menu

Fiorentina z Romą dały sobie po razie. Solidny występ Skorupskiego (ZDJĘCIA)

12 marca 2015, 23:05 | Szymon Janczyk

Fiorentina na Stadio Artemio Franchi zremisowała z Romą w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Europy. Gospodarze objęli prowadzenie po golu Josipa Ilicicia, ale ostatnio słowo należało do doświadczonego zawodnika gości, Seydou Keity. Cały mecz w bramce Romy rozegrał Łukasz Skorupski. Polski golkiper rozegrał dobre zawody, nie ponosi winy za straconego gola.

Spotkanie na Stadio Artemio Franchi było uznawane za jedno z najciekawiej zapowiadających się starć w ramach 1/8 finału Ligi Europy. Pojedynek włoskich drużyn - Fiorentiny i AS Romy od pierwszych minut miał być dobrą promocją dla futbolu rodem z Półwyspu Apenińskiego, jednak fani piłki nożnej mogli być nieco zawiedzeni przebiegiem spotkania. Początkowo walka toczyła się jedynie w środku pola, a żadna z drużyn nie mogąc uzyskać przewagi w tym obszarze boiska nie przemieszczała się znacząco do przodu. Ciekawe próby ataków i niekonwencjonalne zagrania nie przynosiły skutku, aż do 17 minuty meczu. Fatalny błąd Daniele De Rossiego wykorzystał Mohamed Salah, który ruszył w kierunku bramki Romy, jednak Egipcjanin zauważył lepiej ustawionego partnera i zagrał do niego piłkę. Josip Ilicić wbiegł w pole karne i pewnym strzałem w górny róg pokonał Łukasza Skorupskiego.

Podrażniona Roma niemalże od razu ruszyła do ataku, ale poza kilkoma kornerami nie potrafiła niczego zdziałać pod bramką Fiorentiny. Nie byliśmy świadkami wielkiego widowiska, gra toczyła się głównie w środku pola przez co oglądaliśmy niewiele akcji bramkowych. Jedną z niewielu okazji zmarnował Alessandro Florenzi. Młody Włoch zdecydował się na strzał z ostrego kąta, ale jego próbę obronił Neto. Golkiper Violi nie miałby nic do powiedzenia, gdyby skuteczną dobitką popisał się Adam Ljajić, jednak Serb przeniósł piłkę wysoko nad poprzeczką i do przerwy utrzymał się wynik 1:0 dla gospodarzy.

Zdziesiątkowani kontuzjami piłkarze Romy na drugą połowę wyszli z zaledwie jedną możliwą zmianą w zanadrzu. Początkowo ponownie w natarciu znajdowali się gospodarze, którzy sprawiali wrażenie lepszej drużyny, ale skuteczne interwencje obrońców i blokowanie strzałów Fiołków sprawiły, że ekipa z Florencji nie potrafiła znaleźć drogi do bramki strzeżonej przez polskiego bramkarza. Kluczowym momentem pierwszych minut drugiej połowy był rzut karny podytkowany Romie za faul na Juanie Iturbe. Argentyńczyk wyszedł na czystą pozycją i w trakcie dryblingu został podcięty przez bramkarza. Piłkę na "wapnie" ustawił Adam Ljajić, jednak Neto odkupił swoje winy i obronił strzał z jedenastu metrów.

Po tym zdarzeniu Giallorossi się zablokowali. Czar zdjął dopiero Seydou Keita, który w 77. minucie meczu skierował piłkę do siatki wykorzystując zamieszanie w polu karnym gospodarzy. Rzymianie próbowali jeszcze podwyższyć prowadzenie i wyglądali znacznie lepiej niż zmęczony i bezsilny rywal, ale ostatecznie musieli zadowolić się remisem. Kwestia awansu rozstrzygnie się w rewanżu na Stadio Olimpico.


Polecamy