Atletico nie wykorzystało potknięcia Barcelony. Sevilla wywiozła remis z Calderon [BRAMKI]
Piłkarze Atletico Madryt nie wykorzystali straty punktów Barcelony, która nie zdołała pokonać Levante, remisując na własnym boisku w meczu 19. kolejki Primera Division z Sevilla. Rojiblancos prowadzili po golu Davida Villi. W drugiej połowie z rzutu karnego wyrównał Ivan Rakitić. Goście kończyli spotkanie w dziesiątkę.
Piłkarze i kibice Atletico dostali gorącą wiadomość z Lewantu: Levante – Barcelona 1:1. To na pewno wywarło niesamowitą presję na gospodarzach, ale także dodało podwójnej dawki mobilizacji. Zdeterminowani piłkarze Simeone od razu po pierwszym gwizdku sędziego przeprowadzili szturm na bramkę Sevilli. Odważna akcja Atleti została jednak szybko skasowana przez rywali. Kolejne sytuacje gospodarze przygotowywali już bardziej przemyślanie. Sevilla została zepchnięta pod własne pole karne, a Los Colchoneros spokojnie rozgrywali piłkę na połowie gości. Dużą chęć na zdobycie gola przejawiał Diego Costa, który co kilka minut niepokoił obrońców przyjezdnych energicznymi wejściami w ich „szesnastkę”. Defensorzy z Andaluzji powstrzymywali Brazylijczyka, a w ostateczności blokowali jego strzały.
W 16. minucie Costa oszukał rywali sprytnym obrotem z piłką i błyskawicznie uderzył tuż koło słupka. Dwie minuty później, kibice zamiast zakrywać twarz z niedowierzania mogli unieść pięści w górę z radości. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w zamieszaniu w polu karnym źle wypiąstkował piłkę Beto, z czego skorzystał dobrze ustawiony David Villa, trafiając do bramki z kilku metrów.
Atletico kontrolowało przebieg pierwszej połowy i po czterdziestu pięciu minutach podopieczni Diego Simeone zasłużenie prowadzili z rywalami. Jednak jak się później okazało... za skromnie.
Druga połowa zaskoczyło obserwatorów tego meczu. Gra była chaotyczna. Los Colchoneros stracili inicjatywę na boisku. Przeważała niedokładność i przypadkowe zagrania.
Obie drużyny próbowały stworzyć sobie szansę na zdobycie gola długimi podaniami w pole karne, albo szybkimi kontrami. Próbował Diego Costa, ale nieczysto trafił w piłkę. Swoją szansę miał Coke, ale spóźnił się o pół sekundy z uderzeniem.
W 71. minucie kibice Atletico doznali szoku. Arbiter główny wskazał niespodziewanie na wapno. Powtórki wszystko wyjaśniły. Juanfran ciągnął za koszulkę Baccę w polu karnym. Rzut karny i żółta kartka dla obrońcy Atletico - dobra decyzja sędziego. Rakitić podszedł do piłki i po chwili futbolówka po jego pewnym uderzeniu zatrzepotała w siatce gospodarzy. Remis.
Atletico oblegało bramkę Sevilli, ale nie zdołało zdobyć gola. W 90. minucie czerwoną kartkę za faul taktyczny otrzymał Moreno. Żółte kartki posypały się też dla piłkarzy z Madrytu. Natomiast Diego Costa zamiast szukać okazji na zdobycie bramki, swoją uwagę kierował na obrońcę rywali, Fazio:
Podopieczni Diego Simeone marnują już drugą szansę na samodzielne objęcie pozycji lidera. Niewątpliwie ekipa z Madrytu powoli słabnie i być może nie wytrzyma wyścigu o koronę mistrza Hiszpanii. Z dzisiejszych potknięć Barcelony i Atletico najbardziej cieszy się Real Madryt, który w ostatnich dwóch ligowych meczach odrobił cztery punkty do rywali. Po dwudziestu kolejkach "Królewscy" tracą już tylko punkt do liderów tabeli.
Barcelona straciła punkty z Levante! Tylko "oczko" przewagi nad Realem [BRAMKI]