menu

Arszawin najlepiej zarabiającym piłkarzem... świata?

28 maja 2013, 18:29 | Daniel Harasim

Jak donoszą brytyjskie media Andriej Arszawin, zawodnik Arsenalu Londyn, którego kontrakt z „Kanonierami” wygasa w najbliższe wakacje, przed następnym sezonem związać ma się z azerskim Khazarem Lenkoran. I gdyby nie jeden „drobny” szczegół, ten news prawdopodobnie nawet nie znalazłby się na łamach naszego serwisu.

Andriej Arszawin nie może narzekać na brak ofert.
Andriej Arszawin nie może narzekać na brak ofert.
fot. Internet

Od dłuższego czasu wiadomo, że Arszawin nie ma szans na przedłużenie kontraktu z Arsenalem, wobec czego do agenta zawodnika zaczęli zgłaszać się potencjalni nowi pracodawcy. Sprowadzeniem Rosjanina zainteresowanych jest kilka klubów z Europy, Australii oraz... Azerbejdżanu. Pod koniec marca po zawodnika zgłosił się, występujący w grupie spadkowej azerskiej Ligi Supreme, Chazar Lenkoran (ten sam, z którym w ubiegłe wakacje w eliminacjach do Ligi Europy rozprawił się poznański Lech).

Nie dziwi nas taki kierunek - wielu piłkarzy po trzydziestce wybiera egzotyczne piłkarsko rejony w celu dorobienia trochę grosza na stare lata, poza tym w takim „prowincjonalnym” futbolowo klubie mogą znów poczuć się jak najprawdziwsze gwiazdy. Zaskakująca jest jednak niebagatelność złożonej oferty. Azerowie pod koniec marca zaproponowali dość szokujące 100 tys. funtów tygodniowo. Rosjanin pozostał niezłomny, wszak pieniądz mu oczu nie przysłonił i zapewne chciałby pograć jeszcze trochę na wysokim poziomie, a i nie jest przecież aż taki stary, żeby już myśleć o emeryturze.

Jednak sponsorowany przez potężną kompanię handlową „Palmali” Chazar sięgnął głębiej do portfela, a Arszawin, po zapoznaniu się z przedstawioną w maju propozycją kontraktu, prawdopodobnie aż zgłupiał.

Według informacji zdobytych przez telewizję Sky Sports 31-letni wychowanek Zenita otrzymał od przedstawicieli Chazara ofertę opiewającą na kosmiczną kwotę 400 tys. funtów tygodniowo, co daje 1,6 mln. funtów miesięcznie i aż 19,2 mln. funtów rocznie, co zapewniłoby mu pozycję najlepiej zarabiającego piłkarza na świecie. Oficjalnie piłkarz oferty jeszcze nie zaakceptował. Jeszcze.

Co to oznacza? Że Andriej po wypełnieniu kontraktu mógłby śmiało zjeść wszystkich zawodników Legii, Lecha... i popić Śląskiem. Pamiętacie programy do edycji budżetów w kolejnych odsłonach Football Managera i ściąganie do polskich drużyn gwiazd pokroju Ronaldinho, Inzaghiego, czy Lamparda za chore pieniądze? To coś w tym stylu - tylko w wersji „real-life”.


Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida