Formella: Chciałbym kiedyś trafić do ligi angielskiej
- Chcemy w każdym meczu wygrywać, a jak nam będzie to wychodziło, to już się okaże później. Na koniec sezonu przyjdzie czas podsumowań - mówi 17-letni napastnik Arki Gdynia Dariusz Formella.
fot. Tomasz Bołt/Polskapresse
Zobacz koniecznie na stronie Dziennika Bałtyckiego: Ryszard Krauze ma się wycofać z Asseco Prokomu Gdynia!
Byłeś pierwszoplanową postacią Arki w kilku sparingach. Czy uważasz, że będziesz w stanie przenieść swoją formę na mecze ligowe?
Mogę jedynie ze swojej strony obiecać, że zrobię wszystko, by strzelać bramki dla Arki również w rundzie wiosennej, kiedy zacznie się poważne granie.
Niektórzy już dzisiaj mówią, że możesz być objawieniem Arki, czy nawet lekarstwem na nieskuteczność. Czy zgodzisz się z tymi opiniami?
Wszystko zależy od tego, czy będę strzelał w lidze, czy też nie. Wiadomo, że ludzie będą spekulować na ten temat. Sam to zauważyłem wokół siebie. Ja osobiście podchodzę jednak do tego z większym spokojem. W drużynie mamy kilku starszych zawodników, którzy też są w stanie strzelać sporo bramek. Mam nadzieję, że będą to robili.
Jakbyś miał ocenić szanse Arki w rundzie wiosennej, to gdzie upatrujesz waszego miejsca?
My chcemy w każdym meczu wygrywać, a jak nam będzie to wychodziło, to już się okaże później. Na koniec sezonu przyjdzie czas podsumowań.
Wróćmy do Twojej osoby. Co dobrego może wnieść Dariusz Formella do zespołu?
Nie lubię oceniać swoich umiejętności. Od tego jest trener Paweł Sikora i dziennikarze.
Nawiązując do trenera Sikory. Jak układa ci się współpraca z tym szkoleniowcem?
Wiadomo, że każdy trener ma swoją filozofię gry i każdy stara się prowadzić zespół na swój sposób, najlepiej jak potrafi. Ja od trenera Sikory dostałem szansę wyjścia w pierwszym składzie z ŁKS-em i jestem mu za to bardzo wdzięczny. To był dla mnie taki dodatkowy kopniak, który dał mi motywację do dalszej pracy. Uwierzyłem wtedy, że mogę grać w tym zespole i łapać się do pierwszej jedenastki. Z tego bardzo się cieszę.
Czy jest coś, co odróżnia trenera Sikorę od innych szkoleniowców, czy mimo wszystko to dosyć charakterystyczny szkoleniowiec?
Każdy trener, z którymi dotychczas pracowałem, różnił się od siebie. Każdy ma inną osobowość i jest innym człowiekiem. Najważniejsze jednak jest to, że w szatni panuje dobra atmosfera. Nie ma żadnych zgrzytów. Mogę powiedzieć zatem, że wszystko mi odpowiada.
Zmieniając nieco temat, zastanawiałeś się, co by było, gdyby nie piłka nożna? Kim mógłbyś dzisiaj być?
Mówiąc szczerze, ciężko mi sobie wyobrazić życie bez piłki. Jednak gdybym poszedł inną drogą, to pewnie uczyłbym się w jakimś liceum, a potem studiował.
Jest jakiś piłkarz, na którym się wzorujesz?
Cristiano Ronaldo.
Dlaczego?
Bo moim zdaniem to zawodnik kompletny. Gra na lewym skrzydle, a ponadto strzela mnóstwo bramek. Chciałbym kiedyś się do tego zbliżyć.
Masz jakieś życiowe pasje prócz piłki nożnej?
Nie powiem nic nadzwyczajnego - moją największą pasją jest piłka nożna. Czasami zdarza mi się grać w siatkówkę czy tenisa stołowego. Wszystko jednak sprowadza się do nogi. Nie wyobrażam sobie życia bez piłki nożnej.
A jaki Dariusz Formella jest prywatnie? Jakbyś miał krótko się scharakteryzować…
Generalnie nie lubię się oceniać, od tego są inni. Czasami szybko się denerwuję, jak mi coś nie wychodzi. To na pewno taki mój minus.
Nawet na boisku potrafisz się zdenerwować?
Tak, zdarza mi się. Jednak jak coś mi nie wychodzi, to staram się jak najszybciej naprawić swoje błędy.
Masz jakieś sprawdzone rozwiązanie, które sprawia, że w takich sytuacjach poziom złych emocji spada?
Nic szczególnego. Wiadomo, że czasami, jak nie wszystko układa się po naszej myśli, to zachwiana jest pewność siebie. Trzeba wtedy stopniowo ją odbudowywać. W takiej sytuacji czasami wystarczy choćby zaliczyć kilka udanych podań.
Chciałbym jeszcze na koniec zapytać o Twoje największe marzenie? Niekoniecznie musi być ono związane z piłką nożną oczywiście…
Jeśli chodzi o te marzenia mało realne do spełnienia mimo wszystko, to chciałbym kiedyś zagrać w Gran Derbi. Z tych jednak bardziej przyziemnych - nie ukrywam, że bardzo podoba mi się liga angielska. Jeśli wszystko potoczyłoby się w dobrym kierunku, to właśnie tam chciałbym kiedyś trafić.