Trener Romy zadowolony z debiutu Szczęsnego: Miał kilka imponujących obron
Wojciech Szczęsny zadebiutował w AS Roma. Roczne wypożyczenie z Arsenalu wydaje się dobrym ruchem. Zarówno dla niego, jak i dla reprezentacji.
Tour de Pologne. Michał Kwiatkowski: Kibice wykrzykujący moje nazwisko dodawali mi sił [ZDJĘCIA]
Szczęsny już na lotnisku prezentuje szalik AS Roma. W drodze do siedziby klubu rzuca pierwsze słówka w języku włoskim i tłumaczy, jak wypowiedzieć jego nazwisko. Pracownicy biura prasowego z uśmiechem od ucha do ucha wszystko wrzucają na klubowe profile w serwisach społecznościowych.
Na oficjalnej stronie wysyp zdjęć. Na jednym polski bramkarz biega z drużyną podczas treningu. Na innym rzuca się po piłkę. Jest już po powitalnej rozmowie z klubową telewizją. Kibice też wiedzą, z kim mają do czynienia. Roma przygotowała niezbędnik: „13 rzeczy, które musisz wiedzieć o Szczęsnym”. Jest w nim mowa o tym, że trenował balet. Ani słowa nie ma za to, że lubi zakurzyć pod prysznicem.
– Każdy ma swoje słabości. Gdyby za tego typu głupstwa wyłapać wszystkich grających na najwyższym poziomie, to... nie byłoby komu grać – wzrusza ramionami Jacek Kazimierski, były bramkarz reprezentacji Polski i trener w polskiej kadrze.
Napisać, że Rzym oszalał na punkcie Szczęsnego, byłoby nadużyciem. Ale jego roczne wypożyczenie z Arsenalu jest dużym wydarzeniem. W Rzymie jest od poniedziałku. Gdy przechodził testy medyczne, kluby negocjowały warunki umowy. Według włoskich mediów wicemistrz kraju zapewnił sobie prawo pierwokupu, a cena wykupu, w zależności od źródła, waha się między pięć a siedem milionów euro.
– To wypożyczenie nie doszłoby do skutku, gdyby taka opcja się miała pojawić. I ja chcę wrócić do Arsenalu, i Wenger chce, żebym wrócił. Jako lepszy, mocniejszy i bardziej doświadczony bramkarz – wyjaśniał w rozmowie z serwisem Łączy nas Piłka Szczęsny. Jego pensja ma być płacona przez oba kluby po 50 proc. (według nieoficjalnych informacji rocznie zarabia ok. 7,3 mln euro).
W sobotę zadebiutował. Zagrał 45 min w towarzyskim meczu ze Sportingiem w Lizbonie. AS Roma przegrała 0:2 i to Szczęsny puścił oba gole. Ale więcej miał interwencji udanych. – Jestem zadowolony z jego gry. Podobało mi się, gdy wysoko się ustawiał i dobrze wyprowadzał piłkę. Do tego miał kilka imponujących obron – ocenił trener Romy Rudi Garcia.
Szczęsny o miejsce w składzie będzie rywalizował z Morganem De Sanctisem. 38-letni Włoch od dwóch sezonów jest numerem jeden. To on rozpoczął mecz ze Sportingiem. – Też zagrał bardzo dobrze. Jesteśmy w świetnej sytuacji, mając dwóch wysokiej klasy bramkarzy – podsumował w rozmowie z dziennikarzami Garcia.
Uśmiechnięty był też Szczęsny. – Dobrze mieć za sobą debiut. Miałem też niezły tydzień na treningach z chłopakami. To fantastyczna grupa. Oczywiście musimy podnieść nasze standardy. Gdy gra się dla wielkiego klubu, nie ma meczów towarzyskich i trzeba wygrywać. Dlatego wynik jest bardzo zły – ocenił w rozmowie z Roma TV polski bramkarz. – Dajcie nam kilka tygodni, żeby lepiej się zrozumieć i zgrać. Będzie dobrze – dodał.
Jedną z barier jest język włoski. Choć Szczęsny zaczął już się go uczyć. Zresztą w drodze do klubu nagrał film, na którym witał się z kibicami. Wypadł o wiele lepiej niż kilka lat temu Wojciech Pawłowski, który dukał coś po przejściu do Udinese.
– Każdego dnia robię postępy. Próbuję rozmawiać z kolegami. Zkilkoma nie mam problemów, bo dobrze mówią po angielsku – opowiadał 25-letni Polak. Jednym z nich jest De Sanctis. – Rozmawialiśmy już. To świetny gość i bramkarz. Spodziewam się zaciętej rywalizacji, na której obaj skorzystamy –ocenił 23-krotny reprezentant.
To z kolei dobra wiadomość dla kadry. Zanosi się bowiem na to, że każdy z trzech bramkarzy będzie bronił w klubie. – Kwestia nosa Nawałki, na kogo postawi. W każdym razie będzie to dobre dla drużyny. Ten pierwszy będzie podbudowany, że wygrał rywalizację. Rywale będą czuć duży respekt, widząc, kto siedzi na ławce – stwierdził Jan Tomaszewski i dodał: – Życzę z całego serca Wojtkowi, żeby mu poszło jak najlepiej, żeby trafił na Arsenal w Lidze Mistrzów i go wyeliminował. Arsene Wenger na to zasłużył. Apeluję też do Maćka, jego ojca, żeby nie wypowiadał się w sprawach Wojtka zbyt ekstremalnie. Dużo mu w ten sposób zaszkodził w relacjach z Wengerem i piłkarzami Arsenalu.
Kazimierski: – Myślałem, że Arsenal sprzeda Ospinę. Wojtek też mnie zaskoczył. Znając go, myślałem, że powalczy. Nie wiem, co się z nim stało. Na jego miejscu bym nie odchodził. Przecież Petr Čech ostatnio też nie bronił regularnie. Mógłby z nim powalczyć.