Barcelona upokorzyła Real na Santiago Bernabeu! Katalończycy wbili Królewskim cztery gole! [RELACJA, ZDJĘCIA]
Wielki mecz rozegrała na Santiago Bernabeu ekipa FC Barcelony. Piłkarze Luisa Enrique nie pozostawili złudzeń, co do tego, która z drużyn jest obecnie najlepsza w Hiszpanii. Katalończycy po dwóch trafieniach Luisa Suareza i jednym golu Neymara oraz Andresa Iniesty rozgromili Real 4:0.
Mecz pomiędzy Realem i Barceloną miał być wielkim widowiskiem, ale trzeba powiedzieć, że początkowo w tym widowisku nie uczestniczyły dwie największe gwiazdy futbolu. Leo Messi zaczął to spotkanie na ławce rezerwowych, a Cristiano Ronaldo, choć był na boisku, to sprawiał wrażenie, jakby w tym meczu nie uczestniczył. Na szczęście nie wpłynęło to na poziom samego meczu. Już pierwsze minuty pokazały jak bardzo obu ekipom zależy na zwycięstwie. Real grał bardzo wysokim pressingiem i obrońcy gości musieli się mocno natrudzić przy wyprowadzaniu piłki. A kiedy już udało im się ją wyprowadzić to robiło się naprawdę niebezpiecznie. Najpierw w 7 minucie Neymar oddał strzał niecelny, ale już cztery minut później Sergi Roberto popisał się kapitalnym podaniem do Luisa Suareza, a ten w pojedynku jeden na jednego nie dał większych szans Keylorowi Navasowi na udaną interwencję, zapewniając tym samym swojej drużynie prowadzenie.
Barca poczuła krew i kilka chwil później mogła już prowadzić 2:0. W 25 minucie doskonałej sytuacji znalazł się Sergi Roberto, który zdołał przyjąć piłkę w odległości około dziesięciu metrów od bramki Navasa, ale potem oddał mocno niecelny strzał. Później do głosu doszedł Real. Swoje szanse mieli James Rodriguez i Karim Benzema, ale za każdym razem kończyło się tylko na strachu.
Real atakował, ale Barca strzelała bramki. Tym razem to Iniesta zagrał fenomenalną piłkę do wychodzącego na pozycję Neymara, a Brazylijczyk w sytuacji sam na sam ze spokojem umieścił piłkę w bramce. Jeszcze przed przerwą wynik spotkania na 3:0 mógł podwyższyć Luis Suarez, lecz w ostatnim momencie piłkę z linii bramkowej wybił Marcelo.
Do przerwy Barca prowadziła 2:0, a patrząc na przebieg gry, trudno było dostrzec nadzieje na korzystny wynik dla gospodarzy. Madrytczykom zupełnie nie pomagał Cristiano Ronaldo. Jedyne czym dał się zapamiętać Portugalczyk, to uderzenie łokciem w twarz Daniego Alvesa, za co zresztą Brazylijczyk, a nie Portugalczyk dostał żółtą kartkę.
W drugiej połowie Real ruszył do ataku i w ciągu dwóch minut po wznowieniu gry mógł strzelić dwie bramki. Najpierw Marcelo w doskonałej sytuacji trafił w boczną siatkę, a później po doskonałym uderzeniu Jamesa Rodrigueza zza pola karnego Claudio Bravo popisał się fenomenalną interwencją. W odpowiedzi Neymar znakomicie uderzył z rzutu wolnego i piłkę zmierzającą tuż pod poprzeczkę z najwyższym trudem odbił Navas. Chwilę później było już po meczu. Iniesta zagrał do Neymara, ten piętą efektownie odegrał do Iniesty, a pomocnik Barcelony kapitalnym strzałem posłał piłkę do siatki Realu.
I znów "Królewscy" ruszyli po stracie bramki do ataku. Po raz kolejny Bravo z najwyższym trudem wybijał piłkę zmierzającą do bramki, tym razem po strzale głową Sergio Ramosa, a następnie po uderzeniu Cristiano Ronaldo. A potem... Wprowadzony kilka chwil wcześniej Leo Messi podał do Neymara, ten dograł do Suareza, a Urugwajczyk ze spokojem umieścił piłkę w bramce, ustalając wynik meczu na 4:0.
Barcelona mogła wygrać jeszcze wyżej, lecz w końcówce Muni seryjnie marnował doskonałe sytuacje strzeleckie. Wówczas na boisku było już nieco luźniej, bowiem w 84 minucie za brutalny i złośliwy faul na Neymarze czerwoną kartkę obejrzał Isco. Real też miał swoje szanse, ale pomimo kolejnych prób Cristiano Ronaldo i Karima Benzemy "Królewskim" nie udało się strzelić honorowego gola. A więc Real został upokorzony, no bo jak inaczej nazwać porażkę 0:4 na swoim stadionie. Rafa Benitez będzie miał o czym myśleć w najbliższych tygodniach.