Atletico o krok od tytułu. Zwycięstwa Barcelony i Athletiku Bilbao
Atletico Madryt, po wyjazdowym zwycięstwie z Valencią 1:0, jest już bardzo blisko zdobycia tytułu mistrza Hiszpanii. Jedynego gola dla Los Colchoneros strzelił tuż przed przerwą Raul Garcia. Cenne zwycięstwa w niedzielę odniosły także zespoły Barcelony oraz Athletiku Bilbao, które w pokonanym polu zostawiły kolejno Villarreal oraz Sevillę.
Dla Atletico mecz wyjazdowy z Valencią miał być kluczowy do zwycięstwa w całych rozgrywkach. Pomimo środowego rewanżu z Chelsea w Lidze Mistrzów, Diego Simeone nie zdecydował się na oszczędzenie któregokolwiek ze swoich kluczowych piłkarzy i na Nietoperzy wystawił zdecydowanie najsilniejszą jedenastkę. Spotkanie na Estadio Mestalla było bardzo wyrównane i nie stało na najwyższym poziomie. W tzw. ‘piłkarskich szachach’ w pierwszej połowie lepsze okazało się Atletico, które tuż przed przerwą wykorzystało pół sytuacji, jakie sobie stworzyło w pierwszych 45 minutach. Długą piłkę w pole karne posłał Koke, a tam źle wychodzącego Guaitę uprzedził Raul Garcia i głową umieścił piłkę w siatce.
W drugiej połowie Valencia rzuciła się do żywszych ataków, a Atletico czekało na kontry i było zdecydowanie bliżej podwyższenia wyniku niż gospodarze doprowadzenia do wyrównania. Dwóch sytuacji sam na sam z Vicente Guaitą nie wykorzystał jednak Diego Costa, ale goście byli w stanie dowieźć korzystny wynik do końca, nawet pomimo czerwonej kartki dla Juanfrana za brutalny faul na rywalu w końcówce pojedynku. Atletico pokonało Valencię 1:0 i potrzebuje tylko sześciu punktów w ostatnich trzech meczach z Levante, Malagą i Barceloną, aby cieszyć się z pierwszego od 18 lat tytułu mistrza Hiszpanii.
Valencia - Atletico 0:1
gol: Raul Garcia (42')
czerwona kartka: Juanfran (90', Atletico)
Znacznie łatwiejszy triumf zanotowało w bezpośrednim boju o czwarte miejsce premiujące grą w eliminacjach do Ligi Mistrzów Athletic Bilbao. Baskowie bez większych trofeów pokonali na własnym stadionie grającą, o dziwo, w dość eksperymentalnym składzie Sevillę 3:1. Już w piątej minucie gry bezpośrednim strzałem z rzutu rożnego efektownego gola strzelił Markel Susaeta, a po przerwie wyraźną dominację Los Leones udokumentowali kolejnymi trafieniami Iker Muniain i Ander Herrera. Andaluzyjczyków stać było tylko na gola honorowego autorstwa Kevina Gameiro i na trzy kolejki przed końcem sezonu jest już praktycznie jasne, że w walce o Champions League zobaczymy latem Athletic. Sevilla, która wciąż jest w grze o zwycięstwo w obecnej edycji Ligi Europy (po pierwszym meczu półfinałowym prowadzi z Valencią 2:0), jest już pewna udziału w tych rozgrywkach w kolejnym sezonie.
Athletic Bilbao - Sevilla 3:1
Gole: Susaeta 5', Muniain 53', Ander 73' - Gameiro 79'
Czerwona kartka: Diogo Figueiras (72', Sevilla)
Przed tą kolejką jedna z większych zagadek było to, jak zareaguje zespół Barcelony. W stolicy Katalonii od piątku opłakuje się bowiem śmierć Tito Vilanovy – trenera, z którym Barca w zeszłym sezonie świętowała mistrzostwo Hiszpanii. Przygnębieni tym faktem piłkarze Gerardo Martino pojechali na mecz wyjazdowy z rewelacyjnym beniaminkiem Villarreal i przez długi czas wszystko wskazywało na to, że do domu będą wracali bez punktów i szans na obronę wywalczonego przed rokiem tytułu. Zawodnicy Żółtej Łodzi Podwodnej tuż przed przerwą i tuż po niej wyprowadzili dwa błyskawiczne kontrataki, które zakończyły się trafieniami bardzo ładnej urody autorstwa Caniego oraz Manu Triguerosa, dzięki czemu zespół Marcelino Garcii prowadził już z Blaugraną 2:0.
Tego dnia Tito Vilanova najwyraźniej jednak czuwał nad swoimi byłymi podopiecznymi, którzy w nieprawdopodobnych okolicznościach potrafili odwrócić losy spotkania. Dwie wrzutki Daniego Alvesa przyniosły bowiem w drugiej połowie… dwa gole samobójcze stoperów gospodarzy, Gabriela oraz Mateo Musacchio i szybko na El Madrigal zrobiło się 2:2. Zwycięskie trafienie to już przepiękna akcja Barcy w 83. minucie gry zdecydowanie w stylu Katalończyków. Busquets zagrał efektownie w pole karne do Fabregasa, ten odegrał piłkę do niepilnowanego Leo Messiego, który dopełnił formalności i to Duma Katalonii sięgnęła po trzy punkty, które wciąż pozwalają jej wierzyć w końcowy triumf w La Liga.
Villarreal - Barcelona 2:3
Gole: Cani 45', Trigueros 55' - Gabriel-sam. 65', Musacchio-sam. 78', Messi 83'
W spotkaniu na El Madrigal mieliśmy też niezwykle zabawną sytuację z udziałem Daniego Alvesa, który rewelacyjnie zareagował na rasistowskie zachowanie jednego z miejscowych chuliganów. Zobaczcie sami: