menu

Barcelona - Real LIVE! El Clasico pod znakiem hołdu dla Johana Cruyffa

2 kwietnia 2016, 10:45 | Grzegorz Ignatowski

Są takie dni, że cały świat łączy się myślami przy jednym wydarzeniu. Najczęściej są to rzeczy negatywne, o których w ostatnim czasie słychać coraz częściej, ale na szczęście zdarza się, że są to też wydarzenia pozytywne. Jednym z nich jest dzisiejszy pojedynek na szczycie ligi hiszpańskiej pomiędzy Barceloną i Realem Madryt. Dziś niemal cały świat będzie czekał na godzinę 20:30 czasu polskiego, żeby zobaczyć piłkarzy tych klubów w akcji.

Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedzi są powszechnie znane. Bo Real i Barcelona to dwie największe medialne potęgi na świecie, bo mają w swoich szeregach znakomitych piłkarzy, bo od zawsze są dla siebie największymi wrogami, a do tego w tych drużynach występują zawodnicy, którzy swoją postawą stawiają stempel na dzisiejszych czasach, zupełnie jakby chcieli je firmować swoim nazwiskiem po wsze czasy. Tym razem "El Clasico" ma jeszcze jeden atut, który będzie dodatkowo elektryzował kibiców na całym świecie. Tym atutem jest pragnienie zemsty.

21 listopada 2015 roku Real Madryt na własnym boisku przegrał z Barceloną 0:4. Takiego wyniku fani "Królewskich" nie byli w stanie zaakceptować i chyba właśnie to zdecydowało, że dni Rafy Beniteza na stanowisku szkoleniowca Realu były policzone. 4 stycznia 2016 roku zastąpił go Zinedine Zidane, który rzeczywiście nieco odmienił madrytczyków, ale też nie uniknął wpadek, w postaci porażki z Atletico Madryt czy wyjazdowego remisu z Malagą. Owszem, ostatnie cztery mecze Real wygrał, a Celtę Vigo potrafił nawet rozgromić w stosunku 7:1. Jednak jak te wyniki mają się do formy Barcelony, która ostatnią porażkę zanotowała 3 października z Sevillą, a w nowym roku straciła zaledwie cztery punkty, remisując z Espanyolem i Villarrealem. Pozostaje zadać pytanie, czy Real jest w stanie zemścić się na tak silnym przeciwniku i to w dodatku na jego terenie?

Madrytczycy mają wystarczająco mocne argumenty, żeby powiedzieć "tak", pomimo faktu, że w kadrze na mecz z Barceloną zabrakło Raphaela Varane'a, Alvaro Arbeloi i Mateo Kovacicia. W poprzednim meczu ligowym z Sevillą zakończonym zwycięstwem 4:0, zagrał tylko Varane, więc nieobecność tej trójki nie powinna spędzać snu z powiek Zidane'owi. Jednak w obozie Barcelony zapewne mają zupełnie inne zdanie i odpowiedź na zadane wcześniej pytanie brzmiałaby "nie". Luis Enrique będzie musiał sobie radzić bez Adriano i Jeremy'ego Mathieu, ale to na pewno nie są zawodnicy nie do zastąpienia. Gorzej, jeżeli nie będzie mógł wystąpić Jordi Alba, ale jest szansa, że wychowanek Valencii wyjdzie na boisko od pierwszej minuty.

Tym razem mecz Barcelony z Realem będzie miał zupełnie inny wymiar. Kilka dni temu po ciężkiej chorobie zmarł Johan Cruyff, uznawany za jednego z najlepszych piłkarzy świata. Jak powszechnie wiadomo, Cruyff był jednym z twórców obecnego systemu gry Barcelony i trudno w ogóle sobie wyobrazić co by się stało, gdyby jego noga nigdy nie postała na Camp Nou. Pamięć legendarnego Holendra na pewno będzie uczczona minutą ciszy, kibice dodatkowo planują zorganizować na trybunach efektowną mozaikę a piłkarze... No właśnie. Piłkarze będą musieli wznieść się na wyżyny swoich możliwości, żeby uhonorować "Boskiego Johana".

Gdzieś w tle krąży jeszcze informacja o tym, że jeśli Lionel Messi strzeli gola w meczu z Realem, to będzie to jego bramka numer 500. Media informują również, że problemy z Markiem-Andre ter Stegenem mogą źle wpływać na szatnię, a długa podróż Javiera Mascherano z meczów reprezentacji może wpłynąć na jego postawę.

W tej ostatniej sprawie Luis Enrique zabrał głos na konferencji prasowej, odpowiadając dziennikarzowi: − Nie bój się, nie przeszedł tej drogi na piechotę, leciał samolotem. Długo przepytywany był też Zinedine Zidane, który musiał odpowiedzieć nawet o pytanie dotyczące minikryzysu Cristiano Ronaldo przy wykonywaniu rzutów karnych. A więc media, jak zwykle, doskonale wiedzą jak podgrzać atmosferę przed pierwszym gwizdkiem sędziego.

Podsumowując, mamy prawo sądzić, że tym razem El Clasico będzie jeszcze bardziej elektryzujące niż kiedykolwiek. Rewelacyjna Barcelona będzie chciała upokorzyć odwiecznego rywala i uczcić pamięć Cruyffa, a Real będzie próbował zemścić się za porażkę 0:4 i zmniejszyć stratę do prowadzącej w tabeli ligi hiszpańskiej Barcy do siedmiu punktów. Rozstrzygnięcie jak zawsze pozostaje dla nas wielką niewiadomą − o nim zadecyduje boisko, ale emocje są w tym przypadku gwarantowane.


Polecamy