Andrzej Iwan: Sandecja i Olimpia mogą negatywnie zaskoczyć w tym sezonie
- Obecnie nie ma aż tak silnych zespołów, choć z pewnością po raz trzeci spróbuje wejść do ekstraklasy Termalica. Dla mnie to właśnie ten zespół ma największe szanse - mówi Andrzej Iwan, były piłkarz Wisły Kraków i reprezentacji Polski, obecnie ekspert stacji Orange Sport.
fot. Polskapresse
Zwycięzca turnieju IME w Gdańsku Emil Sajfutdinow: Podoba mi się Trójmiasto [WIDEO]
W I lidze znowu będzie ciekawiej niż w ekstraklasie?
Rzeczywiście, wydaje się, że po raz pierwszy od wielu lat, ekstraklasa zostanie zdominowana. Ponad wszystkich wyrasta Legia Warszawa i chyba Lech Poznań, gdzieś tam za nimi może być Śląsk Wrocław. W pierwszej lidze takich różnic między zespołami nie ma, drużyn walczących o czołowe miejsca będzie znacznie więcej - Termalica Bruk-Bet Nieciecza i do tego jeszcze pięć, sześć innych ekip.
Czyli liga będzie jeszcze bardziej spłaszczona? Po awansie Zawiszy Bydgoszcz i Cracovii wiele na to wskazuje.
Myślę, że tak. Co prawda w poprzednim sezonie liga też była spłaszczona. W końcówce był przecież scenariusz, który zakładał, że do ekstraklasy nie wejdzie Zawisza Bydgoszcz. W tym sezonie nie ma tak wyraźnych faworytów, wybijających się drużyn, dlatego wszystko może jeszcze bardziej ulec spłaszczeniu. Dla mnie wyróżnia się jedynie Termalica, bo wygląda ona naprawdę dobrze i finansowo, i sportowo.
Wydaje się, że liga będzie też słabsza.
Powiedziałbym raczej, że nie ma tak wyraźnych faworytów. W poprzednim sezonie awansowały dwie drużyny typowane od samego początku do awansu. Warto jednak zwrócić uwagę na to, w jakim czasie i w jakim stylu udało im się tego dokonać. Bez wątpienia miały bardzo ciężkie zadanie. Obecnie nie ma aż tak silnych zespołów, choć z pewnością po raz trzeci spróbuje wejść do ekstraklasy Termalica. Dla mnie to właśnie ten zespół ma największe szanse. Inni kandydaci? Arka Gdynia pokazała, że będąc papierowym faworytem, mając dobrych zawodników, nie można się jeszcze czuć pretendentem i liczyć, iż przeciwnik położy się na boisku. Nie, potrzeba czegoś więcej - walki do samego końca. Dużych wzmocnień w tym okresie transferowym dokonała Olimpia Grudziądz. Po tych ruchach widać, że celują w czołówkę, ale na sam początek dostali zimny prysznic.
Wiosną rewelacją był Dolcan, wielkie plany ma też Miedź Legnica.
Dolcan już na starcie pokazał, że może ponownie mieszać szyki. W Ząbkach jest spory komfort, bo nie ma ciśnienia na awans. Ale są jeszcze inne zespoły. Choćby GKS Katowice, który unormował swoją sytuację organizacyjno-finansową. To mu wystarcza, by mieć spore mocarstwowe ambicje. I nie mówię tego z przekąsem. Flota Świnoujście w poprzednim sezonie posmakowała już walki o awans, ale wydaje się, że osłabienia nie pozwolą jej ponownie wskoczyć do czołówki. Groźny może być też GKS Bełchatów. W tym zespole zostało kilku zawodników, którzy mogą być wyróżniającymi się postaciami I ligi. Poza tym mają determinację - chcą wrócić do ekstraklasy.
Wspomniał Pan, że Arka jest jednym z faworytów. Gdynianie są rzeczywiście tak mocni, czy po prostu patrzymy na ten zespół przez pryzmat jednej udanej rundy?
