Barcelona - Sevilla LIVE! Andaluzyjczycy chcą postraszyć Barcelonę w jej świątyni
Już dziś o 20 na murawie Camp Nou kolejną ligową potyczkę stoczą gracze Barcelony i Sevilli. Katalończycy, którzy zagrali w tym sezonie już wiele emocjonujących spotkań, po raz kolejny będą chcieli zafundować widzom w Hiszpanii i Europie ciekawy spektakl. Sevilla stoi przed trudnym wyzwaniem, ponieważ poza pogromem Śląska Wrocław w Lidze Europy, nie pokazała dotychczas nic ciekawego.
Relacja na żywo z meczu FC Barcelona - Sevilla FC w Ekstraklasa.net
Katalończycy bez problemu przystosowali się do zmiany na stanowisku trenerskim. „Tata” Martino nie wymyślał jakiś niestworzonych rzeczy, a tylko starał się kilkoma radami udoskonalić grę Barcy. Dostrzegł to Gerard Pique, który postawił odważną tezę, jakoby ich gra była w ostatnich latach zakładnikiem jednego systemu. - Przez kilka lat naszymi trenerami byli ludzie wychowani tutaj, w klubie, którzy doprowadzili nasz styl gry do takiego momentu, w którym wydawaliśmy się być jego niewolnikami. Jeśli rywal atakuje nas wysokim pressingiem, nie ma nic złego w posłaniu jednej czy dwóch długich piłek. Takie zagranie może przenieść ciężar gry i dać ci odpocząć. W piłce musisz ciągle się rozwijać, ponieważ jeśli przestaniesz, staniesz się przewidywalny - w takich słowach wychowanek Barcelony opisuje zmiany wprowadzone przez nowego trenera.
„Tiki-taka” czy „tiki-taka plus” w lidze daję takie same efekty. Barcelona w rozgrywkach Primera Division jest niepokonana, a w 3 meczach imponuję bilansem bramkowym 11-2. W ostatnim meczu przed przerwą reprezentacyjną, Blaugrana zagrała fantastyczne spotkanie z Valencią i pokonała ją na Mestalla 3-2. Mecz był świetnym widowiskiem, również dzięki bardzo dobrej dyspozycji gospodarzy. Takie spotkania zadają kłam stwierdzeniom, że liga hiszpańska jest nudna i przewidywalna. Co prawda Barca ostatecznie wygrała, ale musiała się mocno natrudzić, aby wywieść komplet punktów z trudnego terenu.
W dzisiejszym spotkaniu trener Katalończyków ma do wyboru niemal wszystkich zawodników. Nie zagrają na pewno Pedro i Carles Puyol. Ten pierwszy po meczach z Chile i Finlandią dostał od trenera chwilę na regenerację przed meczem z Ajaxem w Champions League, a ten drugi małymi krokami wraca do treningów z całym zespołem i już wkrótce ma być jedynym i najlepszym „transferem” do wąskiego bloku defensywnego Dumy Katalonii.
Zespół z Andaluzji, który postawił sobie za cel walkę o czołowe lokaty, na razie zawodzi. W trzech meczach zaledwie 2 punkty, to dużo poniżej oczekiwań fanów Sevilli. O przełamanie dzisiaj będzie niezmiernie trudno. Spotkania z mistrzem kraju to nie są najłatwiejsze spotkania, choć z drugiej strony sprawienie niespodzianki, albo chociaż bardzo dobra gra w świątyni rywala, może sprawić, że Sevilla po tym spotkaniu nabierze większej pewności w grze.
Podopieczni Unaia Emery'ego przyczyn słabego początku mogą doszukiwać się w przetasowaniach kadrowych. Strat takich ludzi jak Alvaro Negredo, Jesus Navas czy Geoffrey Kondogbia nie jest łatwo uzupełnić. Kevin Gameiro, Beto, Iborria i inni nowi zawodnicy muszą w najbliższym czasie wziąć na siebie odpowiedzialność stworzenia w Andaluzji groźnego rywala dla najlepszych. W zespole Sevilli nie zobaczymy dziś m.in. Carrico, Pareji, Fazio czy Reyesa. W ostatniej chwili na nogi zostali postawieni Marin i Beto, co stanowi duże wzmocnienie.
- Spotkanie z drużyną prowadzoną przez Emery'ego nigdy nie jest łatwe. Czasami jego drużyny ustawiały na Camp Nou autobus, czasami wychodziły bardzo wysokim pressingiem - tłumaczy trener Barcelony. Martino widzi zatem, że to właśnie trener i jego strategia jest największym zagrożeniem dla gospodarzy tego meczu.
W ostatnich 10 meczach między tymi ekipami, aż 8 razy wygrywała Barcelona i tylko 2 razy mecz zakończył się remisem. Nie wydaję się więc, że dziś obejrzymy coś innego niż wygraną Dumy Katalonii. Możemy jednak wymagać od zespołu gości, że za wszelką cenę postanowią uprzykrzyć Barcie życie i obejrzymy piękne widowisko.