menu

Arka Gdynia - Lechia Gdańsk, derby Trójmiasta. Ojrzyński czy Stokowiec? Derbowa rywalizacja kumpli

13 kwietnia 2018, 07:43 | Paweł Stankiewicz, Szymon Szadurski

Arka Gdynia - Lechia Gdańsk - już dziś kolejne derby Trójmiasta w Lotto Ekstraklasie. Początek meczu w Gdyni o godzinie 18. Transmisja w Eurosporcie 2.


fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal
1 / 13

Jedne derby za nami, a kolejne już dziś. Arka i Lechia walczyć będą o ligowe punkty tydzień po tygodniu. Żółto-niebiescy chcą wreszcie wygrać po raz pierwszy z Lechią w ekstraklasie, a biało-zieloni potrzebują punktów do utrzymania. To będzie trenerów starcie Leszka Ojrzyńskiego i Piotra Stokowca.

Czas walki, a nie rozmów

Wielki motywator, szkoleniowiec bardzo wymagający, lecz uczciwy, mający szczere relacje z piłkarzami - za taką właśnie osobę uchodzi Leszek Ojrzyński, który poprowadzi dziś do boju żółto-niebieskich w wielkich derbach z Lechią. 45-letni trener stoi przed arcytrudnym zadaniem. Musi podnieść zespół z zadyszki po dwóch kolejnych, przegranych, bardzo ważnych starciach. Żółto-niebiescy najpierw ulegli bowiem 1:2 Koronie Kielce w pierwszym meczu półfinału Pucharu Polski, a w sobotę skompromitowali się w derbach w Gdańsku, prezentując w pierwszej połowie grę poniżej wszelkiej krytyki i tracąc cztery bramki w 25 minut.

[przycisk_galeria]

Leszek Ojrzyński nie ukrywa, że aktualny trener Lechii jest jego kolegą, a obu panów łączy nić sympatii. Z Piotrem Stokowcem szkoleniowiec żółto-niebieskich uciął sobie pogawędkę na żywo po ostatnim meczu derbowym. Dzień później się z nim zdzwonił, aby już na chłodno podzielić się spostrzeżeniami na temat wydarzeń na boisku. To była jednak ostatnia ich rozmowa.

- Teraz trzeba już skrzyżować szable i walczyć - mówi Leszek Ojrzyński. - Czas na rozmowy się zakończył.

Szkoleniowiec Arki, choć osiągnął z żółto-niebieskimi historyczne sukcesy w Pucharze i Superpucharze Polski, a ponadto wszystko wskazuje, że drugi raz z rzędu utrzyma ich w ekstraklasie, nie może być pewny swojej przyszłości w klubie.

- Kontrakt kończy mi się 30 czerwca - przyznaje Leszek Ojrzyński. - Żadne rozmowy na temat jego przedłużenia nie są prowadzone.

Być może zdarzy się więc tak, że charyzmatyczny szkoleniowiec będzie miał dziś ostatnią szansę w czwartym już podejściu, aby zapisać się w historii Arki nie tylko trofeami i pięknym powrotem do europejskich pucharów po niemal czterdziestu latach przerwy, ale także niezwykle cennym dla kibiców skalpem. Jeśli przełamie klątwę meczów bez wygranej przeciwko Lechii w ekstraklasie, zostanie w Gdyni na bardzo długo ciepło zapamiętany, bez względu na to, czy prezes i właściciel Arki chcą z nim przedłużyć kontrakt, lub też - co także trzeba brać pod uwagę - czy on ma nadal ochotę z nimi pracować.

Na boisku nie ma kolegów

Piotr Stokowiec przejął Lechię po Adamie Owenie, jako ratownik, w bardzo trudnej sytuacji. Drużyna była bez zwycięstwa w tym roku, rozbita, źle przygotowana pod względem fizycznym. Nowy szkoleniowiec miał tym trudniejsze zadanie, że pracę zaczął od bardzo cieżkich meczów z Legią Warszawa, Lechem Poznań i Koroną Kielce. W tych spotkaniach biało-zieloni punktów nie zdobyli, ale w drugiej połowie meczu z Koroną była już widoczna poprawa w grze. Praca Stokowca „odpaliła” w derbach z Arką. Biało-zieloni wygrali 4:2, ale w pierwszej połowie (4:0 dla Lechii - przyp. aut.) całkowicie zdominowali Arkę i nie pozwolili złapać oddechu. Stokowiec to trener, który wykonał kawał solidnej pracy w Zagłębiu Lubin i awansował do europejskich pucharów. W Gdańsku ma w pierwszej kolejności utrzymać zespół w Lotto Ekstraklasie, ale sam nie ukrywa, że już myśli o kolejnym sezonie i chce z Lechią wrócić do ligowej czołówki.

- Mam pewną koncepcję. W moim pomyśle nie było miejsca dla Gersona i się z nim pożegnaliśmy - mówi Stokowiec. - Młodym i dobrze rokującym zawodnikiem jest Adam Chrzanowski. To przyszłość klubu. Popełnił błędy z racji braku doświadczenia, ale jak będzie dalej pracował, tak jak widzę na treningach, to przyszłość należy do niego. Jest też Mateusz Żukowski, ale wszystko zależy od nich. Między innymi na takich zawodnikach chciałbym budować drużynę.

Dzisiejszy mecz to okazja do kolejnej rywalizacji kolegów - Ojrzyńskiego i Stokowca.

- Znamy się, choć między trenerami nie ma aż takich więzi. Kontaktujemy się kilka razy w ciągu roku, szanujemy się. Na boisku nie ma kolegów, jest rywalizacja, a stawka jest bardzo wysoka - nie ukrywa trener Lechii. - Nie znam bilansu moich meczów z zespołami trenera Ojrzyńskiego i nawet nie chcę go znać. Statystyki są dla mediów, można w nie zajrzeć na emeryturze. Mecze w Lidze Mistrzów pokazują, że to co było tydzień temu może nie mieć znaczenia. Chcę wygrać w Gdyni.

Lechia zagrała świetną pierwszą połowę z Arką. Czy w Gdyni może rozegrać tak pełne 90 minut?

- Jestem o tym przekonany - zakończył Stokowiec.

TOP Sportowy24: Piłkarze Lechii skopali sekslalę w koszulce rywala


Polecamy