Według mnie to mocny zespół. Oprócz umiejętności piłkarskich widać też jakość gry. Po odejściu Petra Nemca Arka zaczęła grać lepiej. Trener Paweł Sikora zdołał uformować drużynę. Trzeba jednak pamiętać, że w I lidze ważną rolę odgrywają cechy wolicjonalne. Jeśli do umiejętności gdynianie dołożą te cechy, to z pewnością będą się liczyć w walce o czołowe lokaty. Zresztą nawet w słabym meczu ze Stomilem Olsztyn można było dostrzec, że ta drużyna ma potencjał.
Marucs da Silva pociągnie tak wysoko Arkę?
Marcus ma zadatki, by być liderem zespołu, ale z drugiej strony widać, że trener Sikora dba o to, by w zespole nie było indywidualnej gry. W meczu ze Stomilem doszło nawet do tego, że trener go zmienił, mimo że był jednym z lepszych na boisku. To zapewne wynikało jednak z założeń taktycznych, których Brazylijczyk nie realizował. Myślę, że da Silva musi przede wszystkim ustabilizować swoją dyspozycję. On ma naprawdę wielki potencjał, w zanadrzu kilka wspaniałych zagrań, ale lepiej dla niego, by nie wznosił się na całkowite wyżyny umiejętności, lecz grał równiej.
Co sądzi Pan o beniaminkach?
Puszcza Niepołomice i Energetyk ROW Rybnik mają dobrych trenerów. Obie drużyny w poprzednim sezonie pokazały, że bez wielkich nazwisk zostały poukładane w solidne zespoły. Jest jednak spora różnica pomiędzy II a I ligą, w szczególności dla ekip ze wschodniej grupy. We wspomnianych drużynach widzę jednak spory potencjał trenerski.
A co z Chojniczanką?
Chojniczanka ma potencjał. W poprzednim sezonie byłem na meczu w Chojnicach i mają naprawdę liczne grono kibiców, a to wpływa mobilizująco na drużynę. Szczerze mówiąc nie chciałbym w tym przypadku podejmować jakichś prognoz, bo w tej chwili nie znam tego zespołu. W kadrze doszło do kilku zmian, udało im się dobrze wystartować z Kolejarzem Stróże, który przeważnie ma jednak słaby początek. Chojniczanka ma cel jak większość beniaminków - utrzymać się, a w przypadku osiągnięcia czegoś więcej, można stworzyć podwaliny pod wyższe cele. Więcej będzie można jednak powiedzieć po dwóch, trzech kolejkach.
Kto według Pana może być rewelacją rozgrywek?
Może być ciężko o niespodzianki. Drużyn aspirujących do wysokich miejsc jest naprawdę sporo. Może któryś z beniaminków? Dla mnie nieźle wygląda Puszcza Niepołomice. To może być czarny koń rozgrywek, bo ma na ławce dobrego trenera - Dariusza Wójtowicza. On potrafi świetnie taktycznie poukładać drużynę, a to w dużej mierze, przynajmniej na jakiś okres czasu, daje dobre wyniki.
Kto może negatywnie zaskoczyć?
Nic dobrego w nadchodzącym sezonie nie wróżę dwóm drużynom. Sandecji Nowy Sącz, która od kilku lat miała wielkie ambicje, marzyła w pewnym momencie nawet o awansie, a widzimy, co się dzieje w zespole. Zawodnik pobił szkoleniowca, do tego dochodzą problemy organizacyjne i porażka na inaugurację sezonu z Okocimskim. A drugim klubem jest Olimpia Grudziądz. Do drużyny sprowadzono wielkie nazwiska, które już wcześniej były w I lidze. Boje się o ten zespół, bo teoretycznie powinni walczyć o miejsce premiowane awansem, ale to może FC Hollywood. Poza tym nie przekonały mnie niektóre ruchy transferowe. W dodatku takie wzmocnienia oznaczają, że w niektórzy zawodnicy z niezłym dorobkiem będą siedzieć na ławce. To może się źle skończyć.
Kto jeszcze może mieć problemy w trwających już rozgrywkach?
Problemy może mieć GKS Tychy. Trener Piotr Mandrysz był solidnym motywatorem, a nie wiadomo jak w tej roli odnajdzie się Tomek Fornalik, który nie ma do dyspozycji szerokiej i wyrównanej kadry. Od trenerów będzie dużo zależeć. Myślę, że w trudnym położeniu może się też znaleźć Okocimski mimo wygrania pierwszego meczu. Zresztą generalnie drużyny z małych ośrodków będą miały więcej problemów.