Remis w starciu bogaczy. Monaco podzieliło się punktami z PSG (ZDJĘCIA)
W hitowym meczu ligi francuskiej AS Monaco zremisowało z Paris Saint Germain 0:0. Zespół z Paryża nie wykorzystał zatem potknięcia liderującej drużyny OL i pozostaje na drugim miejscu w tabeli.
Pierwsza połowa była dość ciekawym widowiskiem, głównie jednak dzięki postawie gości - defensywne nastawieni gospodarze bardzo rzadko zapuszczali się pod bramkę Salvatore Sirigu. Paryżanie pod nieobecność zawieszonego Zlatana Ibrahimovicia , próbowali tworzyć sobie okazje podbramkowe, jednak za każdym razem brakowało im dokładnego wykończenia akcji, które momentami wyglądały bardzo ładnie.
Pierwszy raz blisko objęcia prowadzenia byli w 14. minucie gry. Wtedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Fabinho tak zagrał piłkę, że o mało prowadzenia gościom nie dał Verratti, nie potrafił on jednak w nią trafić. Dwie minuty potem gola zdobyć mógł Edinson Cavani, ale efektownym zgraniu od Javiera Pastore uderzył tak, że Danijel Subasić świetną interwencją zdołał to obronić.
W 25. minucie meczu goście przeprowadzili bardzo ładną akcję. Maxwell zagrał sprytną piłkę w pole karne, Matuidi podał do Lavezziego, ale Argentyńczyk nie potrafił trafić w światło bramki z bliskiej odległości. Po czterech minutach ten były zawodnik Napoli znów przestrzelił, tym razem z ostrego kąta po podaniu Pastore.
Przed końcem pierwszej połowie mistrzowie Francji jeszcze raz mogli objąć prowadzenie, ale wtedy nie popisał się Cavani. Gospodarze oddali tylko jeden strzał na bramkę, ale uderzenie Jao Moutinho nie sprawiło Sirigu najmniejszych kłopotów.
Druga połowa wyglądała już nieco inaczej. Niestety nie dlatego, że Monaco się obudziło i ruszyło do ataku, ale ponieważ PSG po kilku kolejnych szybszych akcjach jakby osłabło. Podopieczni trenera Blanca zaczęli jednak bardzo obiecująco – w 53. minucie meczu po kapitalnym kontrataku strzał na bramkę oddał Javier Pastore, ale znów świetnie interweniował chorwacki bramkarz gospodarzy.
Po dwóch kolejnych minutach blisko trafienia był Blaise Matuidi. Francuz otrzymał piłkę w polu karnym po dośrodkowaniu Maxwella z lewej strony boiska, ale jego strzał okazał się być minimalnie niecelny. Na kolejną świetną sytuację gości musieliśmy poczekać do 63. minuty gry. Wtedy po świetnym podaniu Verratiego sam na sam z bramkarzem wyszedł Pastore, jednak jego podcinka była chybiona o centymetry.
Po tym zdarzeniu gra nieco nam się uspokoiła i nie oglądaliśmy już tylu okazji pod bramką Subasicia, ale goście mogę mieć uzasadnione pretensje do arbitra. W pewnym momencie po dośrodkowaniu Maxwella wyraźnie we własnym polu karnym ręką zagrał Wallace, ale pan Bartolomeu Varela najwyraźniej tego nie zauważył i paryżanie rzutu karnego nie otrzymali.
Stracili także dobrą okazję na objęcie fotelu lidera, na którym mimo porażki z Lille wciąż znajduje się Olympique Lyon. Monaco z kolei jest na czwartym miejscu w tabeli i jego strata do trzeciej Marsylii wynosi sześć punktów.