Arkadiusz Kowalczyk: Poszedłem w ślady Piecha
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że podtrzymaliśmy serię zwycięstw. Mam nadzieję, że będzie trwała dalej. Dopóki sprawy organizacyjne pozwolą nam grać, mam nadzieję, że nadal będziemy wygrywać - mówi Arkadiusz Kowalczyk, strzelec zwycięskiej bramki dla GieKSy w meczu z GKS-em Tychy.
fot. Mikołaj Suchan / Polskapresse
Jak zawodnik z takim wzrostem (174 cm - przyp. red.) strzela bramki głową?
Jakoś idzie jak widać, prawda? Poszedłem w ślady Arkadiusza Piecha z Ruchu Chorzów, który dał mi ostatnio dobry przykład do naśladowania tutaj w GKS-ie. Takich zawodników trzeba naśladować. Cieszę się, że zdobyłem pierwszą bramkę w GieKSie i do tego, w takim spotkaniu. Dla mnie to bardzo duży wyczyn.
Żałujesz trochę okazji w samej końcówce? Nie tak dawno popisałeś się asystą z przewrotki w podobnej sytuacji.
Tak, pamiętam. Mogłem strzelić na 2:0, wtedy mielibyśmy spokój do końca, a tak walczyliśmy cały czas o wynik. Jednak mimo wszystko - strzeliliśmy jedną bramkę i zdobyliśmy trzy punkty. Nie ma co narzekać.
Dla wychowanków GKS-u, to bez wątpienia bardzo istotne, że wygrali derbowe spotkanie, do tego z GKS-em Tychy. Ty, Bartosz Sobotka i Maciej Wierzbicki jesteście taką małą siłą napędową zespołu.
Jesteśmy jednym rocznikiem w GKS-ie (1991 - przyp. red.), ktoś na nas zapracował, wytrenował nas. Z tego trzeba być dumnym, że są młodzi chłopcy, którzy potrafią powalczyć z Tychami.
Przewidywano, że wasz rocznik w tak dużej liczbie zdoła się przebić do pierwszego zespołu?
Nikt tego nie przewidział, ale każdy się starał. Jak widać, parę perełek wyrosło. My dalej to ciągniemy i staramy się jak najlepiej grać dla klubu.
Mecze derbowe na Śląsku kojarzą się przede wszystkim z pojedynkami z Górnikiem Zabrze czy Ruchem Chorzów. Przed meczem z GKS-em Tychy towarzyszył wam dodatkowy dreszcz emocji?
W 1. lidze mieliśmy już dwa derbowe spotkania, z Polonią Bytom (4:2 - przyp. red.) i teraz z Tychami. Dla mnie osobiście ważniejszy był ten drugi mecz, podszedłem do niego bardzo ambicjonalnie. Przede wszystkim cały zespół walczył na boisku, nikt nie odstawiał nogi. To właśnie cechuje mecze derbowe.
Patrząc na małą tabelę 1. ligi, to jesteście liderami wśród śląskich drużyn.
Na razie tak. Miejmy nadzieję, że kiedyś będziemy liderem całej tabeli. Mimo wszystko, jesteśmy z tego dumni.
W meczu z GKS-em Tychy skończyło się zawieszenie "Blaszoka", który wypełnił się po brzegi. Kibice dopingowali was nieprzerwanie od pierwszej do ostatniej minuty. Pomogło?
Tak, doping na pewno nam pomógł. Kibice byli naszym dwunastym zawodnikiem. Bardzo się cieszymy, że fani wspierają nas w tych trudnych chwilach. My również dajemy z siebie wszystko, by odwdzięczyć się im za to, co robią.
Właśnie w takim meczu, jak z GKS-em Tychy bardzo potrzebowaliście zwycięstwa przed własną publicznością. Nie było z tym problemu, wygraliście trzeci mecz z rzędu i passa trwa.
Jesteśmy bardzo zadowoleni, że podtrzymaliśmy serię zwycięstw. Mam nadzieję, że będzie trwała dalej. Dopóki sprawy organizacyjne pozwolą nam grać, mam nadzieję, że nadal będziemy wygrywać. Dla nas, kibiców i całych Katowic.
Wygrywacie, ale samymi zwycięstwami się nie najecie. Jest problem i przed meczem pokazaliście specjalne koszulki.
To była decyzja całej drużyny. Te koszulki, to taki nasz protest. Wokół klubu nie dzieje się najlepiej. Mam nadzieję, że cała sytuacja zostanie wyprostowana. Cały czas czekamy i dajemy z siebie wszystko.
Wygląda na to, że im gorzej jest organizacyjnie w klubie, tym lepiej sportowo.
(śmiech). Jak na razie można wyciągnąć z tego podobny wniosek. Czekamy, aż ktoś z góry zacznie działać, bym na też coś pomóc. My dajemy z siebie wszystko, ale bez pieniędzy i organizacji w klubie, długo tak nie wytrzymamy. Mam nadzieję, że coś się ruszy.
Od kolejnego tygodnia będziecie trenować indywidualnie? Pojawiają się takie głosy.
Rozjeżdżamy się do domów, wracamy do klubu w środę. Teraz nie trenujemy, bo nie ma pieniędzy na dojazdy. Każdy dzień jest dla nas najważniejszy. Potem będziemy przygotowywać się do następnego spotkania. Na pewno powalczymy o komplet punktów.
Odbędzie się spotkanie z Miedzią Legnica?
To już nie ode mnie zależy.
Z Katowic - Piotr Szymański / Ekstraklasa.net