Arkadiusz Aleksander: Rzut karny dla gospodarzy był ewidentny
- Z perspektywy trybun rzut karny dla gospodarzy był ewidentny. Nie ma co się nawet oszukiwać – mówi Arkadiusz Aleksander, były piłkarz, a obecnie pełnomocnik zarządu Sandecji Nowy Sącz. W sobotę pierwszoligowa ekipa z Małopolski przegrała 1:2 w Głogowie, choć od 22 min, po golu Kamila Słabego, prowadziła 1:0.
![Arkadiusz Aleksander był napastnikiem Sandecji, teraz pełni funkcję pełnomocnika zarządu klubu[b][/b]](http://m.ekstraklasa.net/imgp/6d8d6ae23470b4a1b9d9cc52a98970e7/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9ycy8wZi9xN2VsZ2E4bzhjd2dra3dvZzAwY29jODA4NGM/e5cb4953b481714b331d213cbc48bf0620260544.jpg.600.jpg)
fot. Jan Hubrich
Rywale Sandecji bramki strzelili w 91 min („główka Bartosza Kwietnia) i w 93 min (karnego za faul Michala Pitera-Bućki wykorzystał Paweł Wojciechowski). Na grze Sandecji odbiły się kłopoty kadrowe – nie wystąpili kontuzjowany Dawid Szufryn oraz chorzy Dawid Janczyk i Maciej Korzym. Także chorzy są Wojciech Trochim i Michał Gałecki. Ten pierwszy zagrał jedynie 28 minut, a drugi został zmieniony w przerwie.
- Szkoda szczególnie tego, że długo prowadziliśmy. Po bramce trochę się cofnęliśmy, ale kontrolowaliśmy grę. W drugiej połowie już jednak praktycznie tylko się broniliśmy. Co prawda wyprowadziliśmy dwie fajne kontry, ale nie udało się ich skończyć. Było widać, że nie jesteśmy w pełni dysponowani fizycznie, że nie mamy już sił – twierdzi Aleksander.
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Sandecji Nowy Sącz








