednarczyka do grającego w 2. Bundeslidze FC Sankt Pauli, Aptekarze pożegnali się także z jego rówieśnikiem Tomaszem Kuczem. Młody bramkarz został wypożyczony do DAC Dunajska Streda.
fot. DAC Dunajska Streda
Jakub Bednarczyk, Tomasz Kucz, Adrian Stanilewicz to tylko trzej z wielu polskich piłkarzy, którzy jeszcze jako juniorzy wyjechali do Niemiec. Choć pochodzą z różnych regionów, spotkali się w Akademii Bayeru. Jesienią widywali się na treningach, teraz w Leverkusen został już tylko ostatni. Najmłodszy z nich, niespełna 19-letni pomocnik, zadebiutował w pierwszej drużynie w wyjazdowym meczu fazy grupowej Ligi Europy z AEK Larnaką. Od tamtej pory nastąpiła jednak roszada trenera i teraz reprezentant Polski do lat 20 musi zawalczyć o względy przybyłego podczas zimowej przerwy w Bundeslidze Holendra Petera Bosza. O to nie będzie jednak łatwo, gdyż Bayer punktuje sporo poniżej oczekiwań i nie ma miejsca na eksperymenty. Po 18. kolejkach Aptekarze, którzy przecież na wiosnę zagrają w fazie pucharowej Ligi Europy, w rodzimych rozgrywkach plasują się dopiero na dziesiątym miejscu.
W takiej sytuacji na regularną grę szans nie mieli również Bednarczyk i Kocz. Pierwszy z nich zdecydował się na transfer definitywny do walczącego na poziomie 2. Bundesligi FC Sankt Pauli. Na równie drastyczny krok nie zdecydował się urodzony w 1999 roku golkiper - on Leverkusen opuszcza tylko na pół roku. Tyle ma potrwać jego wypożyczenie do DAC Dunajskiej Stredy.
To jego pierwszy transfer w seniorskiej karierze. Do Leverkusen przeprowadził się jako 16-latek. Wcześniej trenował w Polonii Warszawa, której urodzony w stolicy zawodnik jest wychowankiem. Do Polski na razie jednak nie wróci, choć w nowym klubie spotka zawodników z przeszłością w Lotto Ekstraklasie. Lukas Cmelik oraz Karsten Ayong mają za sobą półroczne wypożyczenia do Piasta Gliwice.
W ekipie Niebiesko-Czerwonych sobie jednak nie poradzili. Teraz próbują sił w barwach wicelidera najwyższej słowackiej klasy rozgrywkowej. Na mistrzostwo kraju DAC nie ma już jednak większych szans. Choć zimuje na drugiej pozycji z dorobkiem 38 punktów w osiemnastu meczach, to do liderującego Slovana Bratysława traci ich aż osiem. A główny pretendent do tytułu w przerwie się bynajmniej nie osłabił.
Przeprowadzka na Słowację ma zapewnić Kuczowi regularną grę. Ta z kolei pozwoliłaby mu na udział w polskim mundialu U-20. Najważniejszy turniej w tej kategorii wiekowej rozpocznie się 23 maja i zakończy 15 czerwca na sześciu stadionach w całej Polsce. Biało-Czerwonych reprezentować będzie drużyna prowadzona przez Jacka Magierę. Jak na razie jej podstawowym golkiperem jest Radosław Majecki z Legii Warszawa, jego zastępcą grający w Puszczy Niepołomice Miłosz Mleczko. Miejsce numer trzy wciąż jeszcze do zajęcia. Na poprzednie zgrupowania jeździli m.in. Marcin Bułka czy Karol Niemczycki.
Kucz w reprezentacji U-20 nigdy nie zadebiutował. Ma natomiast dwa występy w kadrze U-19 - w 2017 roku zmierzył się z rówieśnikami z Anglii oraz Norwegią. Oba te spotkania zakończyły się porażkami.