Bez prezentu dla Ławy i punktów dla Arki. Przerwana seria gdynian
Na ośmiu meczach w 2015 roku skończyła się seria spotkań Arki Gdynia bez porażki. W Suwałkach gdyńscy piłkarze przegrali z Wigrami 0:1.
fot. Paweł Piekutowski
Przed tym meczem były piłkarz Arki, a obecnie Wigier, Tomasz Jarzębowski był nieomal pewien, że to on będzie się cieszył ze zwycięstwa. - Arka ma swoją serię, a my swoją. W Suwałkach w tym roku tylko wygrywamy - mówił z przekonaniem. I Wigry wygrały po raz piąty z rzędu. Szkoda, ze kosztem gdynian. Sam mecz do przerwy był wyrównany, ale w drugiej połowie gospodarze byli aktywniejsi w ataku. W kilku przypadkach utracie gola zapobiegł Jakub Miszczuk. W 83. minucie musiał jednak wyciągać piłkę z siatki. To był dziwny gol, bo do dzisiaj chyba jego zdobywca Bartosz Widejko nie wie, czy chciał strzelać czy dośrodkowywać.
Jednak takie bramki są ozdobą piłkarskich widowisk. Z pewnym zdziwieniem czytałem po tym spotkaniu opinie, że winny utracie tego gola jest Miszczuk. On może tylko mówić o tym, że miał pecha, a strzelec, że miał szczęście i podobnego centrostrzału nie powtórzy już do końca swojej futbolowej kariery. To moje zdanie, po kilkakrotnym obejrzeniu zapisu wideo z tej sytuacji. - Szkoda mi Kuby, bo naprawdę dobrze bronił. A gol? Gdyby miał ponad 2 metry wzrostu, to miałby jakąś szansę, aby sięgnąć tę piłkę. Takie gole czasami padają i trudno mieć wówczas pretensje do bramkarza - ocenił zachowanie swojego podopiecznego trener bramkarzy Arki Jarosław Krupski.
W Suwałkach piłkarzom Arki nie udało się zrobić prezentu w postaci trzech punktów swoim kibicom, których nie zabrakło na trybunach stadionu Wigier, ani swojemu kapitanowi Bartoszowi Ławie, który w niedzielę rozgrywał 200. mecz w barwach Arki. Nie udało się zrobić urodzinowego prezentu drugiemu trenerowi żółto-niebieskich Grzegorzowi Wittowi, który w niedzielę skończył 46 lat. Mało słowny okazał się też trener Grzegorz Niciński, który zwycięstwo nad Wigrami obiecał w prezencie, na 40. urodziny, swojej żonie Sylwii. Najgorzej jednak potyczkę z Wigrami będzie wspominał Paweł Abbott. Napastnik żółto-niebieskich, co wykazało prześwietlenie po meczu, złamał rękę i teraz czekać go będzie dłuższa przerwa w grze.