menu

Galaktyczny Modrić kluczowym piłkarzem Realu w meczu z Athletikiem

3 września 2013, 19:03 | Konrad Kryczka

W minioną niedzielę trzecie zwycięstwo w bieżącym sezonie Primera Division zanotował Real Madryt. "Królewscy" byli lepsi od Athletiku i zasłużenie wygrali 3:1. Dla "Los Blancos" bramki strzelali Isco, który wpakował piłkę do siatki dwukrotnie, a także Cristiano Ronaldo, który zaliczył pierwsze trafienie w trwającym sezonie La Liga. Należałoby jednak zwrócić uwagę na zawodnika, który ani nie pokonał bramkarza rywali, ani nawet nie zaliczył asysty przy którejkolwiek z bramek kolegów. Mowa o Luce Modriciu.

Najdrożsi piłkarze letniego okienka transferowego (TOP 10)

Luka Modrić w niedzielę rządził i dzielił w środku pola. Real wygrał trzeci ligowy mecz w tym sezonie, a Chorwat w każdym z tych spotkań grał od pierwszej do ostatniej minuty. Carlo Ancelotti ustawia go jako środkowego pomocnika i, jak widać, włoski szkoleniowiec błędu nie popełnia. Dla Modricia jest to oczywiście nominalna pozycja na boisku, ale pamiętamy, że w swoim pierwszym sezonie w barwach „Los Blancos” grał także jako mediapunta, jednak występując blisko napastników nie był w stanie zaprezentować pełni swoich umiejętności.

Przypomnijmy zresztą, że w Madrycie na początku nie było mu łatwo. Żeby sprowadzić go z Tottenhamu, Real musiał wydać 30 milionów euro. Kiedy nie szło mu początkowo tak, jak wszyscy oczekiwali, pojawiły się głosy, że Modrić to gracz przepłacony, zawodnik, którego nie wiadomo po co sprowadzono do stolicy Hiszpanii. Ani nie wygra rywalizacji z kimś z dwójki Khedira – Xabi Alonso na środku pomocy, ani nie zluzuje Mesuta Özila na pozycji ofensywnego pomocnika. Kibice (w tym przypadku internauci) dali upust swojemu niezadowoleniu z gry Modricia w głosowaniu na Marca.com, gdzie wybrali go najgorszym transferem 2012 roku w Primera Division. Z czasem Chorwat zaczął się jednak rozkręcać. A to strzelił bramkę Manchesterowi United, a to rozegrał wyśmienity mecz ligowy. Generalnie Modrić zaczął grać tak, jak na Modricia przystało.

Wiadomo, że Chorwat to gracz klasowy. Ktoś, kogo stać na decydowanie o obliczu spotkania. Czyli należy do takich zawodników, jakich Real zawsze poszukuje. I, patrząc na dotychczasowe mecze, wydaje się, że klub z Madrytu rozsądnie zainwestował pieniądze, ponieważ Modrić ma wszelkie predyspozycje, by być wiodącą postacią „Królewskich”. Bajeczna technika, kapitalne podanie, świetny balans ciałem, dobre uderzenie z dystansu. I jeszcze ten przegląd pola. Modrić widzi wszystko. Gra tak, jakby do jego mózgu docierał obraz ze wszystkich kamer znajdujących się na stadionie. Dodajmy jeszcze, że jest bardzo dynamiczny, zwrotny i potrafi fenomenalnie wyjść spod krycia. To wszystko musi wzbudzać zachwyt trybun, a pamiętajmy, że kibice doceniają go nie tylko za efektowną grę w ofensywie, ale także za działania defensywne. Nieustępliwy, waleczny, nieodstawiający nogi i jeszcze trochę zalet by się znalazło. Ogólnie nie ma się do czego przyczepić.

Niedzielny mecz potwierdził, że chorwacki pomocnik ma wielkie umiejętności. Modrić, ustawiony obok słabiej wyszkolonego technicznie Khediry, brylował w środkowej strefie boiska. To, że w ofensywie dawał drużynie znacznie więcej od Niemca, dziwne nie jest, ale to, że przyćmił byłego gracza Stuttgartu w grze defensywnej, zrozumieć jest już ciężej. W spotkaniu z Athletikiem Modrić był generalnie wszędzie. Cofał się do linii obrony, aby już stamtąd rozgrywać akcje, robił niesamowitą różnicę w środku pola, ciągle wspomagał grających wyżej kolegów. Cały czas był pod grą. Jednak z niedzielnego meczu kibice, jeżeli chodzi o Modricia, zapamiętają raczej jego grę w destrukcji, aniżeli kreowane przez niego akcje. Przeciwników nie odstępował ani na krok, kiedy koledzy z drużyny nie dawali sobie rady z rywalami w którymś z sektorów boiska, to Chorwat zaraz tam był. Mimo wielu sytuacji stykowych, Modrić faulował tylko dwukrotnie, choć gracze Athletiku wielokrotnie błagalnym wzrokiem patrzyli na sędziego i liczyli, że ten odgwiżdże przewinienie pomocnika Realu.

W niedzielnym spotkaniu były zawodnik Tottenhamu ani nie zaliczył asysty, ani nie strzelił bramki, jednak i tak rozegrał kapitalne spotkanie. Uznanie go piłkarzem meczu na pewno nie byłoby wyróżnieniem na wyrost, ponieważ jego gra przeciwko Athletikowi musiała się podobać. Zresztą to, co Modrić zaprezentował w starciu z klubem z Bilbao, przypadło do gustu publiczności zgromadzonej na Estadio Santiago Bernabeu, a chyba właśnie o to chodzi, żeby kibice własnej drużyny cię doceniali.

I trochę statystyk z niedzielnego meczu:

Piłki odzyskane: 11
Piłki stracone: 6
Faulował: dwa razy
Faulowany: raz
Źródło: Marca.com

I jeszcze kilka statystyk z WhoScored.com:

Kontakty z piłką: 75
Dryblingi udane: 4
Podania wykonane: 53
Celność podań: 89%
Długie podania (udane/wszystkie): 5/7


Polecamy