Bandycki faul Peszki. Ireneusz Mamrot: Frustracja wzięła górę
W końcówce spotkania Jagiellonia - Lechia Gdańsk Sławomir Peszko w brutalny sposób sfaulował Arvydasa Novikovasa. Zawodnik Lechii został wyrzucony z boiska. O zachowaniu reprezentanta Polski wypowiedzieli trenerzy podczas konferencji prasowej oraz zawodnicy Jagiellonii, cytowani przez oficjalną stronę klubu. Peszko za swoje zachowanie już przeprosił.
Piotr Stokowiec, trener Lechii:
Co do wydarzeń w końcówce, nie chciałbym tego komentować. Nie pochwalam takich zachowań, zdecydowanie potępiam je. Było to zupełnie niepotrzebne. Czy jestem tym rozczarowany? To bardzo delikatne określenie.
Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii:
Nie chcę ani krytykować, ani bronić tego zawodnika. Moje odczucie takie jest, że na tego chłopaka spadła taka fala krytyki, że ta frustracja wzięła górę. Mimo że przegrałem, być może powinienem mieć pretensje, bo mógł zrobić krzywdę naszemu zawodnikowi i nie powiem, że go rozumiem, bo takich zachowań nie będę tolerował, to jednak widać było, że presja na tym zawodniku jest duża.
Arvydas Novikovas, zawodnik Jagiellonii:
Swoim zachowaniem udowodnił, że nie jest normalnym gościem. Nie wiem, co chciał dzisiaj udowodnić, ale obecnie czeka go kilka tygodni urlopu. Na miejscu trenera osobiście wyrzuciłbym go z drużyny. Być może podczas spotkania Peszko chciał odegrać mi się za zaczepne wpisy na instagramie. Nie wiem i nie rozumiem, skąd to się wzięło.
Taras Romanczuk, kapitan Jagiellonii
Pytanie, co spowodowało tę sytuację, należy zadać Sławkowi. Moim zdaniem jego faul był zupełnie niepotrzebny. Sędzia nie mógł podjąć innej decyzji.
Sam Peszko na instagramie zamieścił wpis w którym przeprasza za swoje zachowanie:
"W szczególności chciałbym przeprosić Arvydasa Novikovasa, całą Jagiellonię Białystok i całą Lechię Gdańsk oraz wszystkich, których zawiodłem. Teraz przyjdą konsekwencje, których nie potrzebowałem, ale obiecuję sobie i moim kibicom, że wrócę i pokażę moje dobre cechy na boisku i poza nim. Będę pracował nad sobą, żeby takie sytuacje nigdy się nie powtórzyły".