Anglicy pod wrażeniem Fabiańskiego. "Od Flappyhandskiego do jednego z najsolidniejszych w lidze"
W poniedziałek Łukasz Fabiański zagra przeciwko swojemu byłemu klubowi - Arsenalowi Londyn. Polski bramkarz wróci na Emirates Stadium z drużyną Swansea, do której przeszedł z ekipy „Kanonierów” na zasadzie wolnego transferu w lipcu ubiegłego roku. Angielska prasa nie ma wątpliwości - ten ruch wyszedł mu tylko na dobre - i przypomina czas, w którym Fabiańskiego określono mianem fajtłapy.
fot. AP Photo/Jon Super
- 2010 rok, zrobiłem wtedy dwa błędy w trzech meczach. Ten okres był mnie trudny okres. Kibice mówili różne rzeczy, wytworzyła się presja. Ludzie zawsze wymyślają zabawne nazwy, a ta była nawet całkiem odkrywcza - powiedział 30-letni golkiper w rozmowie z "Daily Mail", komentując nadane mu przezwisko "Flappyhandski". Już odchodząc z Arsenalu Fabiański pozbył się tej nieprzyjemnej łatki, a w nowym zespole wyrobił sobie renomę jednego z najsolidniejszych na swojej pozycji w lidze. W dobiegającym końca sezonie Premier League tylko raz nie wyszedł w podstawowym składzie i zachował czyste konto w dwunastu spotkaniach. Polak przechwycił również najwięcej dośrodkowań spośród wszystkich bramkarzy ekstraklasy. Czy w związku z tym szykuje się do podpisania kontraktu z większym klubem? - Podoba mi się tu, gdzie jestem. To mój pierwszy rok w Premier League w roli podstawowego bramkarza. Nie śpieszy mi się, żeby coś zmieniać - podkreślił Fabiański. Jego umowa z walijskim zespołem obowiązuje do 2018 roku.