Dariusz Szpakowski pożegna się z mikrofonem? Jest deklaracja dyrektora TVP Sport
To, jak przed finałem Euro 2020 został odsunięty Dariusz Szpakowski, wciąż budzi ogromne emocje. Nie brakuje opinii, że doświadczony komentator i żywa legenda Telewizji Polskiej zasługuje na lepsze pożegnanie, nawet jeśli ma ono oznaczać przejście na emeryturę. Przyszłość Szpakowskiego może się wkrótce wyjaśnić. Dyrektor TVP Sport ma na niego plan.
fot. michal dyjuk / polska press
Dariusz Szpakowski przejdzie na emeryturę?
Finał Euro 2020 mieli skomentować Dariusz Szpakowski z Andrzejem Juskowiakiem. Po półfinałowych meczach dyrektor TVP Sport, Marek Szkolnikowski, publicznie poinformował, że zaszła zmiana i finał poprowadzą w Telewizji Polskiej Mateusz Borek z Kazimierzem Węgrzynem.
Decyzja oburzyła część fanów, zdążyliśmy poznać już stanowisko obu stron. Przynać jednak trzeba, że skoro Szpakowski był głosem polskiej piłki przez ostatnie 40 lat, należy mu się godne pożegnanie. I choć na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio poprowadzi on na antenach TVP wyścigi wioślarskie i kajakarskie, to w zupełnie innym stylu wyobrażaliśmy sobie ostatnie zawody sportowe dla tego komentatora.
Marek Szkolnikowski ma pomysł na najbliższą przyszłość Szpakowskiego i zdradził go w rozmowie z Markiem Wawrzynowskim dla WP Sportowe Fakty. - - Mój plan jest taki, żeby dostał pożegnanie takie, na jakie zasłużył. Szpaler na Stadionie Narodowym podczas meczu Polski z Anglią. A potem wyobrażam to sobie tak, że będzie uczestniczył jako ważny głos w debacie publicznej podczas turniejów, meczów kadry. Nie mamy zamiaru wypychać Dariusza Szpakowskiego z telewizji - oficjalnie deklaruje Szkolnikowski.
Choć Szpakowski może już jesienią poprowadzić swój ostatni mecz, to wciąż może być czynnym pracownikiem Telewizji Polskiej. Jego wiedza może pomóc dziennikarzom choćby podczas MŚ 2022, gdy wzrasta zapotrzebowanie na wszelakiej maści ekspertów. Szkolnikowski nie wyklucza również wyjazdu doświadczonego komentatora do Kataru, nawet w roli korespondenta. - Nie mam zamiaru wysyłać go na emeryturę. Jeśli uzna, że chce komentować, pojedzie. Ale musi się liczyć z tym, że nie będzie komentatorem numer jeden. A może nawet numer dwa, trzy lub cztery - dodał dyrektor TVP Sport.
źródło: WP Sportowe Fakty