menu

Antonio Conte odpowiedział Diego Coście Alvaro Moratą i "Batsmanem"

28 września 2017, 10:40 | Andrzej Skibiński

Diego Costa skrył twarz w dłoniach. Chelsea, której do niedawna był piłkarzem, w doliczonym czasie gry strzeliła gola na 2:1 w starciu z jego nowym-starym pracodawcą Atletico Madryt. Trener "The Blues" mógł znów skakać z radości, tym bardziej, że jego decyzje okazują się mieć słuszność.

Alvaro Morata ma świetny początek sezonu. W ośmiu meczach strzelił siedem goli.
Alvaro Morata ma świetny początek sezonu. W ośmiu meczach strzelił siedem goli.
fot. AP/EAST NEWS

Środowy wieczór miał być kolejnym zwycięskim na nowy stadionie Wanda Metropolitano, na który Atletico przeniosło się z Vicente Calderon. Choć do przerwy prowadziło 1:0 po bramce zdobytej z rzutu karnego przez Antoine'a Griezmanna, to w drugiej połowie po golach Alvaro Moraty i Michy'a Batshuayi'a ekipa Diego Simeone przegrała pierwszy raz w sezonie.

Według wielu obserwatorów najlepszym piłkarzem na boisku był Eden Hazard, który zaliczył asystę przy wyrównującym golu. Dla drużyny mistrza Anglii to świetna wiadomość. W końcu belgijski pomocnik wrócił niedawno po kontuzji i w Madrycie nie było po niej śladu. 300 tys. euro tygodniówki, jakie ma otrzymywać po spodziewanym niedługo przedłużeniu kontraktu, mimo że obecny jest ważny do połowy 2020 r.

Eden pokazał niesamowitą formę. Cieszmy się tym bardziej, że to pierwszy tak ważny mecz po urazie. Odpowiedź na wszelkie pytania z nim związane była fantastyczna. Do tego świetnie rozumiał się z Moratą - podsumował po spotkaniu w Madrycie trener Chelsea Antonio Conte. - Zaczynamy budować coś dużego - dodał. Jego słowa odnosiły się też do gry zespołu. W ostatnich miesiącach nie brakowało osób, które byłe złe na niego za upór i brak porozumienia z Diego Costą. Przeciąganie liny trwało, w końcu brazylijski napastnik został odsunięty od zespołu. Conte postawił na Alvaro Moratę, kupionego z Realu Madryt za ok. 60 mln euro.

Choć Hiszpan strzelał w ostatnich sezonach ważne gole, także dla Juventusu, to jednak stale był w cieniu bardziej renomowanych napastników. W Chelsea coraz częściej pokazuje, że sam potrafi dźwigać na barkach ciężar bycia liderem. W sześciu ligowych meczach zdobył sześć bramek (w ostatni weekend hat-tricka przeciwko Stoke), jeden na jeden ma też w Lidze Mistrzów (z Karabachem w pierwszej kolejce nie grał). Nie pokonał bramkarza rywali tylko w potyczce o Tarczę Wspólnoty (Chelsea przegrała z Arsenalem po rzutach karnych).

- Jestem szczęściarzem, bo mam obok siebie takiego świetnego piłkarza, jak Eden Hazard. Gra się przy nim dużo łatwiej, nietrudno o sytuacje - podsumował Morata.

Bohaterem ostatniej akcji był natomiast Michy Batshuayi. Wszedł na boisko w 82. min za Moratę. Dziesięć minut później belgijski napastnik strzelił zwycięskiego gola.

When the game needs a 94th minute winner [unicode_pictographs]%F0%9F%95%B6[/unicode_pictographs]️ call me #Batsman [unicode_pictographs]%F0%9F%98%82[/unicode_pictographs][unicode_pictographs]%F0%9F%98%82[/unicode_pictographs][unicode_pictographs]%F0%9F%98%82[/unicode_pictographs] pic.twitter.com/b3kRxzfq9Y— Michy Batshuayi (@mbatshuayi) 27 września 2017


W tej sytuacji na Stamford Bridge szybko powinno się zapomnieć o Coście. Brazylijczyk od stycznia będzie ponownie grał w Atletico Madryt, gdzie grał w latach 2010-2014 (z roczną przerwą). Nieoficjalnie Chelsea kupiła go w lipcu 2014 r. za 38 mln euro. Do Atletico sprzedała... za 66 mln euro.

Liderem w grupie C jest Chelsea, która ma na koncie sześć punktów. Dwa punkty mniej ma Roma, która w środę wygrała na wyjeździe z Karabachem 2:1. Trzecie jest Atletico (1 punkt), a Karabach czwarty (0 punktów). 18 października Chelsea zagra u siebie z Roma, a Karabach podejmie Atletico.

Robert Lewandowski po wygranej 3:0 z Kazachstanem