Antyjedenastka 24. kolejki Ekstraklasa.net!
Wczoraj poznaliście najlepszych naszym zdaniem w tej serii spotkań Ekstraklasy, teraz przedstawiamy jedenastkę tych, którzy w naszej opinii zagrali in minus.
Jurado (Piast)
Guerrier (Wisła), Vranjes (Lechia), Akahoshi (Pogoń), Iwański (Podbeskidzie), Dudek (Zawisza), Visnakovs (Widzew)
Klepczyński (Piast), Skrzyński (Zawisza), Osyra (Piast)
Wolański (Widzew)
Patryk Wolański (Widzew Łódź) – wskoczył między słupki bramki Widzewa na początku wiosny i w dwóch pierwszych meczach bronił naprawdę dobrze. Bardzo szybko przyszło jednak słabsze spotkanie. Zupełnie nie rozumiemy sprokurowania przez tego młodego golkipera rzutu karnego. Po co zatrzymywał Kowalskiego, który pewnie i tak z piłką wybiegłby za linię boczną, to wie tylko on sam. Do tego przy drugim golu dla chorzowian powinien zachować się lepiej.
Kornel Osyra (Piast Gliwice) – jeżeli zespół przegrywa 0:4, to jego defensywa nie mogła zagrać dobrze. Po prostu, nie mogła. Obrona Piasta zupełnie nie dawała sobie rady z ofensywnymi graczami Lecha i skończyło się tak, jak się skończyło. Słabiutko wypadł również Osyra, który do składu „Piastunek” wskoczył na początku wiosny. Niech podsumowaniem jego występu będzie fakt, że dał się przepchać szesnastoletniemu Kownackiemu, który chwilę później zaliczył asystę, zagrywając w pole karne Teodorczykowi.
Adrian Klepczyński (Piast Gliwice) – Piast zagrał fatalnie w obronie, więc postanowiliśmy nagrodzić jego dwóch graczy tej formacji. Właściwie grę defensywną gliwiczan scharakteryzowaliśmy krótko, uzasadniając wybór Osyry do antyjedenastki, więc pod tym względem nie musimy niczego dodawać. Wystarczy, że napiszemy rzecz oczywistą: Klepczyński, podobnie jak jego koledzy z linii obrony, bardziej utrudniał, niż ułatwiał życie Szumskiemu, kilkukrotnie nie nadążając za przeciwnikiem.
Łukasz Skrzyński (Zawisza Bydgoszcz) – zastanawialiśmy się, którego obrońcę bydgoskiego Zawiszy umieścić w naszej antyjedenastce, bo w końcu do każdego w mniejszym lub większym stopniu można było się za ostatni mecz przyczepić (zwłaszcza do dwójki stoperów). Ostatecznie postawiliśmy na Skrzyńskiego, którego tydzień temu umieściliśmy wśród rezerwowych. Dziś jest już w pierwszej jedenastce i raczej nie można się temu dziwić. Już pominiemy pomniejsze błędy, bo po nich ostatecznie nie padły bramki dla rywali, ale przy trzecim golu dla Zagłębia zupełnie nie poradził sobie z Abwo, który zdołał zaliczyć asystę.
Aleksejs Visnakovs (Widzew Łódź) – zawsze wydawało nam się, że zawodnik wchodzący z ławki będzie na boisku robił wszystko, aby w przyszłości zaczynać mecz w pierwszym składzie. Zatem trochę nas zdziwiło to, co po wejściu na boisko wyprawiał starszy z braci Visnakovs. Rozumiemy, że pewnie jego największym atutem jest szybkość, że piłkarsko nie jest wirtuozem, ale żeby przez 45 minut zanotować tyle złych zagrań i zupełnie nie pomóc drużynie w walce o pierwsze wyjazdowe punkty w tym sezonie – tego pojąć nie potrafimy.
