Arsenal dobrze pisze kolokwia, ale nie zdaje egzaminów [KOMENTARZ]
Mecz Napoli z Arsenalem pchnął mnie do zebrania i uporządkowania pewnych myśli, które od dłuższego czasu mi towarzyszyły. Obserwuję zespół Kanonierów od bardzo dawna i z doświadczenia wiem, że w przypadku tej drużyny naprawdę nie wolno wyciągać wniosków na podstawie paru, dobrych spotkań czy nawet ich serii.
Arsenal jest ambitnym studentem, który pięknie pisze kolokwia, ale nie zalicza egzaminów. Dlatego kiedy wszyscy okrzyknęli Kanonierów objawieniem Premier League i desygnowali już prawie na mistrza kraju, siedziałem spokojnie i czekałem. Na konkretny egzamin dojrzałości mistrzowskiej. Nikt bowiem nie pamięta studentowi (nawet sam student) świetnie napisanych kolokwiów, jeżeli nie zda egzaminów, które czekają go w sesji. Bowiem to one mają znaczenie w kontekście udanego zaliczenia roku i dostania się na kolejny etap studiów.
Podobnie jest z Arsenalem. The Gunners wygrywają (wygrywali) mecz za meczem, pięli się w górę ligowej tabeli aż wreszcie na niej osiedli. Ładnie to wszystko wygląda, statystyki idą w górę, a londyńczycy zaliczają kolejne serie meczów bez porażki, straconych bramek etc. Należy jednak przetrzeć oczy i zobaczyć, że wszystkie te mecze były spotkaniami z drużynami bardzo średnimi. Ktoś, pewnie zresztą słusznie, podniesie zarzut, że Tottenham oraz Liverpool, to nie są byle jakie zespoły, a tym bardziej nie jest nim Borussia Dortmund. Powiedzmy sobie szczerze - Spurs to zgraja ciekawych i naprawdę utalentowanych piłkarzy, ale ciągle "zgraja". Koguty grają poniżej oczekiwań i na daną chwilę nie kwalifikują się do europejskich pucharów. Arsenal wygrał z nimi zaledwie 1:0, na dodatek na własnym obiekcie, co w Anglii robi kolosalną różnicę.
Następnie mamy The Reds, którzy zaliczają pierwszy dobry sezon od prawie 5 lat. Ostatni raz byli w Top 4 w sezonie 2008/2009. Kolejne lata to pasmo klęsk, przez dwa ostatnie sezony ligę wyżej kończył Everton, który zawsze pozostawał w cieniu Liverpoolu. Dlatego byłbym wstrzemięźliwy z określaniem The Reds mianem ciężkiego przeciwnika, nawet kiedy idzie im nadzwyczaj dobrze (chociaż tabela od drugiego miejsca jest bardzo ciasna i LFC może szybko spaść poza podium). Pozostaje jeszcze kwestia Borussii Dortmund, która z pewnością jest zespołem klasowym, a Arsenal jednak z nimi wygrał - pozostaje powiedzieć, że "wyjątek potwierdza regułę", chociaż ocena tego meczu jest trudna, bo po stronie The Gunners było tego dnia dużo szczęścia.
Idąc dalej studyjnym tropem... Arsenal, jak widać, ładnie napisał kolokwia, narobił nadziei na dobre oceny, ale przyszły egzaminy. Pierwszym, właściwie "zerówką", był mecz w Capital One Cup z Chelsea. Zarówno jedni, jak i drudzy wystawili skład rezerwowy, a mimo to lepsza okazała się drużyna Mourinho. Pierwsze podejście do trudniejszego starcia oblane i szansa na jedno trofeum zaprzepaszczona.
Kolejny egzamin zerowy - spotkanie przeciwko Manchesterowi United. Czerwone Diabły nigdy chyba nie były tak słabe, jak są teraz. United przegrywa z Evertonem, Newcastle, West Bromwich. Pomimo, że nie znajdzie się chyba lepszy okres na pokonanie tego zespołu Arsenal sobie z nimi nie radzi i przegrywa. Drużyna Moyesa była jak najbardziej do pokonania, co udowodniły kolejne ekipy, ale Kanonierzy zwyczajnie spalili się przed starciem z klasowym rywalem, prawdziwą przeszkodą. W minioną środę zrobili to ponownie przegrywając z Napoli i tracąc pierwsze miejsce w grupie na rzecz BVB. Nie udźwignęli brzemienia lidera i teraz mogą trafić w 1/8 nawet na Bayern Monachium i raczej szybko zakończyć swoją przygodę z Ligą Mistrzów. Kiedy przychodzi do prawdziwych testów The Gunners gasną. Znika błysk, pewność, odwaga i "objawienie sezonu" zastępowane jest "starym, nudnym Arsenalem".
Kolokwia zaliczone idą w zapomnienie. Zbliża się sesja. 14 grudnia spotkanie z Manchesterem City, 23 mecz z Chelsea. Dwa, trudne egzaminy na dojrzałość mistrzowską czekają Arsenal jeszcze przed Świętami. Takie mecze pokażą czy Arsenal stać już na to, żeby w indeksie dostać pieczątkę na przyszły sezon z napisem "mistrz kraju".
PS. Wszystkim studentom, którym przypomniałem o nadciągającej jak huragan Ksawery sesji należą się szczere przeprosiny :)
Losowanie Ligi Mistrzów [KIEDY LOSOWANIE, TRANSMISJA NA ŻYWO]