Ighalo vs. Sanchez, czyli Watford podejmuje Arsenal
Spotkaniem zamykającym sobotnią serię gier w Premier League, będzie starcie Watford FC z Arsenalem Londyn. "W Anglii każdy może wygrać z każdym" - tym hasłem z pewnością będą się kierować podopieczni Quique Floresa, którzy niezwykli tracić bramki na własnym stadionie.
Przed rozpoczęciem sezonu akcje „Szerszeni” w zakładach bukmacherskich były wysokie, ale tylko w rubryce „kandydaci do spadku”. Tymczasem podopieczni Quique Flores spisują się co najmniej poprawnie, albowiem w 8 spotkaniach zgromadzili 10 punktów. Ich rywale z północnego Londynu to bez wątpienia zespół o klasę lepszy, co pokazuje choćby tabela. Arsenal jest wiceliderem rozgrywek z dorobkiem 16 punktów. W poprzedniej kolejce, zawodnicy Arsena Wengera pokonali przed własną publicznością Manchester United aż 3:0 i napędzani tym sukcesem mogą być nieosiągalni dla "Szerszeni".
Jednak Vicarage Road to prawdziwa twierdza. Co prawda „mury stadionu zostały naruszone”, albowiem w ostatniej kolejce Crystal Palace wywiozło stamtąd trzy punkty. Trzeba jednak zauważyć, że Watford, obok Manchesteru United, straciło najmniej bramek na własnym boisku w tym sezonie. Dokładnie jedną, właśnie w ostatnim spotkaniu z „Orłami”. Z kolei Arsenal to drugi najskuteczniejszy zespół na wyjazdach – osiem trafień. W całej lidze lepszy jest tylko West Ham – dziewięć bramek.
Warto zaznaczyć, że będzie to przede wszystkim pojedynek snajperów. Gospodarze liczą na ulubieńca publiczności – Odiona Ighalo. Na swoim koncie ma on już pięć bramek, co daje mu trzecią pozycję w klasyfikacji strzelców angielskiej ekstraklasy. Po drugiej stronie boiska zobaczymy niesamowitego Alexisa Sancheza, który może pochwalić się taką samą ilością goli, co Nigeryjczyk. Pojedynek tych dwóch dżentelmenów z pewnością będzie ozdobą tego meczu. Bezbramkowy remis nie wchodzi w grę, więc zwiastuje nam to bardzo dobre spotkanie na Vicarage Road.