menu

Bielik podzielił się wrażeniami z pierwszych dni w Londynie: Jak oni szybko biegają!

26 stycznia 2015, 22:35 | Grzegorz Ignatowski

Kilka dni temu Krystian Bielik przeniósł się do Arsenalu Londyn. Teraz były piłkarz warszawskiej Legii odbył pierwszy trening z ekipą "Kanonierów". W rozmowie z dziennikarzem Przeglądu Sportowego, Adamem Dawidziukiem, piłkarz podzielił się spostrzeżeniami z pierwszych dni w Londynie.

Krystian Bielik
Krystian Bielik
fot. SZYMON STARNAWSKI / POLSKAPRESSE

Trening okazał się bardzo ciężki. Bielik zwrócił uwagę na fakt, że w Anglii trenuje się nieco inaczej niż w Polsce i z całą pewnością nie będzie mu łatwo się do tego przyzwyczaić. Według 17-letniego pomocnika w Arsenalu kładzie się duży nacisk na intensywność, która jest znacznie wyższa niż na zajęciach Legii Warszawa.

− Długo będę pamiętał pierwszy trening. Indywidualny, bardzo ciężki. Bo jak pierwsza drużyna ćwiczy o tej samej godzinie, co ja, to rozgrzewkę mam z nią, a następnie mam robić swoje. Interwały, biegi, ciężka praca nad wytrzymałością. Na jej wypracowaniu na razie się skupiam. Do czasu, aż nie wrócę do formy sprzed świąt, tego wymaga ode mnie trener Wenger, wtedy będę normalnie ćwiczył z drużyną. I muszę zasuwać, bo jak na nich patrzę, jak oni szybko biegają, na jakiej intensywności, wystarczy im chwila, by złapać oddech i znowu tak samo biegać - to robi wrażenie.

Mimo iż przed urodzonym w Koninie zawodnikiem długa i ciężka droga do osiągnięcia sukcesu, to jest on zadowolony, że klub robi wszystko by mu to ułatwić. Bielik znajduje się pod indywidualną opieką, ale dodaje też, że każdy stara mu się ułatwić aklimatyzację w nowym otoczeniu jak tylko może.

− W Arsenalu jest człowiek, który zajmuje się każdą moją sprawą. Obojętnie, czy przyjdę z czymś poważniejszym czy jakąś pierdółką. Od razu załatwia. Tutaj wszyscy kładą ogromny nacisk na to, żeby zawodnik mógł skupić się tylko na futbolu. Jak nie zna języka, to na piłce i nauce...

W Londynie były piłkarz Legii spotkał też innego warszawiaka, Wojciecha Szczęsnego. Zdaniem Bielika, golkiper Arsenalu nie ma takiej potrzeby bycia w centrum uwagi jak mówiono w mediach. Młody pomocnik stwierdził, że bramkarz reprezentacji Polski jest do niego pozytywnie nastawiony i w każdej sytuacji może liczyć na jego pomoc.

− Mówiono, że lubi być w centrum uwagi, ale teraz tak nie jest. Z jego strony także mogę liczyć na pomoc. Powiedział, że jeśli czegoś będę potrzebował, mam się do niego zwrócić. Szatnia Arsenalu jest kapitalna. Zawodnicy na każdym kroku żartują, jest pełno śmiechu, podobnie, jak w Warszawie. Tylko tutaj nie zawsze rozumiem, co mówią, ale i tak jest to śmieszne.

Źródło: Przegląd Sportowy


Polecamy