Atomowy początek. Tur wygrywa z Chojniczanką
Już dawno Tur nie wygrał tak efektownie. Na boisku w Chojnicach turkowianie strzelili aż pięć bramek. Jedyne zmartwienie jest takie, że kolejne zwycięstwo nie przesunęło ekipy Wojciecha Wąsikiewicza i Pawła Kaczorowskiego w górę tabeli II ligi. Tur w zasadzie na 15. miejsce jest już skazany...
fot. Wojciech Piepiórka / Polskapresse
Goście mieli atomowy początek. Tuż po wznowieniu gry piłkę na lewej stronie otrzymał Damian Sędziak. Okiwał czterech obrońców i trafił do siatki. Gospodarze myśleli jak wyrównać, a po dwudziestu minutach otrzymali kolejny cios. Znowu w roli głównej wystąpił Sędziak.
Po zmianie stron Chojniczanka przystąpiła jednak do frontalnych ataków. W 70. min dopięła swego, doprowadzając do remisu 3:3. Miejscowi chcieli iść za ciosem i zaangażowali w akcje ofensywne niemal całą drużynę. W samej końcówce zostali za to skarceni. Ponownie wielką formą błysnął Sędziak, który tym razem wcielił się nie w strzelca, tylko w asystenta. Piąty gol był także konsekwencją odpuszczenia obrony przez zespół z Chojnic.
- Wykorzystaliśmy niemal wszystkie okazje i zagraliśmy w zdyscyplinowany sposób w każdej formacji. Oczywiście nastawiliśmy się na kontry, ale pewnie nie miałoby to wielkiego znaczenie, gdybyśmy byli nieskuteczni. Drugi ważny element w ocenie wygranej to Damian Sędziak. Mieliśmy w swoich szeregach prawdziwą indywidualność. Przy pierwszej bramce nasz napastnik po prostu ośmieszył rywali - podkreślił trener Paweł Kaczorowski.