menu

Ariel Borysiuk z Lechii Gdańsk: Druga bramka zabiła mecz i ciężko było się podnieść [ROZMOWA]

21 kwietnia 2015, 10:21 | Paweł Stankiewicz/Dziennik Bałtycki

Ariel Borysiuk, pomocnik Lechii Gdańsk, został zmieniony w drugiej połowie meczu ze Śląskiem we Wrocławiu. Chociaż tak naprawdę był jednym z nielicznych piłkarzy w zespole, który nie zawiódł.

Ten mecz nie wyglądał tak, jak się spodziewaliście?
Na pewno nie. Chcieliśmy wygrać we Wrocławiu i taki był nasz cel, kiedy jechaliśmy na to spotkanie. Dostaliśmy dość mocno butem w głowę i wracamy do Gdańska z fatalnym wynikiem.

Trenerowi nie udało się do końca przekonać was, że Śląsk to jest dobra drużyna?
Trener przekonywał nas do tego cały tydzień, ale przecież my sami też o tym ciągle mówiliśmy. A mimo tego źle weszliśmy w ten mecz. Śląsk nas dość mocno przycisnął. Potem staraliśmy się grać w piłkę i nawet mieliśmy swoje okazje bramkowe, ale piłka nie wpadła do siatki. Druga bramka w drugiej połowie już trochę zabiła ten mecz i trudno było nam się podnieść. Gramy dalej. Jest w nas dużo pokory i nie ma co chować głowy w piasek. Jesteśmy zawiedzeni, ale przed nami dwa mecze, w których jeszcze wszystko może się odwrócić.

Trener powiedział, że w waszej grze było za mało agresji. Zgadzasz się z tym?
Nie ma co porównywać tych dwóch meczów. Wszyscy widzieliśmy, jakie było napięcie w Gdańsku przed meczem z Legią. Chcieliśmy powtórzyć naszą grę z tamtego spotkania, ale nie wyszło. Skoro trener tak mówi, to pewnie tak było. Będzie czas na analizę, a w niedzielę przed nami kolejny finał, z Górnikiem Łęczna.

Porażką we Wrocławiu skomplikowaliście sobie sytuację?
Dokładnie. Rywale nas gonią. Mieliśmy szansę doskoczyć do czołówki, ale to się nie udało. Z górnej "8" jeszcze nie wypadliśmy.

Byłeś zawiedziony zmianą w drugiej połowie?
Taka była decyzja trenera. Nie czułem się tak jak we wcześniejszych meczach. Pozostaje mi tylko zaakceptować decyzję trenera.

Dziennik Bałtycki


Polecamy