Ładna asysta Eugena Polanskiego. Powinien wrócić do reprezentacji?
Nie tylko Robert Lewandowski dobrze wystartował w Bundeslidze. Również Eugen Polanski może mieć powody do zadowolenia. Choć jego TSG 1899 Hoffenheim co prawda nieznacznie przegrało z Bayerem Leverkusen 2:1, to on sam zaliczył asystę. I to bardzo urodziwą.
Polanski wypracował gola w 5 minucie. Z jego podania skorzystał Steven Zuber. W miarę upływu czasu to jednak Bayer przejmował inicjatywę. Przed przerwą doprowadził do wyrównania, a po niej strzelił decydującego gola. Asysta Polanskiego poszła zatem na marne.
Polanski w zeszłym sezonie grał znakomicie (przez ekspertów był wymieniany w gronie najlepszych defensywnych pomocników ligi), teraz też najwidoczniej będzie solidny, skoro już na starcie zanotował asystę. Gdyby decydowała forma i umiejętności, to na pewno dostałby powołanie od selekcjonera Adama Nawałki na najbliższe mecze reprezentacji z Niemcami i Gibraltarem.
Ale w przypadku Polanskiego nie chodzi jedynie o wartość sportową. Jak pamiętamy, odmówił on udziału w zgrupowaniu kadry przygotowującym do towarzyskiego meczu z Litwą. Decyzję tłumaczył tym, że gdyby przyjechał, to klub nałożyłby na niego karę, bo mecz był poza terminem FIFA, więc w tym czasie miał odpoczywać, a nie narażać się na kontuzję.
Nawałka już nigdy później nie sięgnął po Polanskiego. On sam zapewniał, że i tak honorowo by je odrzucił, skoro raz zawiódł selekcjonera. Dodał jednak, że jeżeli będzie nalegać, to nie powie "nie". Czy taki scenariusz się ziści właśnie teraz, kiedy trzeba wysłać powołania na wrześniowe mecze - trudno wyrokować. Raczej nie. Raz, że Nawałka już zdążył rozesłać zaproszenia do piłkarzy grających w klubach zagranicznych, a dwa, że wciąż pamięta wybryk Polanskiego.