Sebastian Dudek (Zawisza Bydgoszcz) – tak sobie porównujemy, jak wygląda Zawisza w środku pola, kiedy w składzie jest Goulon, a kiedy Dudek… i to jest przepaść. Były zawodnik Śląska niby był na boisku, niby przechwycił kilka piłek, niby trochę pobiegał, ale ogólnie drużyna nie miała z niego większego pożytku. Dudek nie brał na swoje barki ciężaru gry, zazwyczaj podawał do najbliższego, nie potrafił zrobić przewagi w środku pola. Udało mu się natomiast dwukrotnie strzelić celnie na bramkę rywali, choć te uderzenia miały raczej na celu sprawdzenie, czy Rodić przypadkiem nie zasnął. W sumie, jesteśmy skłonni pochwalić go jedynie za asystę.
Maciej Iwański (Podbeskidzie Bielsko-Biała) – zarówno z Pogoni, jak i z Podbeskidzia mogliśmy wytypować po kilku graczy i nikt nie powinien się z tego powodu obrazić. Jeżeli chodzi o „Górali”, to postawiliśmy ostatecznie na Iwańskiego. Dlaczego? Pamiętamy, że kiedyś (dobra, już dość dawno) był on wyróżniającym się ligowcem, gościem, który potrafił posłać naprawdę dobre podanie. Teraz ma pomóc w utrzymaniu Ekstraklasy w Bielsku-Białej. Oczekiwania wobec niego są więc ogromne, ale nie spełnia ich takimi meczami, jak wczoraj. Ani nie posyłał podań, które mogłyby przeszyć obronę rywali, ani dobrze nie wrzucał piłki ze stałych fragmentów, które są (nadal?) jego mocną stroną.
Takafumi Akahoshi (Pogoń Szczecin) – wytypowaliśmy również jednego zawodnika Pogoni, choć i tu musieliśmy się zastanowić, bo ofensywni gracze „Portowców” zawodzili. Postawiliśmy więc na Akahoshiego, które jest liderem drugiej linii szczecinian i generalnie jednym z najlepszych pomocników w Ekstraklasie. Wczoraj zawiódł na całej linii. W jego grze nie widzieliśmy nic ciekawego. Ani podań, ani dryblingów. Właściwie, jeżeli chodzi o Japończyka, to zapamiętamy tylko oddany przez niego strzał, po którym musiał interweniować Zajac.
Stojan Vranjes (Lechia Gdańsk) – debiut nigdy nie jest łatwy – znamy tego typu frazesy, ale w sumie i tak zwyczajowo oczekuje się od nowego piłkarza przynajmniej przyzwoitej gry. A Bośniak zaprezentował się naprawdę słabo. Rozumiemy, że jest jeszcze niezgrany z resztą zespołu, ale jednak mógłby w tym spotkaniu zaprezentować coś ciekawszego niż multum strat i niecelnych podań.
Donald Guerrier (Wisła Kraków) – pozytywne zaskoczenie jesieni wiosną nie potrafi zademonstrować tego, co potrafi, natomiast nadal udowadnia, że nie ma pojęcia o tym, czym jest spalony. Haitańczyk w ofensywie nie dawał drużynie praktycznie niczego, natomiast widzieliśmy go walczącego o górne piłki i kilkukrotnie wspierające obrońców. Pamiętajmy jednak, że w tym spotkaniu grał jako skrzydłowy, więc oczekiwało się od niego przede wszystkim stwarzania zagrożenia pod bramką rywali. A tego jednak brakowało.
Ruben Jurado (Piast Gliwice) – jeżeli na szpicy gra Rabiola, to dziwnym trafem zwyczajowo mamy przeczucie, że nic nie strzeli. Tym razem w ataku Piasta zagrał Ruben Jurado, czyli również zawodnik z półwyspu Iberyjskiego, tyle że bardziej ogarnięty pod bramką rywali. W meczu w Poznaniu wypadł jednak blado. Zagrożenie pod bramką "Kolejorza" tworzył mniej więcej takie, jak wspomniany już Rabiola, więc obrona Lecha mogła spać, to jest grać spokojnie. Choć trzeba oczywiście dodać, że koledzy Jurado zadania mu nie ułatwiali.
Rezerwowi: Kaczmarek (Zawisza), Szeliga (Piast), Strąk (Zawisza), Żytko (Cracovia), Sokołowski (Podbeskidzie), Murayama (Pogoń), Hanzel (Piast), Murawski (Piast), Małkowski (Górnik), Steblecki (Cracovia), Dudzic (Cracovia)