Antyjedenastka 20. kolejki Ekstraklasa.net!
Zobaczmy, którzy piłkarze T-Mobile Ekstraklasy zagrali w ostatniej serii spotkań zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Trochę by się ich znalazło. Ale może to przez tę wiosenną zimę.
Boguski (Wisła) - Woźniak (Zagłębie)
Ćwielong (Śląsk) - Stevanović (Śląsk) - Garguła (Wisła) - Akahoshi (Pogoń)
Norambuena (Jagiellonia) - Hernani (Pogoń) - Płotka (Widzew) - Kramar (Widzew)
Zajac (Podbeskidzie)
BRAMKARZ:
Richard Zajac (Podbeskidzie Bielsko-Biała) - Sebastian Przyrowski i Maciej Krakowiak to bramkarze, którzy rywalizowali o miejsce w składzie "anty11" 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z golkiperem Podbeskidzia. Niestety błąd Zajaca w meczu z Koroną przy bramce Macieja Korzyma, ze względu na fatalną sytuację "Górali" w tabeli, może być najbardziej opłakany w skutkach... Dlatego to właśnie Słowak stanął w bramce "najsłabszej drużyny" ostatniej serii spotkań.
OBROŃCY:
Alexis Norambuena (Jagiellonia Białystok) - Z powodu bardzo słabej gry zmieniony w 32. minucie meczu w Gliwicach. Dopóki na boisku był Chilijczyk, Piast atakował głównie prawą flanką, gdzie ofensywni gracze "Piastunek" z łatwością "wkręcali w ziemię" niewysokiego obrońcę "Jagi". Norambuena fatalnie zachował się przy zdobytej przez gospodarzy bramce w 30. minucie gry. Po akcji, w której asystę przy golu Artisa Lazdinsa zaliczył Pavol Cicman, któremu wyjątkowo przyjemnie grało się przeciwko lewemu obrońcy "Jagi", nerwy stracił trener Tomasz Hajto. Po chwili Norambueny na boisku już nie było.
Michał Płotka (Widzew Łódź) - Nie stanowił żadnej przeszkody dla napastników Górnika. Kwintesencją jego słabej dyspozycji było bierne zachowanie przy bramce Adama Dancha, który dzięki duetowi Płotka - Krakowiak, zdobył jedną z najłatwiejszych bramek w karierze...
Hernani (Pogoń Szczecin) - W meczu z Lechem ambitny jak zawsze, ale zdecydowanie zbyt łatwo dający się ogrywać przez poznańskich napastników. Brazylijczyk na długo zapamięta Łukasza Teodorczyka, który łatwo ograł stopera Pogoni sekundę później zaliczając asystę przy bramce na 0:1.
Denis Kramar (Widzew Łódź) - Paradoks polega na tym, że w rywalizacji z Górnikiem młody Słoweniec miał grać jako skrzydłowy. Ostatecznie pożytku z nominalnego obrońcy niestety nie było ani "z przodu", ani "z tyłu"... Dostrzegł to coach Widzewa - Radosław Mroczkowski, który już w 40. minucie zdjął młodego Słoweńca.
POMOCNICY:
Piotr Ćwielong (Śląsk Wrocław) - Zupełnie bezproduktywny w meczu z GKS-em Bełchatów. "Pepe" za kadencji trenera Levego potrafił rozgrywać dużo lepsze spotkania. Cóż więcej powiedzieć... Niech Śląsk żałuje, że odpuścił sobie Łukasza Madeja, a zatrzymał w swojej kadrze piłkarzy o dużo mniejszych umiejętnościach i predyspozycjach.
Łukasz Garguła (Wisła Kraków) - Rzut wolny, który "Guła" wykonał w pierwszej połowie (wykop piłki na aut) jest podsumowaniem słabej dyspozycji pomocnika Wisły w pojedynku z Lechią. Zawodnik nie potrafił wziąć ciężaru gry na swoje barki, zaliczał sporo niecelnych, bądź spowalniających grę podań. Jedynym usprawiedliwieniem dla słabej dyspozycji byłego reprezentanta Polski może być fakt, że wrócił on do gry po dłuższej przerwie spowodowaną kontuzją.
Dalibor Stevanović (Śląsk Wrocław) - W meczu z Bełchatowem szczególnie "błysnął" w momencie kiedy Stanislav Levy... zdjął z boiska Sebastiana Milę. Każdy oglądający mecz "Brunatnych" ze Śląskiem zastanawiał się wówczas: "Dlaczego nie Stevanović?" To chyba jedyny chwila, w której Słoweniec był na ustach kibiców. Jednak w myśl przysłowia: "Co się odwlecze, to nie uciecze.", Stevanović został zmieniony już dziewięć minut później.
Takafumi Akahoshi (Pogoń Szczecin) - Kiepskie wykonywanie stałych fragmentów gry, brak asekuracji własnej strony boiska, zbyt "miękki", nieudane próby dryblingu - Japończyk w dotychczasowych meczach rundy "wiosennej" to zaprzeczenie świetnie grającego na jesień zawodnika, po którego akcji ręce same składały się do oklasków.
NAPASTNICY:
Rafał Boguski (Wisła Kraków) - Kiepska postawa "Bogusia" w Gdańsku. Ustawiony jako wysunięty napastnik nie był żadnym zagrożeniem dla obrońców "Biało-Zielonych". Pretensje do momentalnej bierności Boguskiego mieli nawet zawodnicy Wisły, z Patrykiem Małeckim na czele.
Arkadiusz Woźniak (Zagłębie Lubin) - Stać go na dużo więcej! Niestety w meczu z Ruchem Chorzów napastnik zaznaczył swój występ głównie dopiero w 87. minucie, kiedy Woźniak w polu karnym gości został znokautowany uderzeniem łokciem przez Marcina Baszczyńskiego.
Napastnik "Miedziowych" mimo 90 minut gry miał problem z wypracowaniem sobie sytuacji podbramkowej.