Trzy porażki i sześć straconych goli. Słaby start w 1. lidze GKS-u Bogdanka
Sytuacja klubu z Łęcznej jest poważna, ale o dramacie jeszcze nie może być mowy. W sobotę piłkarze Piotra Rzepki podejmą u siebie GKS Katowice i jeśli wygrają, pożar zostanie choć trochę przygaszony.
fot. Filip Trubalski
- Na pewno jest nerwowo, ale właśnie tak musi być - mówi Piotr Rzepka, trener pierwszoligowca. - Trzy porażki w trzech meczach są wynikiem złym. Ja zdaję sobie sprawę, że niemal wszystkim zespołom w lidze zdarzy się taki dołek formy, ale nam się przytrafił już na początku, a zero punktów daje do myślenia.
Przyczyn obecnego stanu można szukać długo i każdy coś znajdzie. Po pierwsze, zespół z Łęcznej w lecie opuściło sześciu zawodników z pierwszego składu: Radosław Bartoszewicz, Nildo, Wojciech Łuczak, Paweł Magdoń, Łukasz Pielorz, Petar Borovicanin. Najbardziej osłabiona została defensywa, która w obecnych rozgrywkach jest najsłabiej spisującą się formacją.
Nie ma w tym jednak przypadku, skoro np. w Gdyni podczas spotkania z Arką cały blok obronny złożony był z nowych, bądź rezerwowych w poprzednim sezonie zawodników. Nie bez znaczenia jest też fakt, że łęcznian dopadła prawdziwa plaga urazów. W Gdyni nie zagrał chory Tomas Pesir, najwcześniej w październiku do treningów wrócą Michał Zuber i Michał Renusz.
- Nie chcę tłumaczyć swojego zespołu, ale gdybyśmy z każdej drużyny zabrali trzech kluczowych piłkarzy, to gra nie wyglądałaby dobrze - mówi Rzepka. - Każdy widzi tabelę, ale tak naprawdę zbiegów okoliczności, przez które przegraliśmy trzy mecze, było sporo. W Gdyni pierwszego gola straciliśmy po samobójczym trafieniu.
Jak więc poradzić sobie z obecną sytuacją? - W meczu z Katowicami powinienem mieć już do dyspozycji Tomasa Pesira, być może zatwierdzony do gry będzie Brazylijczyk Ricardo - wymienia Rzepka. - Jestem tego zdania, że do szczęścia potrzeba nam zwycięstwa. Nie tyle po to, aby w tabeli nasza sytuacja uległa diametralnej poprawie, ale przede wszystkim, aby poprawić atmosferę w zespole. Jak wiadomo, nic nie jest lepsze od zwycięstw.
Najwięcej pracy czeka sztab szkoleniowy przy zestawieniu wyjściowej jedenastki. Trener Rzepka nie ukrywa, że w obronie zmiany są nieuniknione. Być może do środka wróci doświadczony Dawid Sołdecki. - Mamy młody zespół, ale rzeczywiście obronie brakuje doświadczenia. Musimy to zmienić, bo nie możemy tracić dwóch bramek na mecz - kończy Rzepka.