Formella nie zagra nawet w rezerwach Arki. Wybrał Lecha [KOMENTARZ]
Arka Gdynia i Lech Poznań doszły do porozumienia. Dariusz Formella zmieni barwy klubowe już wiosną na zasadzie wypożyczenia. Dla młodego piłkarza to na pewno spora ulga, gdyż internet wrze po wczorajszych doniesieniach na jego temat.
Sparing: Arka Gdynia - Gwardia Koszalin 1:0 [ZDJĘCIA]
Dariusz Formella swoim przejściem do Lecha wywołał prawdziwą burzę. Kibice byli w większości jednogłośni, twierdząc, że młody napastnik rundę wiosenną powinien spędzić w… rezerwowej Arce. Najczęściej pojawiającym się słowem było: „zdrajca”. Oczywiście nazywanie Formelli zdrajcą, jest trochę na wyrost, ale jeśli wziąć pod uwagę okoliczności, to sprawa ta nie jest do końca „czarna lub biała”. W zasadzie młody napastnik powinien się cieszyć, że oba kluby się dogadały i że już rundę wiosenną spędzi w Poznaniu.
Wszystko za sprawą dobrej woli Arki, która postanowiła nie trzymać zawodnika na siłę w Gdyni i wypożyczyć go do Lecha na czas rundy wiosennej. To dobry znak dla Formelli, nie ryzykuje on złapania kontuzji na boiskach pierwszej ligi, a i na pewno oszczędzi sobie komentarzy większości kibiców żółto-niebieskich.
„Afera żołądkowa”
Komentarze te mogą być spowodowane, przez rzekome zatrucie pokarmowe Dariusza Formelli. Wczoraj, portal arkowcy.pl podał informację, iż Formella udał zatrucie pokarmowe, by udać się do Poznania na badania i podpisać kontrakt z Lechem. W internecie zawrzało. Kibice odebrali to jako zdradę i brak uszanowania zasad dobrego obyczaju. Ciekawe z kolei co pomyślano w klubie, gdyż jak wiadomo, prowadzone były negocjacje o nowym kontrakcie z zawodnikiem, a tymczasem on niemal za plecami działaczy podpisał kontrakt z klubem Ekstraklasy. Co więcej, klub dowiedział się o tym jako ostatni, poinformowany przez menedżera piłkarza Szymona Pacanowskiego dopiero po fakcie.
Być może to właśnie te zakulisowe sprawy, sprawiły, że Arka postanowiła „oddać” piłkarza już teraz. No bo jak inaczej można nazwać pójście na rękę Lechowi i zamiast sprzedać Formellę już teraz, za choćby niewielką kwotę (wyższą niż ekwiwalent), oddaje się go na wypożyczenie by ten mógł po jego zakończeniu zostać w Poznaniu na stałe?
To czy Arka zrobiła wystarczająco by zatrzymać Formellę w Gdyni to już inna sprawa. Być może zaczęto negocjacje zbyt późno, być może nie zaoferowano mu wystarczająco wiele, być może nie przedstawiono mu odpowiedniego planu rozwoju. Prawdopodobnie jednak najbardziej na samego zawodnika zadziałało samo hasło: „Lech Poznań”, ale teraz to już tylko gdybanie. Dla Arki to spora nauczka, że o młodych zdolnych, trzeba zabiegać bardziej niż o gwiazdy pierwszego zespołu.
Pytanie: po co szkolić młodzież?
Niestety, smutne jest to, że klub inwestuje jakieś pieniądze, daje młodym chłopakom szansę na rozwój, na spełnianie marzeń, a oni odchodzą jak gdyby nigdy nic. Nie są przywiązani, w większości, do barw klubowych, do tradycji, to dla nich nic nie znaczy. Gdy tylko pojawi się szansa, uciekają jak najdalej. A klub nie dość, że nie zarobi, to jeszcze ponosi straty. Być może powinny one zacząć szkolić młodzież nie tylko pod względem umiejętności, ale pokazać im, co znaczy przywiązanie do barw i tradycji klubowych.
ARKA GDYNIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net