Liga Europy. Roma pokonała Austrię. Giallorossi powetowali remis w Rzymie [ZDJĘCIA]
Liga Europy. W meczu 4. kolejki Ligi Europy, zespół Austrii Wiedeń uległ na własnym boisku drużynie Romy - mecz zakończył się wynikiem 2:4. Tym samym goście zrewanżowali się za spotkanie w Rzymie, gdzie tylko zremisowali z zespołem z Austrii. Spotkanie było wyrównane właściwie tylko do 5. minuty spotkania, po tym okresie gracze ze stolicy Italii całkowicie kontrolowali spotkanie. Wojciech Szczęsny całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych.
W czwartkowy wieczór stadion w Wiedniu wypełniony był do ostatniego miejsca. Kibice Austrii przyszli zobaczyć jak ich drużyna spisze się w starciu z utytułowanym klubem z Rzymu. Dodatkowo ich apetyty na pewno wzrosły po tym jak wiedeńczycy sensacyjnie zremisowali z Romą 3:3, grając na wyjeździe. Był to wynik, który motywował tak naprawdę obie ekipy - Austrię, ponieważ chcieli udowodnić przed swoimi fanami, że mogą znowu powalczyć o dobry rezultat, a piłkarze Romy chcieli pokazać, że remis z wiedeńczykami był tylko wypadkiem przy pracy. Przypomnijmy, że rzymianie całkowicie zlekceważyli końcówkę owego spotkania, tracąc 2 bramki w ostatnich dziesięciu minutach gry.
Trener Spaletti, jak wiadomo, mocno rotuje składem w meczach Ligi Europy, zatem i dziś nie obyło się bez zmian. W porównaniu do zremisowanego meczu z Empoli na boisko wybiegło pięciu innych zawodników. Dzięki temu w pierwszej jedenastce znalazło się miejsce dla takich graczy jak: Alisson, Bruno Peres, Juan Jesus, Strootman, czy Perotti. Wśród nieobecnych znalazł się między innymi Wojciech Szczęsny, który pełnił rolę rezerwowego. Natomiast Austria Wiedeń wystąpiła w ustawieniu zbliżonym do optymalnego. Ciekawostka jest fakt, że w drużynie gospodarzy na ławce znalazł się Kevin Friesenbichler, który w sezonie 2014/2015 strzelił 5 bramek dla gdańskiej Lechii.
Mecz rozpoczął się od niesamowitych emocji - piłkarze obu drużyn rzeczywiście byli bardzo zmotywowani. Już w 2. minucie bramkę strzelił Kayode, wykorzystując nieporozumienie Alissona i Rudigera. Jednak zaledwie 3 minuty cieszyli się gospodarze - po fantastycznej akcji gości bramkę strzelił Dżeko, który wykorzystał świetne podanie Paredesa. Następne minuty również były emocjonujące, a tempo gry było niezwykle intensywne - działo się tak aż do 18. minuty. Wtedy to Dżeko strzelał głową po rzucie rożnym - jego strzał obronił Hadzikic ale w wyniku nieporozumienia bramkarza Austrii i jednego z obrońców, piłka trafiła do De Rossiego, który z dwóch metrów wpakował futbolówkę do pustej bramki.
No i właśnie był to kluczowy moment, bo właśnie wtedy spotkanie - z minuty na minutę - zaczęło tracić dotychczasowe tempo. Rzymianie do końca pierwszej połowy kontrolowali wydarzenia na boisku, a zespół gospodarzy zupełnie nie mógł znaleźć sposobu na, choćby, dotarcie pod bramkę gości.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia Romy - dwóch świetnych okazji nie wykorzystali Perotti i Dżeko. Przez następne 15 minut nie działo się nic szczególnego, aż w 65. minucie znowu "ukąsił' bośniacki snajper. Prostopadłą piłkę do napastnika fantastycznie dograł górą El Shaarawy, a Dżeko nie zwykł marnować w tym sezonie takich okazji. Po tej bramce poziom meczu już zupełnie opadł, drużyna Austrii już nawet specjalnie nie napierała na zespół gości. W 79. minucie rzymianie skorzystali z kolejnego błędu gospodarzy - Filipovic nieumiejętnie próbował wybić piłkę z "szesnastki" i zagrał ją wprost pod nogi Nainggolana, który świetnym strzałem przy słupku pokonał Hadzikica.
Kilka minut później piłkarze z Wiednia, zupełnie niespodziewanie, strzelili bramkę. Piłka została zgrana na przedpole przez jednego z zawodników Austrii, a tam czekał już Holzhauser, który huknął bez zastanowienia i dał chwilę radości kibicom zgromadzonym na wiedeńskim stadionie. Co ciekawe.. był to dopiero drugi celny strzał gospodarzy w dzisiejszym spotkaniu i zarazem druga zdobycz bramkowa. Kilka minut później arbiter gwizdnął po raz ostatni.
Mecz, mimo wielu bramek, stał na dobrym poziomie jedynie do 18. minuty. Następnie zawodnicy długimi fragmentami usypiali swoją grą - nie mniej jednak widać było, że taki plan mieli goście, którzy po prostu kontrolowali grę, nie pozwalając właściwie wiedeńczykom na stwarzanie jakichkolwiek sytuacji. Wynik jest dosyć mylący, ponieważ z przebiegu gry gospodarze raczej nie zasłużyli na strzelenie dwóch bramek.
Goście zrewanżowali się za remis w Rzymie, a ponadto są w tym momencie bezkonkurencyjnym liderem tabeli grupy E. Dzięki tej wygranej Roma ma 8 punktów, wyprzedzając o 3 "oczka" drużynę z Wiednia, a o 4 zespół Astry Ploiesti, który dzisiaj tylko zremisował z ostatnią Viktorią Pilzno. W następnej kolejce rzymianie podejmą u siebie zespół Viktorii, a Austria będzie gospodarzem meczu z rumuńska Astrą Ploiesti.
POLACY ZA GRANICĄ w GOL24
Więcej o POLAKACH ZA GRANICĄ
Zwycięstwa w Lidze Mistrzów według krajów [RANKING]