Arka ograła "czerwony" Śląsk i może realnie myśleć o półfinale
Wicelider Ekstraklasy z Wrocławia przegrał w Gdyni z miejscową Arką 0:2. Kluczowym momentem spotkania była czerwona kartka dla Jarosława Fojuta, tuż przed przerwą. W drugiej połowie podopieczni Petra Nemeca strzelili swojemu rywalowi dwa gole.
W spotkaniu wicelidera Ekstraklasy z ledwie ósmym zespołem 1. ligi, faworyt z pozoru był tylko jeden. Ale tylko z pozoru, Śląsk jest w dołku, a Arka na fali wznoszącej, chyba gdzieś w podświadomości większość obserwatorów była świadomość, że ten mecz będzie niezwykle wyrównany, a wskazać zwycięzcę będzie niezwykle ciężko.
Tak rzeczywiście było. Od samego początku Arka pokazała, że nie boi się wyżej sytuowanego rywala i grała ze Śląskiem jak równy z równym, nie czując żadnego respektu. Początek spotkania rozgrywany był pod wyraźne dyktando Arki. Już w 8. minucie Arka mogła objąć prowadzenie, po dosyć przypadkowej akcji. Strzał Kuklisa został zablokowany, jednak przy drobnej pomocy obrońców Śląska piłka trafiła pod nogi Nwaogu. Nigeryjczyk oddał sytuacyjny strzał po ziemi, jednak czubkami palców zdołał interweniować Kelemen. Chwilę później bo w 15. minucie znakomity strzał z około 30 metrów oddał Pruchnik, ale Kelemen popisał się przepiękną robinsonadą i uchronił zespół od straty gola.
Śląsk praktycznie nie był w stanie stworzyć sobie klarownej sytuacji, aż do 39. minuty. Mógł to być punkt zwrotny w meczu, Ćwielong wyszedł sam na sam ze Szlagą, jednak bramkarz Arki okazał się lepszy. Ale to jeszcze nie był koniec, do piłki dopadł Gikiewicz i dośrodkował wprost na głowę Ćwielonga, który z 11 metrów uderzył obok bramki. Jeśli nie potrafi się wykorzystać takich sytuacji, nie wygra się meczu.
Chwilę po sytuacji Ćwielonga, odwróciły się losy meczu. Pietrasiak nie zrozumiał się z Fojutem, w efekcie czego do piłki dopadł Nwaogu, Zdezorientowany Fojut, wystawił nogę i sfaulował Nigeryjczyka, który wychodził na czystą pozycję. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna - czerwona kartka dla obrońcy Śląska, a w efekcie praktycznie cała druga połowa gry Arki w przewadze jednego zawodnika. Gdynia nie jest szczęśliwa dla Fojuta, albo być może Fojut jest szczęśliwy dla Gdyni. W sezonie 2008/2009 Śląsk wygrywając w Gdyni 3:2, ostatecznie zremisował po tym jak w 92. minucie Jarosław Fojut strzelił bramkę samobójczą. Obrońca Śląska już dziś powinien być okrzyknięty bohaterem kibiców Arki, może należy mu się jakiś pomnik?
Zobacz zdjęcia prosto ze stadionu w Gdyni!
Na drugą połowę arkowcy wyszli pewni siebie, mając w głowach to, że grają w przewadze i są w stanie stwarzać sobie dogodne sytuacje. W końcu udało się Arce objąć prowadzenie. Po zapierającej dech w piersiach akcji w 54. minucie na listę strzelców wpisał się Piotr Kuklis. Dziwna to była akcja, najpierw Pietrasiak zablokował strzał Nwaogu w polu karnym. Następnie piłka trafiła do Jarzębowskiego, który technicznym strzałem trafił w poprzeczkę, a piłkę przewrotką dobił Kuklis. Akcja "stadiony świata", na pewno będzie na ustach kibiców przez długi czas.
Po bramce Arka kontrolowała grę, a Śląsk się wycofał. Trener Lenczyk postanowił "bronić" tej jednobramkowej straty, w sytuacji gdy drużyna gra w dziesiątkę i postanowił zmienić Piotra Ćwielonga, wprowadzając defensywnego pomocnika Sztylkę. Na niewiele się to jednak zdało, gdyż Arka zdołała podwyższyć prowadzenie. Bartosz Flis wykorzystał złe ustawienie obrońców i przejął długie podanie od Jaruna, a następnie "po profesorsku" wyłożył piłkę do Tomasika, który dopełnił formalności. 80. minuta 2:0 i było już po meczu...
Arka ku radości swoich kibiców odprawiła Śląsk z kwitkiem. Ten wynik, to znakomita zaliczka przed meczem rewanżowym. Jednak trener Nemec ostrożny jest w komentarzach jeśli chodzi o stwierdzenia, że Arka jest już w półfinale. Szkoleniowiec Arki podkreśla, że to był dopiero pierwszy mecz, a futbol już nieraz widział jak zespoły odrabiały większe straty. Co by jednak nie mówić, ten wynik to wielka niespodzianka, tym bardziej porażka Śląska w takich rozmiarach. Co więcej, mecz miał dodatkowy smaczek, bowiem Śląsk walnie przyczynił się do spadku Arki z Ekstraklasy pogrążając ją przy Oporowskiej wynikiem 5:0 w ostatniej kolejce ubiegłego sezonu. Tym razem, to Arka pogrążyła Śląsk. Przed nami jednak jeszcze mecz rewanżowy, w którym podrażniony zespół z Dolnego Śląska nie odpuści.
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 2:0 (0:0) - czytaj zapis naszej relacji live z meczu
Bramki:
1:0 - Piotr Kuklis 54'
2:0 - Piotr Tomasik 80'
Arka Gdynia: Maciej Szlaga - Damian Krajanowski, Wallace Benevente, Omar Jarun, Marcin Radzewicz (86' Bartłomiej Niedziela) - Jakub Kowalski, Tomasz Jarzębowski, Radosław Pruchnik (90' Milos Radosavljević), Piotr Kuklis, Piotr Tomasik - Charles Nwaogu (70' Bartosz Flis)
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Tadeusz Socha, Jarosław Fojut, Dariusz Pietrasiak, Amir Spahić - Piotr Ćwielong (78' Dariusz Sztylka), Mateusz Cetnarski, Sebastian Dudek, Patrik Mraz - Łukasz Gikiewicz, Johan Voskamp (46' Piotr Celeban)
Żółte kartki: Piotr Tomasik, Jakub Kowalski, Piotr Kuklis, Omar Jarun (Arka) - Jarosław Fojut (Śląsk)
Czerwona kartka: Jarosław Fojut (44', Śląsk)
Sędzia: Paweł Pskit (Zgierz)
Widzów: 4700