Ariel Borysiuk z Lechii Gdańsk: Mamy ogromny potencjał [ROZMOWA]
Ariel Borysiuk, pomocnik Lechii Gdańsk, mówi o meczu z Zagłębiem, odbudowaniu się po trzech porażkach i kolejnych meczach ligowych.
fot. Piotrhukalo
Dawno nie było takiej serii Lechii bez zwycięstwa. Wygrana nad Zagłębiem była teraz szczególnie potrzebna?
To prawda. Zwłaszcza, że czołowe drużyny w lidze zdobywają punkty, więc na mecz z Zagłębiem mieliśmy tylko jeden cel - zdobyć trzy punkty. Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo po dobrej pierwszej połowie, bo w drugiej był taki moment, że trochę cierpieliśmy. Zagłębie jednak nam realnie nie zagroziło. Nie ma co teraz przeżywać i marudzić na styl, bo najważniejsze w tym meczu były trzy punkty. To się udało.
Z czego wynikał zastój Lechii w drugiej połowie?
W pierwszej połowie zagraliśmy agresywnie i wysoko, odbieraliśmy piłkę już na połowie Zagłębia. Nie mogliśmy tak grać całego meczu. W drugiej połowie trochę się cofnęliśmy, daliśmy grać Zagłębiu i czekaliśmy na kontry. A te czasami były naprawdę groźne i mogliśmy „ukąsić” rywala na 2:0. Skończyło się na jednym golu, ale nie ma powodów do rozpaczy.
Spadł z serca duży kamień ulgi?
Wiedzieliśmy, że wszystkie drużyny z czołówki tabeli zdobywają punkty, ale też że jeszcze zagrają między sobą. Dlatego było ważne, żeby zbliżyć się do rywali i to nam się udało. Cały zespół wykonał na boisku dobrą pracę.
Trener Piotr Nowak powiedział na konferencji, że będziecie się skupiać, żeby wasza gra wyglądała tak dobrze przez 90, a nie 30 minut...
Będziemy się starali. Gdybyśmy grali cały mecz, tak jak pierwszą połowę, to byłoby znakomicie. Jeszcze są spore rezerwy w drużynie i widać, że mamy ogromny potencjał. Jeszcze nie wszystko funkcjonuje tak, jakbyśmy tego chcieli, ale jesteśmy na dobrej drodze, a mecz z Zagłębiem pokazał, że będziemy się liczyć w czołówce ligowej do samego końca.
Pokazałeś się w ofensywie w końcówce meczu, kiedy oddałeś dwa groźne strzały. Zabrakło trochę szczęścia czy precyzji?
Mało brakowało, abym strzelił gola. To nie było jednak istotne w tym meczu, kto strzeli, jak i ile goli. Najważniejsze było zwycięstwo. Po trzech porażkach bardzo nam zależało, żeby w końcu to przełamać. I się udało. Myślę, że szczególnie w pierwszej połowie to było bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu i zasłużenie wygraliśmy.
To który Twój gol byłby piękniejszy gdyby piłka miała wpaść do bramki?
Myślę, że ten drugi. Piłka dobrze mi siadła na nodze i sądzę, że bramkarz byłby bez szans, gdyby leciała w bramkę. Szkoda, ale jak będzie okazja to na pewno będę próbował, bo odkąd wróciłem, dobrze wyglądają te strzały.
Jak szanse Lechii w starciu z Piastem w Gliwicach ocenia Borysiuk? Przeczytaj na kolejnej stronie!
Pierwsza połowa nie wyglądała tak, jakbyście przystępowali do meczu po trzech kolejnych porażkach. Jak mentalnie unieśliście trudy tego spotkania?
Przydały nam się dwa tygodnie spokoju i odpoczynku. Mogliśmy potrenować na spokojnie i porozmawiać ze sobą, bo to też jest bardzo ważne, żeby drużyna dobrze funkcjonowała i szła w jednym kierunku. Myślę, że to właśnie pokazaliśmy na boisku. Był plan, żeby od razu zacząć wysoko i te założenia wykonaliśmy. Z tego wynikało też to, że często łapaliśmy piłkarzy Zagłębia na spalonych.
Zagłębie było w stanie zagrozić wam tylko po stałych fragmentach wykonywanych przez Filipa Starzyńskiego?
To prawda. Znamy Starzyńskiego i wiemy, że zagrywa dobre piłki i kilka razy zakotłowało się w naszym polu karnym. Z gry Zagłębie nie miało żadnej sytuacji, żebyśmy mogli mówić, że mieliśmy furę szczęścia. Dlatego cieszy, że zagraliśmy na zero z tyłu, bo od meczu z Jagiellonią tego nie było. To dodatkowy plusik.
Przed Lechią kolejny trudny mecz, w Gliwicach z Piastem, który odradza się po przyjściu trenera Dariusza Wdowczyka. I szansa na przełamanie kolejnej serii spotkań bez zwycięstwa na wyjazdach?
Do Gliwic na pewno pojedziemy po trzy punkty. Jest taki ścisk w czołówce, że niezależnie z kim gramy, to musimy walczyć o zwycięstwo, żeby zbliżyć się do lidera. Zapowiada się fajny mecz. Rzeczywiście zmiana trenera dużo dała Piastowi, ale my będziemy spokojnie przygotowywać się do meczu w Gliwicach.
Tabela podzieliła się dość wyraźnie, bo zajmujecie czwarte miejsce ze stratą trzech punktów do prowadzącej Jagiellonii Białystok, ale z przewagą aż jedenastu nad piątym Zagłębiem Lubin.
Wygląda na to, że cztery czołowe drużyny w tabeli będą walczyć o najwyższe cele. Tak naprawdę to już było wiadome od dawna. Naszą przewagę nad Zagłębiem potwierdziliśmy też w niedzielę na boisku. Przed nami mecz z Piastem i już teraz na nim się koncentrujemy.
TRZY WRZUTY. Komentujemy mecze Lechii i Arki
dziennikbaltycki.pl