menu

Bałtyk niespodziewanie wygrał w ostatnim meczu 2 ligi

20 listopada 2011, 19:42 | Szymon Szadurski / Dziennik Bałtycki

Przyzwoity, a co najważniejsze zwycięski mecz rozegrali dziś z wyżej notowaną Elaną Toruń piłkarze II-ligowego Bałtyku. Gdynianie zasłużenie pokonali na Narodowym Stadionie Rugby swoich rywali 2:0.

Bałtyk Gdynia odniósł ważne zwycięstwo
Bałtyk Gdynia odniósł ważne zwycięstwo
fot. Adam Żyworonek

Bramki dla gospodarzy padły po stałych fragmentach gry. Gdynianie oprócz tego stworzyli jednak kilka innych sytuacji do zdobycia goli. Był to w ich wykonaniu z pewnością jeden z najlepszych meczów jesienią, jaki kibice mieli okazję obserwować w Gdyni.

Gospodarze do pojedynku z mającą aspirację awansu o klasę rozgrywkową wyżej Elaną przystępowali w minorowych nastrojach, bowiem po sobotnich zwycięstwach Zagłębia Sosnowiec i Nielby Wągrowiec gdynianie usadowili się na ostatnim miejscu w tabeli. Czerwoną latarnią ligi pozostawaliby więc w przypadku porażki z Elaną przez całą przerwę zimową.

Gdynianie z animuszem zabrali się więc do roboty, aby taki, czarny dla nich scenariusz, nie stał się rzeczywistością. Trener Bałtyku Adam Topolski ustawił swój skład bardzo ofensywnie, z aż czterema nominalnymi napastnikami w składzie - Dariuszem Kudybą, Radosławem Wiśniewskim, Piotrem Włodarczykiem i Maciejem Manelskim. Szybko przyniosło to efekty, bowiem wspomniany Włodarczyk już w pierwszej minucie oddał bardzo groźny strzał, który z linii bramkowej wybił jeden z graczy Elany. Napastnik gdynian tak się tym faktem rozochocił, że już kilka minut próbował ponownie. Tym razem piłka minimalnie minęła okienko bramki strzeżonej przez Łukasz Osińskiego. W 16 minucie Bałtyk wreszcie objął prowadzenie, jednak nie za sprawą napastników, lecz obrońcy Pawła Króla.
Wykorzystał on precyzyjną centrę Marcina Dettlaffa z rzutu wolnego i z najbliższej odległości wbił futbolówkę do siatki. Gdynianie mogli podwyższyć wynik w końcówce pierwszej połowy, jednak pojedynek sam na sam z bramkarzem gości przegrał Dariusz Kudyba.

W drugiej części gry biało-niebiescy nadal atakowali, a Elana odgryzała się im nielicznymi akcjami. Tak było w 50 minucie, kiedy to niecelnie sprzed pola karnego uderzał Adam Młodzieniak. Jednak trzy minuty później było już 2:0 dla Bałtyku. Rzut wolny z grubo ponad 20 metrów wykonywał Marcin Dettlaff, chciał wrzucać piłkę w pole karne, lecz uczynił to zbyt mocno, a fatalny błąd popełnił Osiński, przepuszczając do siatki zmierzającą do bramki futbolówkę.

Na trybunach wybuchł w tym momencie szał radości, a kibice pierwszy raz od bardzo dawna wkrótce potem zaczęli skandować nazwisko trenera Adama Topolskiego. Elana próbowała jeszcze walczyć, w 76 minucie groźny strzał jednego z jej graczy sparował na rzut rożny Marcin Matysiak, jednak to znowu Bałtyk miał lepsze okazje do zdobycia gola. Dla przykładu w 81 minucie strzał wprowadzonego w drugiej połowie Alana Wilczewskiego Osiński odbił z najwyższym trudem.

Bałtyk dzięki zwycięstwu usadowił się na 15 miejscu w tabeli, wyprzedzając o 2 punkty Zagłębie Sosnowiec i lepszym bilansem bramek Energetyk ROW Rybnik oraz Nielbę Wągrowiec. Dla kwestii utrzymania bardzo ważne będą dwa pierwsze mecze wiosną. Biało-niebiescy najpierw jadą do Rybnika, potem podejmują w Gdyni Calisię Kalisz, która wyprzedza ich o punkt.


Polecamy