Monaco nie znalazło sposobu na defensywę Juventusu. Jeden gol zaliczki rozstrzygnął dwumecz (ZDJĘCIA)
W rewanżowym spotkaniu ćwierćfinałowym między Monaco, a Juventusem zabrakło goli. Starej Damie wystarczył bezbramkowy remis, bowiem w pierwszym meczu Włosi wypracowali skromną zaliczkę.
Mecz od samego początku układał się po myśli Juventusu. Mistrzowie Włoch przed własną publicznością zdołali uzyskać przewagę jednego gola i od pierwszych minut grali tak, że gospodarze mieli problemy ze stwarzaniem sobie okazji podbramkowych. W 5. minucie gry co prawda blisko strzelenia gola był Kondogbia, ale piłka po jego uderzeniu nieznacznie minęła bramkę.
Podopieczni Massimiliano Allegriego grali swoje. Im nigdzie się nie spieszyło, a że potrafili skutecznie bronić dostępu do własnej szesnastki, to spotkanie delikatnie mówiąc nie porywało. Dwukrotnie co prawda mogli wpakować piłkę do bramki, ale najpierw Subasić bardzo dobrze interweniował po uderzeniu Marchisio, a następnie niecelnym uderzeniem popisał się Carlos Tevez.
Tuż po przerwie nieco żywiej zrobiło się pod bramką Buffona, ale najpierw Patrice Evra zdołał wybić piłkę tuż sprzed własnej szesnastki, a następnie włoski golkiper świetnie poradził sobie z atakującym Berbatovem. I jeśli chodzi o ciekawe okazje pod bramką jednych, czy drugich to w zasadzie było tyle.
Monaco starało się atakować, ale w większości przypadków brakowało mu dokładności w rozegraniu piłki i elementu zaskoczenia, którym mogłoby wprawić przeciwnika w zagubienie. Od czasu do czasu gospodarze decydowali się na strzały z dystansu, lub indywidualne próby ataku, jednak pożytku z tego większego nie było.
Juventus awansował do półfinału Ligi Mistrzów i zrobił to zasłużenie. Na przestrzeni dwumeczu był ekipą lepszą i teraz może oczekiwać rywala na ostatniej prostej do finału. Jest również pierwszą włoską drużyną na tym etapie rozgrywek od 2010 roku. Wtedy w półfinale zagrał Inter, który ostatecznie triumfował w całych rozgrywkach.