menu

Arka uległa GieKSie. Trzy punkty jadą do Katowic

27 października 2012, 22:46 | Michał Kopciński

W spotkaniu 14. Kolejki 1. ligi Arka Gdynia uległa na własnym stadionie GKS Katowice 1:2 (0:1). Bramki dla zwycięzcó strzelili Adrian Kowalczyk i Przemysław Pitry, a honorowego gola dla Arki zdobył Piotr Kuklis.

Arka Gdynia przegrała z GieKSą
Arka Gdynia przegrała z GieKSą
fot. Piotr Kwiatkowski

Przed tym spotkaniem za faworyta uznawano drużynę z Gdyni. Grając na własnym boisku, to Arka posiadała więcej atutów od drużyny z Górnego Śląska. Gdynianie za wszelką cenę chcieli zdobyć trzy punkty, gdyż w tabeli mieli coraz większą stratę do pozycji 1-3, o których myśleli przystępując do rozgrywek w tym sezonie.

Pierwsza połowa dzisiejszego spotkania nie była zbyt emocjonująca. Sporo niedokładności, chaosu i problemy ze skonstruowaniem akcji spowodowały, iż kibice na trybunach stadionu przy ulicy Olimpijskiej mieli prawo czuć się znudzeni, sytuacją panującą na boisku.

Tylko kilka razy podczas tych 45 minut zagotowało się pod obiema bramkami. W 5 minucie gospodarze mogli wyjść na prowadzenie. Po sprytnym rozegraniu rzutu rożnego piłka znalazła się na 16. metrze pod nogami Kuklisa. Jego mocne uderzenie z trudem na rzut rożny sparował Sabela.

Kwadrans później w dobrej sytuacji znalazł się Rakels, z jego uderzeniem poradził sobie jednak bramkarz gdynian.

W 24. minucie w barwach GKS-u doszło do wymuszonej zmiany n- za kontuzjowanego łotewskiego napastnika wszedł Arkadiusz Kowalczyk i to on został bohaterem pierwszej połowy. W 43. minucie po rajdzie lewej stroną Pitrego i jego dośrodkowaniu, młody zawodnik GKS-u dołożył nogę do zmierzającej w jego stronę piłki i zdobył bramkę dla przyjezdnych.

Druga połowa zaczęła się od frontalnych ataków Arki. Starania gospodarzy przyniosły skutek w 53 minucie, kiedy to dobrym uderzeniem sprzed linii pola karnego popisał się Kuklis. W tej sytuacji bramkarz GieKSy nie miał nic do powiedzenia.

Kiedy wydawało się, iż to Arka zdobędzie kolejne bramki, fatalny błąd przytrafił się Sobierajowi. Przy próbie rozegrania piłki podał on wprost pod nogi Pitrego, który popędził w stronę bramki. Po minięciu jednego z obrońców znalazł się oko w oko ze Szromnikiem i pewnym uderzeniem lewą nogą umieścił piłkę w siatce.

Gol dla GKS-u był szokiem dla piłkarzy z Pomorza. Przez pozostały okres drugiej części gry próbowali oni atakować, jednak to katowiczanie byli bliżej zdobycia trzeciej bramki po szybkich kontratakach.

Czas na zastanowienie sie nad rozegraniem ostatnich minut dali swoim piłkarzom dali kibice, którzy w 82. minucie, na skutek odpalenia rac, doprowadzili do kilkuminutowego przerwania meczu przez sędziego.

Przerwa ta nie zmieniła jednak obrazu gry - goście z Górnego Śląska „dowieźli” korzystny dla siebie wynik do końca i po ostatnim gwizdku arbitra mogli sobie dopisać do ligowej tabeli cenne 3 punkty.


Polecamy