menu

Siedem goli na San Mames. Barcelona pewnie pokonała Athletic

8 lutego 2015, 22:52 | Jakub Seweryn

W 22. kolejce ligi hiszpańskiej Athletic Bilbao przegrało na własnym boisku z Barceloną 2:5. Duma Katalonii ma już tylko punkt straty do lidera Realu Madryt.

Po sobotnich derbach Madrytu (wygranych przez Atletico aż 4:0), Barcelona w Bilbao stanęła przed szansą zmniejszenia strat do prowadzącego Realu Madryt do jednego punktu. Co ciekawe, w styczniu Katalończycy również mieli okazję w Kraju Basków do zbliżenia się do Królewskich (po ich porażce w Walencji), ale wtedy przegrali z Realem Sociedad 0:1.

Przegrana ta wywołała sporą burzę w klubie, co z kolei przełożyło się na diametralną poprawę gry i wyników drużyny Luisa Enrique, która od tego momentu wygrała wszystkie osiem rozegranych spotkań w lidze i Pucharze Króla. Teraz na jej drodze stanął mocno zawodzący w tym sezonie Athletic Bilbao, który w La Liga zajmuje dopiero trzynaste miejsce, a w niedzielny wieczór musiał w dodatku radzić sobie bez Andoniego Iraoli i Andera Iturraspe.

Zespół Ernesto Valverde od pierwszych sekund tego widowiska starał się wysokim pressingiem zmusić do błędu rywala z Katalonii. Dobrze dysponowana Barca jednak efektownie potrafiła wychodzić spod naporu przeciwnika, a gra Katalończyków naprawdę musiała robić wrażenie. Podopieczni Luisa Enrique otworzyli wynik dość szczęśliwie, po kwadransie gry, gdy uderzenie z rzutu wolnego Leo Messiego tak niefortunnie odbiło się od głowy stojącego w murze Laporte’a, że zupełnie zaskoczyła bramkarza Athletiku, Gorkę Iraizoza.

Po tej bramce na San Mames rozpoczęła się kilkuminutowa wymiana ciosów. Dwukrotnie ratować Barcelonę musiał Claudio Bravo, który doskonale obronił uderzenie z trzech metrów Aritza Aduriza, a także próbę z rzutu wolnego Markela Susaety. Goście odpowiedzieli świetnymi okazjami Luisa Suareza i Xaviego, którzy strzałami głową jednak nie potrafili podwyższyć prowadzenia Katalończyków. Co nie udało się Suarezowi głową, udało się jednak nogą, gdy Urugwajczyk bardzo ładnym uderzeniem z 20 metrów nie dał Gorce Iraizozowi większych szans i w 26. minucie gry było już 2:0 dla Barcy.

Przed przerwą jeszcze obie drużyny miały okazje do zmiany wyniku. Po świetnej akcji Messiego i Xaviego strzelający z bliska Neymar i Suarez zostali zablokowani przez obrońców Athletiku, a po chwili strzał głową Aduriza trafił tylko w słupek bramki Bravo, dzięki czemu po pierwszej połowie Barca wciąż miała dwubramkową przewagę.

Jeśli ktoś myślał, że w pierwszej połowie działo się dużo, ten zmienił zdanie po przerwie, bowiem to spotkanie jeszcze się rozkręciło, a prawdziwa kumulacja emocji miała miejsce między 59. a 68. minutą gry, gdy padły aż cztery gole. Najpierw strzał Aduriza dobił Mikel Rico, po chwili dwie bardzo składne ataki Barcelony przyniosły trafienie samobójcze De Marcosa i gola Neymara, a bramkę na 2:4 strzelił mocnym strzałem z kilkunastu metrów Aritz Aduriz.

Emocje w tym meczu skończyły się na kwadrans przed końcem, gdy za brutalne wejście w nogi Luisa Suareza z boiska został wyrzucony stoper Athletiku, Xabier Etxeita. Grająca w przewadze jednego zawodnika Barcelona bawiła się przez ostatnie 15 minut z rywalem i zdołała zdobyć piątego gola, gdy po ślicznej kombinacji z Messim i Busquetsem do siatki trafił rezerwowy Pedro Rodriguez.

Barca po bardzo dobrym pojedynku w swoim wykonaniu rozbiła na wyjeździe Athletic Bilbao aż 5:2 i zbliżyła się do prowadzącego w tabeli Realu Madryt na odległość jednego punktu. Biorąc pod uwagę formę Katalończyków, jedno nie ulega wątpliwości – La Liga będzie tylko ciekawsza.

Obserwuj

Gran Derbi 2015: Kiedy El Clasico


Polecamy