menu

Arka Gdynia - Miedź Legnica. Żółto-niebiescy z nowym trenerem i nadziejami. W sobotę poznamy odpowiedzi na wiele pytań o sportową przyszłość

13 kwietnia 2019, 08:38 | Szymon Szadurski

Z nowym trenerem Jackiem Zielińskim oraz nadziejami na pierwsze zwycięstwo od ponad czterech już miesięcy przystąpią do spotkania z Miedzią Legnica piłkarze gdyńskiej Arki. Mecz w Gdyni, tak jak i pozostałe w 30. kolejce Lotto Ekstraklasy, rozpocznie się w sobotę o godz. 18.

Na zdjęciu: piłkarze Arki Gdynia
Na zdjęciu: piłkarze Arki Gdynia
fot. Przemyslaw Swiderski

Mecz z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie, kończący rundę zasadniczą Lotto Ekstraklasy, żółto-niebiescy rozpoczną w sobotę o godz. 18 na stadionie miejskim w Gdyni. Jest to pojedynek nie tylko o bardzo potrzebne punkty i upragnione zwycięstwo, ale także o lepszą pozycję wyjściową przed walką z nożem na gardle w grupie spadkowej. Tylko w przypadku zwycięstwa z Miedzią arkowcy zapewnią sobie komfort rozegrania czterech z siedmiu spotkań o życie u siebie. Może mieć to niebagatelne znaczenie. Piłkarze niejednokrotnie podkreślali, że doping kibiców jest w stanie ponieść ich do lepszej gry. Damian Zbozień przywoływał w tym kontekście niedawny mecz przeciwko Legii Warszawa, który, choć ostatecznie został przegrany 1:2, to za postawę na boisku w boju z mistrzem Polski gdynianie nie muszą się wstydzić.

CZYTAJ TAKŻE: Nieoficjalnie: Jacek Zieliński poprowadzi piłkarzy Arki Gdynia

- Jak kibice ryknęli, udało nam się strzelić bramkę kontaktową i do końca walczyliśmy o remis - mówi Damian Zbozień. - Nie ma co ukrywać, że wolimy grać u siebie.

Waga jutrzejszego meczu jest więc nie do przecenienia. Piłkarze zdają sobie z tego doskonale sprawę. Już w Szczecinie przeciwko Pogoni zaprzepaścili dobrą okazję, aby sięgnąć po długo oczekiwane zwycięstwo. U siebie chcą się w końcu przełamać.

- Mecz z Miedzią będzie bez wątpienia kluczowy - mówi Adam Marciniak, kapitan Arki. - Trzeba do niego podejść mentalne tak samo, jak do pojedynku derbowego, a może nawet dorzucić coś ekstra. To będzie bezpośrednia rywalizacja o utrzymanie. W grę wchodzą tylko trzy punkty.

Nadzieję na przełamanie fatalnej passy, jednej z najgorszych w dziejach klubu, dają z pewnością dwa ostatnie występy żółto-niebieskich, już po zwolnieniu Zbigniewa Smółki. Arka, mierząc się z wyżej notowanymi rywalami, zarówno przeciwko Lechii Gdańsk, jak i Pogoni Szczecin nie była na boisku gorsza i mogła sięgnąć po zwycięstwo. Z „Portowcami” dwukrotnie prowadziła. Z Lechią w jednej z ostatnich akcji meczu strzał Aleksandyra Kolewa znakomicie tego dnia dysponowany Dusan Kuciak zdołał sparować na słupek. Żółto-niebiescy mają nadzieję, że limit pecha już się skończył.

CZYTAJ TAKŻE: Seksistowski skandal w Hiszpanii. Szokujące wymagania dla kobiet do pracy przy wyścigach samochodowych? [wideo]

- Nie pozostaje nic innego, jak wygrać z Miedzią - mówi Aleksandyr Kolew.

Gdynianie wystąpią w sobotę pod wodzą nowego trenera, doświadczonego Jacka Zielińskiego. Przedstawiony ma zostać oficjalnie dziś. Wcześniej kandydatami do objęcia posady pierwszego szkoleniowca żółto-niebieskich byli Jan Urban i Radoslav Latal. Obaj nie zgodzili się jednak ostatecznie na rolę „strażaka” w Gdyni. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, kwestią sporną był m.in. temat doboru asystentów. Dla przykładu Urban chciał podobno pracować w Gdyni razem z... Kibu Vicuñą, który dopiero co po paśmie niepowodzeń został zwolniony z Wisły Płock. Arka nie chce się rozstawać z niektórymi, dotychczasowymi asystentami pierwszego szkoleniowca, czyli Grzegorzem Wittem i Jarosławem Krupskim. W obu klub mocno inwestował. Krupski zrobił też ze Steinborsa jednego z najlepszych bramkarzy w lidze. Co ważne, obaj są arkowcami, szanowanymi przez kibiców. A kolejne problemy z kibicami są klubowi w tym momencie najmniej potrzebne.

"Bild": Robert Lewandowski pobił się z Kingsleyem Comanem podczas treningu Bayernu

Press Focus / x-news