Nowa pozycja Krychowiaka, jubileusz Salaha. Barcelona wygrywa także bez Messiego
Wysokie zwycięstwa Borussii Dortmund i Liverpoolu. Grzegorz Krychowiak lepszym z polskich stoperów, jubileusz Mohameda Salaha.
fot. East News
Błąd Kamila Glika sprawił, że Thierry Henry na swoje pierwsze zwycięstwo w roli trenera AS Monaco poczeka przynajmniej do weekendu. Polak przegrał pojedynek ze strzelcem wyrównującego gola dla Club Brugge. Lepiej na pozycji stopera tego wieczoru poradził sobie Grzegorz Krychowiak. Choć jego Lokomotiw z FC Porto przegrał aż 1:3, to pomocnik wyglądał całkiem nieźle: dobrze się ustawiał, nie popełniał poważniejszych błędów, a przy żadnej z bramek nie miał wiele do powiedzenia. Zadowolonym jednak być nie może. Po trzech kolejkach jego zespół zamyka tabelę grupy D i pozostaje jedynie z matematycznymi szansami na awans do fazy pucharowej. O to walczą Schalke 04 oraz Galatasaray, które po bezbramkowym remisie podzieliły się w środę punktami.
Goli nie brakowało w Dortmundzie, gdzie Borussia aż 4:0 pokonała Atletico Madryt. Łukasz Piszczek wyszedł w pierwszym składzie i mimo rany pod okiem, do końca pozostał na boisku. Jeszcze przed przerwą został kopnięty w policzek. Do fazy pucharowej powinno się zagoić, a Niemcy zmierzają do niej wielkimi krokami. To Hiszpanie oddali w tym spotkaniu więcej strzałów, mieli sporo sytuacji, ale domeną Borussii okazała się skuteczność. Jan Oblak w całym meczu obronił zaledwie jedną próbę, nie mając szans przy kolejnych uderzeniach. Zwłaszcza w końcówce, kiedy dwa z trzech goli strzelił Raphael Guerreiro. Dwie bramki tego wieczoru zdobył także Mohamed Salah. Drugie z trafień przeciwko Crvenie zveździe okazało się jego 50. w barwach The Reds. W Liverpoolu nie gra jeszcze nawet 1,5 roku, a swój jubileusz mógł świętować przy pełnych trybunach, po wygranej Anglików 4:0 i jako lider grupy C.
Podczas gdy podopieczni Jurgena Kloppa miażdżyli swoich rywali z Serbii, w drugim meczu tej grupy błyszczało Napoli. Patrząc na to jak radziło sobie do przerwy, można było jedynie żałować, że Polacy siedzieli na ławce rezerwowych. Emocje rozpoczęły się do przerwie, wtedy też do walki ruszyło bezbarwne dotąd PSG. Paryżanie dwukrotnie musieli gonić wynik i dwukrotnie osiągnęli sukces. Końcowy rezultat na 2:2 efektownym uderzeniem ustalił Angel Di Maria. Argentyńczyk wykorzystał podanie wpuszczonego wcześniej Juliana Draxlera. Podobnego wejścia nie zanotowali Piotr Zieliński czy Arkadiusz Milik, a ten drugi przez kilkanaście minut spędzone na boisku zdążył nawet zmarnować dobrą sytuację.
Bez Lionela Messiego musieli poradzić sobie piłkarze FC Barcelony w starciu z Interem Mediolan. Słabym występem w pierwszej połowie rywale nieco ułatwili im zadanie i Hiszpanie zwyciężyli przed własną publicznością 2:0. W swojej grupie są jedynym zespołem z kompletem punktów, więc teraz w dobrych humorach mogą podchodzić do niedzielnego starcia z Realem Madryt.