Bałtyk wygrywa w małych derbach Gdyni i awansuje na pozycję wicelidera!
Bałtyk Gdynia pokonał w małych derbach Gdyni drużynę Arki II. Gospodarze wydawali się nieco stremowani, ale doświadczenie wzięło górę. Ozdobą spotkania były bramki Jakuba Zejglica oraz Maksymiliana Hebla. Ponadto swojego kolejnego gola na trzecioligowych boiskach zdobył Dominik Klecha.
fot. Tomasz Bołt/Dziennik Bałtycki
Szkoleniowiec żółto-niebieskich zaskoczył wszystkich zebranych na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni, a przede wszystkim zawodników Bałtyku. Arka zagrała młodzieżowym składem z dwoma debiutantami (Maciej Kozakowski, Jonathan Pasieka), a najbardziej doświadczeni byli Tadeusz Socha oraz Patrik Lomski.
Obie ekipy podeszły do meczu bardzo skoncentrowane, a pierwsza połowa przypominała bardziej partię szachów niż piłkę nożną. Kibice byli świadkami bardzo taktycznej gry obu drużyn i bardzo szybko zareagowali na to gwizdami. W pierwszej połowie to jednak młodzieńcza fantazja była górą. Żółto-niebiescy od początku narzucili swój styl gry, przeważali w środku pola i częściej zagrażali bramce Marcina Matysiaka.
Biało-niebiescy mieli natomiast problem ze sforsowaniem bloków defensywnych rywala. W 17. minucie Patrik Lomski starał się zaskoczyć golkipera gospodarzy, ale uderzył lekko i w środek bramki, a bramkarz Bałtyku pewnie złapał piłkę. W 38. minucie sprzed pola karnego Matysiaka starał się zaskoczyć Czapłygin, ale jego strzał poleciał nad poprzeczką. Do przerwy nie padła żadna bramka, ale przewaga należała do młodzieży z Arki.
Po zmianie stron do głosu zaczęli dochodzić podopieczni Marcina Martyniuka. W 54. minucie na boisku pojawił się Jakub Zejglic, a już 60 sekund później wpisał się na listę strzelców. Pomocnik Bałtyku dobiegł do bezpańskiej futbolówki na dwudziestym metrze i fantastycznym uderzeniem umieścił ją w "widłach" bramki Kamila Kotkowskiego. Żółto-niebiescy starali się odrobić straty m.in. za sprawą Lomskiego i Stepnowskiego, ale to gospodarze podwyższyli wynik meczu. Błąd środkowych obrońców wykorzystał młody pomocnik biało-niebieskich - Dominik Klecha, po raz trzeci wpisując się na listę strzelców w rundzie wiosennej.
Po drugim straconym golu zawodnikom Arki wyraźnie zabrakło już motywacji, a szkoleniowiec żółto-niebieskich zaczął rotować składem. Podopieczni Marcina Martyniuka swobodnie rozgrywali piłkę zarówno na własnej połowie, jak i na środku boiska, a aktywni skrzydłowi raz po raz stwarzali zagrożenie bramce bronionej przez Kamila Kotkowskiego. W 93. minucie defensorzy Bałtyku faulowali na 20. metrze jednego z napastników Arki. Do futbolówki podszedł Maksymilian Hebel i fantastycznym uderzeniem umieścił ją w samym okienku bramki Marcina Matysiaka. Co prawda golkiper biało-niebieskich bliski był skutecznej interwencji, ale mocno uderzona piłka przełamała jego dłonie. Do końca meczu nie padła już żadna bramka.
Dzięki zdobytym trzem punktom zawodnicy Bałtyku awansowali na drugie miejsce w tabeli i zbliżyli się na odległość jednego "oczka" do lidera z Przodkowa. Rezerwy Arki są już w bardzo nieciekawej sytuacji, a ich szanse na utrzymanie w III lidze są już tylko iluzoryczne. Bałtyk w małych derbach Gdyni jest już niepokonany od 11 meczów, ośmiokrotnie wygrywając i trzykrotnie remisując z rywalem zza miedzy.
Bałtyk Gdynia - Arka Gdynia 2:1 (0:0)
Bramki: Zejglic 56', Klecha 71' - Hebel 90'