menu

Antoni Łukasiewicz, pomocnik Arki Gdynia: Lechia kopała po autach i grała na czas

18 kwietnia 2017, 15:59 | Szymon Szadurski

33-letni Antoni Łukasiewicz wrócił w derbach z Lechią Gdańsk do składu Arki po wyleczeniu urazu ścięgna Achillesa i zaprezentował się z pozytywnej strony.


fot. Przemyslaw Swiderski

Doświadczony zawodnik uważa, że gdynianie zaprezentowali się na boisku dużo lepiej, niż przy okazji przegranego poprzednio 1:5 meczu z Pogonią Szczecin. Pomocnik Arki bardzo żałuje, że w Gdańsku nie udało się sięgnąć choćby po remis.

- Na pewno jest poprawa i widać światełko w tunelu, ale pozostał również niedosyt - mówi Antoni Łukasiewicz. - Mamy świadomość, że w derbach przeciwko Lechii można było ugrać coś więcej. W pierwszej połowie trafiliśmy w poprzeczkę, mieliśmy też inne, bramkowe sytuacje. W drugiej części gry staraliśmy się stwarzać zagrożenie po stałych fragmentach gry i tak udało się strzelić bramkę. Do wyrównania nie zdołaliśmy już doprowadzić. Schodzimy z placu boju pokonani, jednak taką, naszą postawę w kolejnych meczach chcielibyśmy przekuć w zwycięstwa.

Jeden z liderów drugiej linii Arki dodaje, że Lechia była trudnym przeciwnikiem, bowiem jest to zespół, który w tym sezonie pretenduje do tytułu mistrzowskiego. Mimo to jego zdaniem arkowcom udało się wywrzeć na gospodarzach dużą presję.

- Nie przypominam sobie, aby Lechia w meczu u siebie w ostatnim czasie w końcówce spotkania wykopywała piłkę po autach i grała na czas - mówi Łukasiewicz. - Jej zawodnicy przewracali się i leżeli na trawie. Udało nam się ich przycisnąć. To świadczy o tym, że mamy charakter i jesteśmy zespołem, który nigdzie tanio skóry nie sprzeda. Wyjeżdżamy z Gdańska z podniesionymi głowami. Zasługujemy, by pozostać w ekstraklasie.

Lechia Gdańsk - Arka Gdynia. Oprawa kibiców Lechii Gdańsk

dziennikbaltycki.pl