menu

Ariel Borysiuk po meczu Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław: Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą

28 lipca 2018, 00:23 | Karol Merk

Swoim trafieniem z rzutu karnego Flavio Paixao szybko dał Lechii prowadzenie. Tym razem podopieczni Piotra Stokowca nie zdołali jednak utrzymać przewagi i ostatecznie zremisowali ze Śląskiem Wrocław 1:1. Decydujący gol Piotra Celebana padł w końcówce.


fot. Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press

- Wydaje mi się, że jest niedosyt po tym meczu. Mieliśmy karnego na 2:0 i wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Szkoda tej bramki straconej po stałym fragmencie. Uczulaliśmy się na to, że Celeban jest groźny i nieatakowany na czwartym czy piątym metrze od bramki to tylko dopełni formalności. Dlatego ta strata trzech punktów tak boli, ponieważ uważam, że zasłużyliśmy ci się na wygraną - powiedział Ariel Borysiuk.

W czwartek przed spotkaniem w mediach pojawiła się niepokojąca informacja o niepewnej sytuacji finansowej klubu. Lechia Gdańsk miała mieć zaległości wobec firmy ochraniającej mecze Taurus. Sam mecz stanął pod znakiem zapytania. Klub w piątkowy poranek zdementował jednak plotki.

Więcej o sytuacji w tym artykule;nf.

- Nikt w szatni nie myśli o sytuacji finansowej. Każdy tutaj gra dla siebie, dla Lechii, dla kibiców. Jesteśmy w Lechii Gdańsk i zawsze musimy dawać z siebie wszystko. Jaka jest sytuacja finansowa klubu, to wiemy w szatni i to zostanie w naszym gronie. Nie doszukiwałbym się jednak analogii, z tym, co widzieliśmy na boisku - zapewnił pomocnik.

Na murawie podczas piątkowego meczu nie widzieliśmy Sławomira Peszki, który został ukarany przez Komisję Ligi trzymiesięcznym zawieszenie za faul na Novikovasie.

- Musimy go wspierać. To jest dla niego trudny czas. Nikt nie ma wątpliwości, że popełnił błąd. Kara jest ogromna jak na nasze warunki. Na pewno nikt go nie zostawi samego. Na wsparcie nasze lub naszego sztabu szkoleniowego zawsze może liczyć - powiedzial Borysiuk.