menu

Andrzej Grajewski: Powinniśmy pamiętać, że skoro jest zima, to może być śnieżnie

6 lutego 2023, 00:35 | Adam Godlewski

Czy zima zaskoczyła ligowców? Minioną kolejkę ekstraklasy ocenia Andrzej Grajewski, były piłkarski menedżer, właściciel Widzewa Łódź i dawny prezes Lecha Poznań.

Oficjale Widzewa odśnieżali boisko w Łodzi przed meczem ekstraklasy z Jagiellonią Białystok
Oficjale Widzewa odśnieżali boisko w Łodzi przed meczem ekstraklasy z Jagiellonią Białystok
fot. Grzegorz Michałowski/PAP

Andrzej Grajewski: Wygląda na to, że zima zaskoczyła tylko kilka osób, które w klubach powinny zajmować się analizą prognozy pogody i decydują o porze włączenia podgrzewania murawy. Piłkarze, generalnie, dawali radę. To zresztą nie dziwi, bo wszyscy powinni pamiętać, że skoro w lutym jest zima, to może być nie tylko zimno, ale i śnieżnie.

O ile w Płocku mecz się nie odbył, to w Łodzi przesusnięto tylko porę rozpoczęcia spotkania...
... i nawet prezes Widzewa osobiście odśnieżał murawę! Może to jest właściwe dla niego stanowisko w klubie? Bo niepotrzebnie dąży do zwarcia z miastem, które jest właścicielem stadionu. To absolutnie nie służy Widzewowi.

Widzew gra jednak solidny, ofensywny futbol.
Nie podzielam tej opinii. O ile momentami gra zespołu Janusza Niedźwiedzia rzeczywiście może się podobać, o tyle brakuje konsekwencji. W grze defensywnej jest za dużo niefrasobliwości. Tak dużo, że dziś nie ma w ogóle sensu zastanawiać się, czy Widzew włączy się do walki o eliminacje europejskich pucharów. Bo Widzew nie pasowałby jeszcze do międzynarodowej stawki. Mimo przewagi nie umiał wygrać nawet ze słabiutką Jagiellonią. Maciej Stolarczyk to mój były zawodnik, życzę mu więc jak najlepiej. Ale zespół z Białegostoku gra w tym momencie fatalnie i znalazł się na drodze do spadku.

Jagiellonia ma tyle samo punktów co Zagłębie, które nie dało rady warszawskiej Legii.
Proszę jednak zauważyć, że Zagłębie a la Waldemar Fornalik to zupełnie inny zespół niż pod kierunkiem Piotra Stokowca. W sobotę górę wzięła jeszcze indywidualna jakość legionistów, ale – zwłaszcza po przerwie – lubinianie pokazali, że wiedzą, co chcą grać. A przede wszystkim – charakter! Widać, że Filipowi Starzyńskiemu chce się... chcieć! I już za chwilę powinien być to „motor”, który napędzi pojazd Fornalika do zwycięstw.

Najdłużej trwała rywalizacja Górnika z Lechią...
... do czego przyczynił się nie tylko padający śnieg, ale i sędzia Damian Sylwestrzak, który za często musiał wzywać VAR. A i tak nie uniknął olbrzymiego błędu, jakim było pozostawienie na murawie Łukasza Zwolińskiego po zbyt ostrym wślizgu. Arbiter był w tym spotkaniu pierwszym do zmiany.

Podobał się panu początek rundy w wykonaniu Lecha?
„Kolejorz” za każdym razem zagrał, jak na sparingu. Bawił się piłką, rozgrywał widowiskowo, ale zabrakło skuteczności. I koncentracji. W efekcie uciekły mu aż cztery punkty.

Rozmawiał Adam Godlewski