menu

Holendrzy zaskakują pod wodzą Koemana. Nieobecność na mundialu w Rosji ma być ich ostatnią wpadką

23 października 2018, 08:25 | Dominik Owczarek

PIŁKA NOŻNA. Tulipany rozkwitają, aż miło. Odmienił ich były gwiazdor PSV Eindhoven i FC Barcelona. Pod wodzą Ronalda Koemana kibice liczą na powrót do elity.

Ronald Koeman stopniowo odmienia oblicze Oranje. Kibice liczą na powrót do elity.
Ronald Koeman stopniowo odmienia oblicze Oranje. Kibice liczą na powrót do elity.
fot. Marc Atkins / Offside/EAST NEWS

Zaledwie cztery lata dzielą zdobycie brązowego medalu mistrzostw świata od ostatniego zwycięstwa 3:0 nad Niemcami. W międzyczasie optymizmu było jak na lekarstwo. Brak awansu na Euro 2016, mimo że w turnieju bierze udział już połowa Europy. Mundial w Rosji oglądany z perspektywy kanapy.

Chude lata niderlandzkiego futbolu były oznaką nadchodzącej katastrofy w Lidze Narodów. Podopieczni Ronalda Koemana jednak zaskakują. Napsuli dużo krwi mistrzom świata - Francuzom, a selekcjonera Niemiec Joachima Loewa niemal wysłali do pośredniaka.

Zwycięstwo 3:0 nie było jednorazowym pokazem dobrej gry Oranje. Do meczu towarzyskiego z Belgią oba zespoły podeszły poważnie. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, ale u selekcjonera nie brakowało optymizmu po meczu z trzecią drużyną świata. - Potrzebowaliśmy tego wyniku. Jest ważny nie tylko dla mnie i dla zawodników, ale dla całego kraju. Możemy być z siebie naprawdę dumni - podkreślał Koeman.

Jedna z legend holenderskiej piłki (zdobywca Pucharu Europy z PSV Eindhoven i Barceloną) stopniowo odmienia postrzeganie reprezentacji narodowej. Kibice przez ostatnie cztery lata byli wystawiani na coraz większe próby cierpliwości, ale ona też ma swoje granice. Przemiana pokoleniowa nie była oceniana pozytywnie. Następcy Wesleya Sneijdera, Robina Van Persiego lub Arjena Robbena nie prezentowali odpowiedniego poziomu, mimo wysokich oczekiwań.

Po starej gwardii schedę miały przejąć młode wilki w postaci m.in. Daviego Klaasena, Ricardo Kishny bądź Memphisa Depaya. Weryfikacja w najlepszych europejskich ligach nadeszła błyskawicznie, choćby dla wymienionej trójki. Brylanciki szkółek Ajaksu, Feyenoordu i PSV nie przebijają się już tak łatwo jak kiedyś, gdy cmokano z zachwytu nad narybkiem z wymienionych klubów.

Obecnie największą siłę rażenia w ataku Oranje zapewnia... wymieniony wcześniej Depay. Uznawany kilka lat temu za cudowne dziecko holenderskiej piłki, po mundialu 2014 nie przebił się w Manchesterze United. Talentu mu nie brakowało, jednak podejście mentalne nadal pozostało na poziomie juniorskim. - Podszedłem do Memphisa i powiedziałem - stary, czas na solidną robotę. Odpuść sobie te wszystkie ekskluzywne gadżety i skoncentruj się na piłce. Następnego dnia przyjechał na trening rezerw swoim wypasionym Rolls Roycem, ubrał skórzaną, świecącą się kurtkę i kowbojski kapelusz - wspominał Wayne Rooney w „The Sunday Times”

Po nieudanym podboju Premier League Depay czaruje w barwach Olympique Lyon i całkiem prawdopodobne, że znowu spróbuje swoich sił w jeszcze lepszym klubie. W drużynie Oranje widać powiew świeżości za sprawą 19-letniego Matthijsa de Ligta z Ajaksu albo jego kolegi klubowego 21-letniego Frenkiego de Jonga. Drugi z nich już teraz wyceniany jest na 40 milionów euro.

W ataku za to nie zmienia się pierwiastek doświadczenia. Po przejściu Robbena na reprezentacyjną emeryturę na jego miejsce wszedł 31-letni Ryan Babel, który przez wielu uznawany jest za niespełniony talent. Ronald Koeman ceni jego solidność, choć nie brak głosów krytyki, że trudno dokonać rewolucji z niespełnionym piłkarzem (m.in. Liverpoolu), który za najlepszych lat drużyny narodowej nie mógł liczyć na odegranie żadnej poważniejszej roli. Holenderskie media chwalą jednak selekcjonera za pragmatyzm.

- Wnosi świeżość przy tworzeniu zespołu i potrafi dać niezbędną przestrzeń młodym zawodnikom. Gdy widzi, że ktoś jest gotowy, nie boi się na niego stawiać - chwali Koemana dziennik „Trouw”.

Holendrów czekają teraz trudne mecze w Lidze Narodów - w roli gospodarzy przeciwko Francuzom i wyjazdowy z Niemcami. Szczególnie ten drugi może się okazać decydujący w kontekście spadku do niższej dywizji. - Jesteśmy na dobrej drodze do powrotu, gdzie nasze miejsce - uzupełniają dziennikarze „Trouw”. Patrząc na ambicje, od razu widać, że ich celem jest powrót do światowej elity.

Robert Lewandowski po meczu Polski z Włochami: Przed nami ogrom pracy, mamy dużo do poprawy