Roma pewnie zwyciężyła Fiorentinę. Szczęsny grał, Błaszczykowski siedział [RELACJA, ZDJĘCIA]
W spotkaniu inaugurującym 28. kolejkę Seria A AS Roma pokonała przed własną publicznością Fiorentinę 4:1. Po 38 minutach prowadzili trzema bramkami po trafieniach Stephana El Shaarawy'ego, Mohameda Salaha i Diego Perottiego. Przed przerwą gola dla gości zdobył Josip Ilicić z rzutu karnego, a po zmianie stron wynik ustalił Mohamed Salah.
To spotkanie nie było „tylko” starciem o trzy punkty. Trzecia AS Roma i czwarta Fiorentina miały po 53 punkty – obie więc walczyły o miejsce na najniższym stopniu podium, które premiuje bezpośrednią grą w Lidze Mistrzów. Co więcej, zwycięzca mógł zbliżyć się drugiego Napoli (58 punktów) i lidera, którym jest Juventus (61).
Gospodarze przystępowali do tego spotkania z serią 6 wygranych w lidze spotkań z rzędu. „Viola” zaś w ostatnich pięciu pojedynkach zdobyła 11 punktów, więc przed pierwszym gwizdkiem sędziego można było się spodziewać wielu emocji oraz bramek. Każdy upatrywał jak najwięcej walk. Najlepsi strzelcy gości – Kalinić i Ilicić – zdobyli w sumie 21 goli, a Salah i Pjanić po 9.
Mecz z wysokiego „C” zaczęli przyjezdni, którzy już w czwartej minucie sprawdzili Wojciecha Szczęsnego. Polski bramkarz obronił z kilku metrów uderzenie Nikoli Kalinicia, który i tak był na spalonym. W początkowym fragmencie meczu żadna ze stron nie odpuszczała. Często dochodziła do ostrych starć. Gospodarze zostali zamknięci przed własną bramkę, ale piłkarze Paulo Sousy razili nieskutecznością. Piłka najczęściej przelatywała obok bramki Szczęsnego.
W 22. minucie Roma stworzyła pierwszą groźną akcję, która została zamieniona na bramkę. Po przebojowej akcji Mohamed Salah wpadł z piłką w pole karne i zagrał na wprost bramki do Stephana El Shaarawy'ego, który... wślizgiem wpisał się na listę strzelców. Nie minęły trzy minuty, jak prowadzenie zostało podwojone. Znowu znać o sobie dał Mohamed Salah – po klepce z Diego Perottim uderzył zza pola karnego w stronę dalszego słupka. Podbita futbolówka przez Davide'a Astoriego wpadła za kołnierz Cipriana Tatarusanu.
Zamroczeni goście mogli w ciągu pięciu minut stracić w sumie trzy bramki. Tym razem w słupek trafił Diego Perotti po fatalnym błędzie Astoriego przed własną „szesnastką”. Jednak na siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry Argentyńczyk znalazł drogę do siatki. El Shaarawy popędził lewą stroną boiska i zagrał do wbiegającego Perottiego. Temu nie pozostało nic innego jak tylko odpowiednio dostawić nogę.
Fiorentina do końca pierwszej połowy nie oddała ani jednego celnego strzału. Zmienił to dopiero Josip Ilicić, który pewnie wykorzystał „jedenastkę” po faulu Lucasa Digne na Cristianie Tello.
Po zmianie stron przyjezdni bez wiary przeprowadzali akcje, ale dzisiejszego wieczoru mieli rozregulowane celowniki. Facundo Roncaglia minimalnie przestrzelił z 30 metrów.
W 58. minucie Mohamed Salah zdobył swoją drugą bramkę. Wykorzystał podanie Miralema Pjanicia na wolne pole i w sytuacji sam na sam uderzył płasko między nogami bezradnego Tatarusanu. Od tego momentu niewiele działo się na Stadio Olimpico. Trybuny ożywiły się w 76. minucie, gdy na boisku pojawiła się legenda gospodarzy, Francesco Totti. Tuż przed końcem meczu mógł nawet zdobyć pięknego gola z rzutu wolnego, ale minimalnie chybił.
Skrót meczu AS Roma - Fiorentina