Radzewicz: Wszystko zweryfikuje liga
- Oczekiwania są spore, ale to nas tylko motywuje do bardziej wytężonej pracy. Na efekty oczekujemy w lidze - zapowiada pomocnik Arki Gdynia, Marcin Radzewicz.
fot. Arkadiusz Ławrywianiec / Polskapresse
Z racji wieku typuje się Ciebie na lidera zespołu, nie tylko w szatni, ale i na boisku. Jak się na to zapatrujesz?
Nie chciałbym się znowu powtarzać, ale liderem jest zawodnik który swoją dobrą grą potwierdza te opinie na boisku. Właśnie w takich kategoriach należy to rozpatrywać. Metryczka swoją drogą, ale ona nie ma w tym miejscu najważniejszego znaczenia. My swoją postawą chcemy zapracować na awans. Piłka to sport zespołowy. Jednego zawodnika można wyłączyć z gry, a gdy siła zespołu opiera się na kolektywie to wówczas łatwiej zaskoczyć czymś rywala. Ten wózek musi więc ciągnąć kilku, a nie jeden piłkarz.
W Gdyni cele są jasno sprecyzowane. Czy czuć presję związaną z wynikiem?
Odpowiem za siebie. Przychodząc tutaj wiedziałem o co walczy Arka. Jestem zdania, że aby się rozwijać trzeba grać w klubie, w którym czuć presję.
Nie obawiasz się tego, że zanim znajdziecie wspólną nić porozumienia, minie kilka kolejek, a czołówka ligi niebezpiecznie ucieknie?
Ryzyko takie zawsze istnieje w przypadku nowo budowanej drużyny. Musimy się zgrać, wyrobić pewnie nawyki i zachowanie na boisku. Ciągle się poznajemy. Ale jakoś trzeba sobie radzić. Oczekiwania są spore, ale to nas tylko motywuje do bardziej wytężonej pracy. Na efekty oczekujemy w lidze.
Ligę zaczynacie z wysokiego "C" od konfrontacji z Wartą i Piastem. Który z tych zespołów jest lepszy?
I tak wszystko zweryfikuje liga. Boisko pokaże czy o awans bić się będzie Arka czy może Piasta albo jeszcze ktoś inny. Pierwszych kilka kolejek może dużo wyjaśnić w tej kwestii. Wówczas będziemy mądrzejsi.
Co zadecydowało, że jesteś w Arce?
Człowiek nie gra całe życie w piłkę więc nie skłamię gdy powiem, że kwestie finansowe odegrały na pewno dużą rolę. Bardzo owocnie przebiegały rozmowy z działaczami gdyńskiej Arki. Widziałem, że bardzo chcą mnie pozyskać. Przy wyborze klubu trzeba kierować się też zasadą czy chcą tam ciebie. Działacze Arki byli konkretni. Przemyślałem decyzję i jestem w Gdyni.
Rozmawiał Piotr Wiśniewski / Dziennik Bałtycki