menu

Arsenal rzutem na taśmę pokonał Southampton. Złoty gol Alexisa Sancheza

3 grudnia 2014, 22:38 | Szymon Warias

Piłkarze Arsenalu Londyn w środowym wieczór bardzo długo nie mogli znaleźć sposobu na Frasera Forstera. Zwycięstwo z Southamptonem zapewniło "Kanonierom" trafienie Alexisa Sancheza w końcówce meczu. Dla Chilijczyka był to już 9 gol w lidze.

Na The Emirates spotkały się drużyny, które za wszelką cenę nie chciały pokazać swojego „ja”. Obie czujne w obronie, bojące się zaatakować, by przypadkiem nie dostać kontry. Southampton pozbawione płuca drużyny, Morgana Schneiderlaina, wyglądał na drużyną zagubioną. Skrzydłem szarpać próbował Tadić, z przodu starał się Pelle, ale to było zdecydowanie za mało na dobrze dysponowanych defensorów Arsenalu. Gdy jednak Pelle doszedł do okazji strzeleckiej, to fatalnie spudłował z kilku metrów i piłka poleciała daleko w trybuny.

Po stronie Arsenalu aktywni byli Cazorla i Welbeck. Anglik był nieskuteczny. Miał dwie wyśmienite sytuacje, lecz w jednej spudłował, a drugą kapitalnie wybronił Forster. Bramkarz Southampton zaliczył zresztą znakomite spotkanie. W pierwszej połowie powstrzymywał strzały Welbecka i Oxlade-Chamberlaina oraz kilkakrotnie świetnie wychodził do dośrodkowań, ubiegając napastników Arsenalu.

Druga połowa wyglądała podobnie do pierwszej aż do czasu pojawienia się na boisku Giroud. Francuski napastnik odmienił grę ofensywną zespołu i już po kilku chwilach miał kapitalną okazją do zdobycia bramki, ale jego strzał z woleja obronił Forster. Chwilę później bramkę powinien strzelić Welbeck, ale w wymarzonej sytuacji jego strzał obronił bramkarz Southampton. W 87. minucie Giroud złapał się za głowę po swoim strzale, gdy zmierzającą w okienko bramki futbolówkę wybił końcówkami palców Forster. Wydawało się, że dziś na The Emirates kibice nie zobaczą bramki.

Jednak napór Arsenalu trwał i w końcu przyniósł efekty. W 89. minucie z prawej strony pola karnego zdołał wycofać piłkę na środek Ramsey, tam stał Sanchez i wcisnął ją do bramki obok bezradnego Forstera. Chilijczyk kolejny raz uratował Arsenal i klub z północnego Londynu wydaje się być uzależniony od gry swojego piłkarza.

Arsenal kontynuuje dobrą passę. Zalicza kolejne zwycięstwo i zbliża się do TOP4. „Święci” notują zaś drugą porażkę z rzędu, a w następnej kolejce zmierzą się z trudnym rywalem - Manchesterem United.


Polecamy